FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Galerie    Rejestracja   Profil   Zaloguj 
Forum www.swiatciekawostek.fora.pl Strona Główna
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości


Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Nowy Temat   Odpowiedz OPOWIADANIA ZAKOŃCZONE <- Forum www.swiatciekawostek.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
anetta418
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:22, 05 Paź 2010 Powrót do góry

,,POKOCHAĆ WROGA"

Nie wstawiam opisu tylko sama obsadę która jest tak dokładnie opisana ,że zrozumiecie raczej o czym będzie opoko. Smile

GATUNEK : Romans - Dramat

OBSADA



KRYSTIAN - lat 21 śpiewa ,tańczy, bierze udział w wyścigach samochodowych. Jako dziecko był bardzo grzecznym i poukładanym chłopcem jednak po śmierci rodziców zaczął wpadać w kłopoty i strasznie się buntować. W wieku 16 lat pierwszy raz się zakochał i wciąż kocha ta sama kobietę mimo iż z nią nie jest. Ma starszego brata który od 13 roku życia Krisa opiekował się nim. Relacje między nimi były dobre dopóki brat nie ożenił się z kobieta która zakazała przyjeżdżać Krisowi do domu w dodatku przejęła majątek po rodzicach chłopców i popsuła relację między Krisem a Natanem. Kris nie wiedząc kim jest zona brat nienawidzi jej. Co będzie gdy kobieta która kocha jest jednocześnie jego wrogiem ? Co gdy uświadomi sobie ,że potrafi ja kochać ale i nienawidzić? I jakie relacje będzie miał z bratem po poznaniu przez nich obydwu prawdy ?



MARIKA ( Anahi ) – lat 21 kocha taniec i śpiew i tak samo jak Kris uwielbia się ścigać tam właśnie poznaje Krisa i zakochuje się w nim. Jednak jeden wypadek i całe jej życie zamienia się w koszmar. Przez co zmuszona jest wyjść za człowieka którego nie kocha i porzucić Krisa. Jej przyszłym małżonkiem okazuje się brat Krisa Natan . By ukochany nie dowiedział się o tym , żąda od Natana by zabronił bratu przyjeżdżania do domu. Dopiero wtedy zgodzi się wyjść za niego. Zakochany chłopak robi to o co dziewczyna prosi nie zważając na późniejsze konsekwencje swojego czynu. Po mimo ślubu z Natanem i odległości która dzieli ja z Krisem nie przestaje go kochać. Co zrobi gdy Kris skończy szkołę i wróci do domu w którym ona teraz jest panią ?



NATAN ( Arron Diaz) – lat 27 z zawodu prawnik. Dojrzały i dobrze ułożony facet. Kocha swojego młodszego brata bo tylko on mu został. Jednak miłość do Mariki okazuje się silniejsza niż więź braterska przez co zabrania mu przyjeżdżać do domu dopóki ten nie skończy szkoły. Oprócz tego cały majątek który miał do podziału z bratem przepisuje na żonę. Relacje miedzy nimi zaczęły się przez to psuć. Natan nawet nie przypuszcza ,że ożenił się z największą i jedyna jak do tej pory miłością swojego brata. Czy ustąpi miejsca bratu gdy dowie się prawdy ? A może będą walczyć o nią na śmierć i życie ?

POSTACIE DRUGOPLANOWE:


NICOL ( Maite Perroni) - najlepsza przyjaciółka Mariki . Jest singlem bo jak to ona sama mówi ,,jeszcze się taki nie urodził co by potrafił zdobyć moje serce .” Czy znajdzie się w końcu mężczyzna dla niej ? Wspiera Marike w każdej sytuacji ale potrafi też bez ogródek powiedzieć co sadzi o złych decyzjach przyjaciółki.



PAULA ( Dulce ) - przyjaźni się z Marika i Nicol. Tak samo jak przyjaciółki czeka na tego jedynego. Nie popiera związku Mariki i Natana. Bardzo lubiła Natana dopóki nie zmusił jej przyjaciółki do tego by go poślubiła.



KEVIN (Ucker)- najlepszy przyjaciel Krystiana. Ma dziewczynę jednak zaczyn mieć już dość jej zaborczej zazdrości i myśli o rozstaniu z nią. Ale czy ona pozwoli mu tak łatwo odejść ? Zawsze służy pomocą gdy Kris go potrzebuje.



AARON ( William Levy) - najlepszy przyjaciel Natana . Jest kawalerem bo czeka na odpowiednia kobietę. Przyjaźni się z Natanem i kiedy widzi ,że przyjaciel popełnia błędy nie boi się mu o tym powiedzieć. Czy znajdzie odpowiednia kobietę dla siebie ? I czy pomoże Natanowi zrozumieć ,że źle postąpił wychodząc za Marikę i przepisując jej cały majątek tym samym odtrącając brata.[/quote]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anetta418 dnia Śro 23:26, 01 Lut 2012, w całości zmieniany 14 razy
Zobacz profil autora
Sourire.
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:36, 06 Paź 2010 Powrót do góry

Zajebiste
Los A<3333

kiedy dasz rozdział?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anetta418
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:51, 06 Paź 2010 Powrót do góry

Rozdział 1

Kiedy miałem 6 lat nasi rodzice zginęli w katastrofie lotniczej. Wtedy to mną i moim starszym bratem Natanem zajęła się babcia czyli mama mojej mamy. Z bratem zawsze się dogadywałem po mimo tego ,że był starszy ode mnie o 6 lat. Zawsze zabierał mnie ze sobą w sumie byliśmy nie rozłączni. Gdy miałem kłopoty to on mnie zawsze z nich ratował. Babcia bardzo nas kochała byliśmy tak wychowani ,że nigdy nie sprawialiśmy kłopotów. Ale śmierć rodziców tak mną poruszyła ,że przestałem być grzecznym chłopcem i zacząłem sprawiać kłopoty. Ciągle bójki w szkole, wagary. Brat i babcia załamywali ręce. Po śmierci babci było jeszcze gorzej . Zacząłem kraść , brać udział w nielegalnych wyścigach samochodowych i wciąż wdawałem się w bójki. Tyle ,że tym razem byłem pod opieka już tylko Natana który studiował prawo i wciąż prawił mi morały. Po mimo ,że sprawiałem mu ogromne kłopoty zawsze mi pomagał i nigdy się ode mnie nie odwrócił. Za co kochałem go jeszcze bardziej. Ale uwierzcie mi nie potrafiłem się zmienić nawet dla niego. To chyba brak rodziców tak na mnie działał. W wieku 16 lat poznałem Marikę. Wtedy nawet nie przypuszczałem jak bardzo ta znajomość zmieni moje życie. Nie przyszło mi nawet do głowy ,że tak piękna dziewczyna jak ona zwróci na mnie uwagę a co dopiero mnie pokocha. Jednak później nasza miłość przerodziła się w nienawiść . A może tylko tak się nam wydawało ? Może wmawialiśmy sobie to by ukryć prawdziwe uczucia jakie wciąż w nas tkwiły? Jeśli chcecie to opowiem wam swoją historię miłości a zarazem nienawiści do tej samej kobiety. Więc jak chcecie ? Widzę ,że tak a więc ok. Opowiem wam.

**********************************************************

Był wieczór . Wiał ciepły letni wietrzyk a ja wraz z kumplem Kevinem staliśmy na torze wyścigowym . Oprócz nas było tam mnóstwo innych którzy przygotowywali się do wyścigu i ogromna ilość widowni. Tor był ogromny ale to był tor przeznaczony tylko do ćwiczeń prawdziwe wyścigi za kasę odbywały się na zamkniętych ulicach Meksyku. Za chwilę miała być moja kolej nawet nie wiedziałem kto będzie moim przeciwnikiem bo gość się spóźniał. Po kilku minutach podszedł do mnie koleś i powiedział abym zajął miejsce na starcie bo mój przeciwnik już się zjawił i też zaraz pojawi się na starcie. Tak więc wsiadłem do swojej bryki i podjechałem do pasa startu. Po chwili podjechał kolejna bryka wiedziałem ,że to mój przeciwnik. Spojrzałem w jego stronę ale zamiast twarzy ujrzałem przyciemnianą szybę jego samochodu. Przed wyścigiem przeważnie poznawało się przeciwnika ale widać ten nie miał na to ochoty a ja w sumie miałem to gdzieś. Dla mnie nie liczyło się to jak wygląda tylko jak jeździ i czy może okazać się lepszy ode mnie. Kiedy dziewczyna pokazała znak do startu ruszyłem z piskiem opon z każdym naciśnięciem gazu mój samochód nabierał coraz to większej prędkości . Krew w żyłach zaczynała pulsować a adrenalina się podnosić. Byłem w swoim żywiole. Strach ,podniecenie dawało mi możliwość zapomnienia na chwilę o problemach. Oprócz tego ogromna radość kiedy pokonywałem swoich rywali. Odkąd biorę udział w wyścigach jeszcze nie znalazł się nikt taki kto by mnie pokonał. Jednak tym razem chyba będzie inaczej bo samochód przeciwnika zaczął mnie wyprzedzać tak więc jeszcze bardziej nacisnąłem pedał gazu . Jednak on był lepszy wyprzedził mnie przed samym zakrętem i dodał jeszcze gazu . Próbowałem go dogonić ale moje starania szły na marne. ,,Gość jest dobry „ pomyślałem. Ale nie dam mu tak łatwo zwyciężyć docisnąłem jeszcze gaz i nagle mój samochód nie wiem jakim cudem wpadł w poślizg. By go nie rozpieprzyć i siebie przy okazji złapałem mocniej kierownice docisnąłem pedał hamulcowy i próbowałem opanować samochód. I gdybym nie był tak dobry kierowca pewnie by mnie już nie było ale na szczęście udało mi się nad nim zapanować jednak wyścig przegrałem. Dojechałem do mety i postanowiłem zapoznać się z kolesiem który mnie pokonał. Wysiadłem z bryki i podszedłem do jego samochodu. Zapukałem w szybę i drzwi się otworzyły a z samochodu wysiadła piękna zielonooka blondynka. O długich opalonych zgrabnych nogach i pięknym uśmiechu. Wyobraźcie sobie moja minę gdy ją ujrzałem. Byłem nie tylko zdziwiony ,że to panienka mnie pokonała i do tego jeszcze taka piękna ale także oczarowany jej urodą. Tak bardzo ,że nawet nie zauważyłem kiedy wyciągnęła do mnie rękę i powiedziała ;
- Cześć ! Jestem Marisa gratuluję umiejętności.
Stałem tak wpatrzony w nią nic nie mówiąc. Dopiero kiedy podbiegł Kevin otrząsnąłem się i wyciągnąłem rękę w jej stronę mówiąc.
- Cześć ! Ja jestem Kristian a to mój kumpel Kevin.
- Miło mi was poznać.
- Ma … Marisa tak ? – zapytałem.
- Tak.
- Gdzie nauczyłaś się tak jeździć ?
- Od ojca.
- Przyjmij więc moje gratulacje.
- Dziękuję. A teraz sory ale spieszy mi się . Pa.
Powiedziała wsiadła w samochód i już jej nie było.
- Stary ale numer taka laska cię pokonała. – powiedział Kevin.
- Zdarza się . – odpowiedziałem potrząsając ramionami.
- Cooo ? Zdarza się ? Nie no nie wierzę !
- Kevin o co ci chodzi ?
- Oto ,że pokonała cie laska a ty się w ogóle nie wściekłeś ! To do ciebie nie podobne.
- Widziałeś ta laskę prawda ?
- No tak.
- To powinieneś zrozumieć dlaczego się nie wściekam.
- Aha ! To teraz kapuje. Ale nie robiłbym sobie nadziej na twoim miejscu bo taka d**a na pewno ma już kogoś.
- A kto tu robi sobie nadzieję ? Ja tylko stwierdziłem fakt ,że jest bardzo ładna.
- Ta no jasne !
- Wiesz co daj już spokój ! Spadamy do domu muszę w nim być przed Natanem bo jak się dowie to znowu puści mi ta swoją prawnicza gadkę.
Odwiozłem Kevina na chatę i pojechałem do siebie. Natana jeszcze nie było wiec szybko coś zjadłem i poszedłem na górę do swojego pokoju. Położyłem się na łóżku i zacząłem myśleć o dziewczynie z wyścigu.

**********************************************************

MARIKA

Gość był dobry. A ja lubię ścigać się z kimś dobrym jest większa adrenalina . Bo wtedy wiesz ,że twój przeciwnik w każdej chwili może cię pokonać dodajesz więc gazu by poczuć ten strach a jednocześnie radość i oczywiście by go pokonać. No i mi się to dziś udało. Kiedy jednak byłam już na mecie i zobaczyłam ,że ten chłopak puka w szybę mojej bryki a na jego twarzy maluje się wściekłość przestraszyłam się. Wzięłam trzy głębokie oddechy i wysiadłam z samochodu uśmiechając się do niego z nadzieja ,że wtedy zmięknie. I stało się tak jak planowałam zmiękł. Stał i patrzył na mnie tymi swoimi cudownymi brązowo-zielonymi oczami. A moje serce natychmiast zaczęło bić jak szalone. W brzuchu poczułam tak zwane ,,motylki” . Był taki przystojny i dobrze zbudowany a złość dodawała mu seksapilu . Przedstawiłam się a kiedy on to zrobił podaliśmy sobie ręce wtedy poczułam coś dziwnego coś jak podniecenie ale nie takie jak przy wyścigu tylko ten inny rodzaj podniecenia. Przestraszyłam się i czym prędzej postanowiłam zwiać. Szybko odpowiedziałam na zadane pytanie pożegnałam się i czym prędzej odjechałam. Jednak przez całą drogę do Nicol myślałam o tym chłopaku. Pierwszy raz zdarzyło mi się by ktoś tak mną poruszył. ,,Ciekawe czy jeszcze kiedyś go spotkam ?” zastanawiałam się. Miałam nadzieję ,że tak. Gdy dojechałam na miejsce Nicol i Paula już czekały na mnie. Weszłam do salonu przywitałam się z dziewczynami i usiadłam na kanapie obok Pauli od razu poznała gdzie byłam. Nicol tym czasem poszła do kuchni po coś do picia. Paula więc od razu przeszła do ataku.
- Znowu żeś tam pojechała ! – powiedziała z wyrzutem.
- Tak a co ?
- Mari ty jesteś szalona chcesz skończyć jak twój ojciec ?
- Nie !
- To przestań to robić !
- Ale o czym gadacie ? – zapytała Nicol wychodząc z kuchni z napojami.
- Ta idiotka znowu tam była ! Wyobrażasz to sobie ?
- Znowu byłaś na tym torze ? –zapytała oburzona Nicol.
- Owszem byłam i jeszcze nie raz tam pojadę tym bardziej teraz.
- To znaczy ? – zapytała Nicol.
- Oj nie ważne ! Możemy pogadać o czymś innym ?
- Jeśli obiecasz już tam nie jechać. – powiedziała Nicol.
- Nie obiecam i koniec tematu. Albo gadamy o czymś innym albo wracam do domu.
- No dobra już się zamykamy. – powiedziała Paula.
Nicola i Paula to moje dwie najlepsze przyjaciółki . Kochałam je ale czasem mnie wkurzały szczególnie tym swoimi wykładami na temat wyścigów. Rozumiem ,że martwiły się o mnie ale kocham to i nawet dla nich nie skończę z tym. Jeszcze teraz kiedy wiem ,że przychodzi ten chłopak tym bardziej będę tam jeździła. Siedziała tak w towarzystwie dziewczyn i słuchałam a przynajmniej udawałam ,że słucham o czym gadają. Bo tak naprawdę myślałam o Kristianie i jego cudnych oczach. W końcu po godzinie postanowiłam wrócić do domu na co bardzo dziewczyny się zdziwiły. Ale uważałam ,że nie ma sensu bym dalej tam siedziała skoro i tak ich nie słuchałam. Pożegnałam się z nimi i pojechałam do domu. W domu wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka wciąż myśląc o Krystianie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anetta418
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:54, 06 Paź 2010 Powrót do góry

ROZDZIAŁ 2



KRYSTIAN

Mijały dni brat ciągle był zajęty jak nie studia to praca tak więc byłem zdany sam na siebie. Nie żebym narzekał bo wtedy mogłem robić co ze chce chodzić gdzie tylko dusza zapragnie. Ale… no właśnie ale tęskniłem za czasami kiedy razem z Natanem siedzieliśmy i ucinaliśmy sobie pogawędki. Jednak odkąd mój brat zaczął studia prawnicze niewiele miał dla mnie czasu jedynie śniadania to były posiłki kiedy mogliśmy Zamienic ze sobą parę słów. A potem to już tylko kontakt telefoniczny. Wieczorem kiedy wracałem to albo go nie było albo ja już spałem kiedy on wracał do domu. Po mimo tego ,że nie miał dla mnie czasu ostatnimi czasy to nie mogłem na niego narzekać. Bo gdy tylko miałem kłopoty lub go potrzebowałem w innej sprawie zostawiał wszystko i się zjawiał. Kiedy chciałem kasę zawsze ją dostawałem i nie dlatego ,że z majątku rodziców m się przysługiwała . Bo moja pula spadku nawet nie była tknięta leżała sobie spokojnie w banku na książeczce oszczędnościowej. Kiedy skończę 21 lat brat dopiero wtedy ma przekazać mi moją część spadku a do tej pory kieszonkowe dawał mi z własnej kieszeni. I chociaż był mniej wyluzowany niż ja to jednak bardzo go kochałem a on mnie po mimo moich istnych wybryków. Dziś jednak nawet śniadania nie udało mi się z nim zjeść . Kiedy poszedłem do jadalni nakryte było tylko dla jednej osoby zapytałem więc służącej gdzie mój brat odpowiedziała ,ze wyszedł wcześnie rano do pracy bo potem ma egzamin. A więc w samotności zjadłem śniadanie i pojechałem do budy. Lekcje ciągnęły się nie miłosiernie ale jakoś je przetrwałem . Po wyjściu ze szkoły czekał na mnie przed budynkiem Kevin z tą swoja rąbnięta panienką. Matko jak ja jej nie lubiłem. I zawsze zastanawiałem się co mój kumpel w niej zobaczył no ale cóż jego wybór to i jego problem. Podszedłem do nich i przywitałem się;
- Siemanko !
- Siemanko ! – odpowiedział Kev
- Cześć Kris ! – pisnęła Amber.
Na znak pokiwałem głową.
- To co robimy ? – zapytał Kevin.
- Jedziemy na tor.
- O rany stary zapomnij o tej pannie on się już tam nie pojawi pewnie wtedy dostała się tam przypadkiem.
- Być może ale i tak tam pojadę a ty jak chcesz to sobie tu zostań.
Powiedziałem i ruszyłem do swojej bryki. Po chwili jednak Kevin krzyknął bym poczekał on pożegna się z Amber i pojedzie ze mną. 10 min później byliśmy już na torze. W dzień nie było tam aż tak dużo ludzi bo większość była w szkole albo bała się w dzień tu pokazywać. Usiedliśmy na ławkach i czekaliśmy na owa piękność która tamtego wieczoru zawróciła mi w głowie. Wiedziałem ,że to beznadziejne tak czekać na kogoś kto być może nigdy się już tu nie pojawi ale jednak miałem nadzieję na to ,że jeszcze ten jeden raz spotkam ta dziewczynę. Siedzieliśmy wpatrując się jak inni jeżdżą i czekaliśmy . Pewnie zastanawiacie się czemu nie jeździłem razem z nimi skoro to mój żywioł. Otóż już tłumaczę uwielbiałem się ścigać ale tylko wieczorami. Gdy niebo jest całe ciemne a gwiazdy nie dają zbyt dużego oświetlenia na drodze. Wtedy dopiero czuło się ryzyko . Dopiero wtedy krew w żyłach zaczynała pulsować jak oszalała. Przesiedzieliśmy tak do 18.00dziewczyna oczywiście się nie zjawiła. Powoli zaczynałem tracić nadzieję ,że kiedykolwiek się pojawi. Ale nie mogłem dziś dłużej na nią czekać bo o 19.00 razem z Kevinem śpiewaliśmy dziś w klubie matki naszego kumpla Thomasa. Zdziwieni ? No tak zapomniałem wam powiedzieć ,że poza wyścigami kocham też śpiewać i tańczyć. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do klubu ,,Atrium” . Na miejscu zjedliśmy frytki i o 19.00 stanęliśmy na scenie. Ja śpiewałem pierwszy swoja piosenkę która sam napisałem pod tytułem [link widoczny dla zalogowanych] W połowie drugiego zdania piosenki zobaczyłem jak do klubu weszły trzy dziewczyny a jedną z nich była Marisa dziewczyna z toru. Tak która tak silnie oczekiwałem na torze teraz siadała do stolika prawie przy samej scenie. Dziś wyglądała jeszcze piękniej niż poprzednio. Miała na sobie a jej długie kręcone włosy opadały na ramiona . Spostrzegła mnie bo uśmiechnęła się do mnie tym swoim cudowny i promiennym uśmiechem. Śpiewałem dalej tyle ,że teraz zamiast na widownie patrzyłem na nią a ona na mnie. Moje serce biło jak szalone w głowie miałem tysiące myśli a dusza śpiewała ze szczęścia że znowu ją widzę.

*************************************************************
MARISA

Nie byłam na torze już dobrych kilka dni już tłumacze wam dlaczego. Otóż następnego dnia po tym jak poznałam Kristiana poszłyśmy z dziewczynami na trening taneczny. Kocham taniec i śpiew a że lubię być najlepsza w dziedzinach które kocham najbardziej. Tak więc zapisałyśmy się z kumpelami do szkoły tańca ,, Brodway”. Pech chciał ,że w czasie treningu zwichnęłam sobie nadgarstek i oto cała tajemnica mojej nieobecności na torze. Oczywiście mogłam prowadzić jedna ręka ale wtedy to raczej bym nie wygrała aż tak dobra to nie jestem. I chociaż nie widziałam Krisa od tamtego dnia to jednak nie zapomniałam o nim. Wciąż widziałam jego piękne oczy i rozłoszczonął przystojną twarzyczkę. Nie mogłam się doczekać kiedy będę mogła znowu prowadzić . Postanowiłam ,że gdy tylko ręka wyzdrowieje wsiadam w samochód i od razu na tor z nadzieja ,że go tam spotkam. Jednak ręka aż tak szybko się nie goiła dlatego ,żeby się trochę rozerwać postanowiłyśmy razem z Nicol i Paula iść do klubu gdzie można było posłuchać świetnej muzy, potańczyć i poznać nie jednego przystojniaka. Ja już takiego poznałam tak więc poszłam tam tylko dla muzyki i tańca. I uwierzcie mi lub nie ale nigdy w życiu bym nie przypuszczała ,że tam po raz drugi spotkam Krystiana. Co więcej ,że zobaczę go na scenie ! Stał tam ubrany w bluzę koloru …. I chociaż miał na głowie kaptur od bluzy to od razu go poznałam . Namówiłam kumpelki byśmy usiadły bliżej sceny bo chciałam móc cały czas spoglądać na niego. Śpiewał piękna piosenkę tym swoim cudownym głosem z każdym słowem tej piosenki ,z każdym jego spojrzeniem w moje oczy stawałam się coraz bardziej jego. Nie tylko zdobył moje serce ale także i duszę ,moje myśli , moje spojrzenie oraz uśmiech. To był pierwszy chłopak w którym zakochała się od pierwszego spojrzenia. Pierwszy który był wart mojej uwagi ,facet który nie tylko kochał wyścigi jak ja ! Ale także taniec i śpiew o czym się przekonałam przychodząc do tego klubu. Kiedy skończył swoja piosenkę byłam pewna ,że zejdzie ze sceny i zniknie gdzieś w tłumie. Ale on stał tam nadal a po chwili na scenę wbiegło jeszcze dwóch chłopaków i zaczęli śpiewać tym razem trio. Piosenka nosiła tytuł [link widoczny dla zalogowanych] wpatrzona w niego i zamyślona nawet nie usłyszałam jak Paula mówi do mnie dopiero kiedy Nicol pociągnęła mnie za bluzkę ocknęłam się i zapytałam;
- Co się stało ? Dlaczego mnie szarpiesz ?
- Paula mówi coś do ciebie a ty co ?
- A ja nic ! Słucham piosenek.
- Ta jasne ! Pożerasz wzrokiem tego w kapturze. Co zapomniałaś już o tamtym z toru ?
- Nie ! Nie zapomniałam i właśnie na niego patrzę.
- Cooo ? To ten ?
Zapytała zdziwiona a ja kiwnęłam głowa na znak , że tak. Przewróciła oczami i obie jednocześnie powiedziały ; ,,Ale przystojniak „. Spojrzałam na nie i powiedziałam.
- No widzicie a wy mi się dziwiłyście ,że nie mogę o nim zapomnieć.
- Przystojny jest ale mi się bardziej podoba ten drugi. – odezwała się Paula.
- Który ? Ten z blond włosami ? – zapytała Nicol
- Nie ten tylko ten z cudownym uśmiechem i pięknymi czekoladowymi oczami.
Teraz to ja i Nicol patrzyłyśmy na Paule zdziwione.,, Żeby Paula tak od razu była zauroczona jakimś facetem ? Nie to nie może być prawda !” pomyślałam sobie.
- Ty on się jej naprawdę podoba zobacz jak patrzy na niego. – Nicol.
- No wiesz brzydki nie jest to co się dziwić.
- Nie no wiecie to może ja sobie pójdę ? Bo co ja sama teraz będę tu robić ?
- Jakie sama ? No chyba my tu jesteśmy ?
- Nooo ! Wpatrzone w nich jak w obrazek i żadnego kontaktu z wami. Idę !
- Siadaj ! I nie dramatyzuj przecież gadamy z tobą. Ty lepiej powiedz ,że dla ciebie tu nie ma żadnego i dlatego jesteś taka zła.
- Nie…
Nicola chciała już coś powiedzieć ale w tym momencie do naszego stolika podeszli owi chłopcy ze sceny. Byłyśmy tak pochłonięte wymiana zdań który się komu podoba ,że nie zauważyłyśmy jak piosenka się skończyła i jak oni do nas podeszli.
- Cześć ! Pamiętasz mnie ? – zapytał Kris.
- Cześć ! Oczywiście ,że tak. – odpowiedziałam.
- Czy razem z kumplami możemy się do was przysiąść ?
Spojrzałam na dziewczyny i spojrzenia mówiły za siebie. Tak więc powiedziałam z nie kłamana radością.
- Oczywiście ,że tak.
Za nim usiedli Kristian przedstawiła nam Kevina chłopaka który tak bardzo spodobała się Pauli i Thomasa tego drugiego. Ja zrobiłam to samo przedstawiając swoje przyjaciółki. W końcu usiedli zamówiliśmy sobie soki i zaczęliśmy rozmawiać a było o czym. Bo oni mieli wspólne zainteresowania choćby takie jak muzyka. No a ja razem z Krisem oprócz muzy to jeszcze taniec i wyścigi. Przegadaliśmy tak parę godzin w końcu Thomas powiedział ,że musi nas opuścić by pomóc sprzątnąć lokal. Wtedy Nicol spojrzała na zegarek w telefonie i powiedziała;
- O matko jak późno ! Ja się zmywam a wy ?
- Ja też. – dodała Paula
- A ty księżniczko ? – zapytał mnie brunet.
Choć bardzo pragnęłam zostać to jednak nie wypadało mi siedzieć z dwoma chłopakami co innego gdybyśmy zostali sami. Tak więc powiedziałam ,że ja tez spadam.
- Szkoda. No ale rozumiem.
Wstaliśmy wszyscy od stolika i wyszliśmy na zewnątrz. Dziewczyny pożegnały się i wsiadły do samochodu ja tez miałam zamiar już wsiadać kiedy poczułam jak łapie mnie za nadgarstek ,,na szczęście ten zdrowy ” i przyciąga do siebie. W tej chwili nasze oczy się spotkały , czułam jego oddech na swoim policzku i cudowny zapach jego wody oraz przyspieszone bicie serca. W sumie to nie byłam pewna czy to jego serce tak szybko bije czy moje. Moje ciało przeszywał dreszcz pod wpływem takiej bliskości a także ciepła bijącego z jego ciała. Staliśmy tak nie mówiąc nic po kilku minutach które dla mnie wydawały się wiecznością odezwał się;
- Czy dałabyś zaprosić się jutro do kina ?
Nawet nie wiem w jaki sposób dałam radę mu odpowiedzieć ale wydukałam w końcu ;
- Taa… tak oczywiście ,że tak.
Uśmiechną się do mnie i powiedział;
- To do jutra księżniczko. Jutro do ciebie zadzwonię.
Puścił mi oczko i wsiadł do samochodu ja zrobiłam to samo.

**********************************************************
KRYSTIAN

Kiedy skończyliśmy śpiewać z chłopakami postanowiliśmy dosiąść się do dziewczynami. Zgodziły się bez wahania. Przedstawiłem ich moich kumpli po czym Marisa zrobiła to samo. Rozmawialiśmy z nimi bardzo długo. Ani przez chwile nie zapanowała niezręczna cisza. Kiedy zrobiło się późno i dziewczyny postanowiły wracać już do domu zrobiło mi się przykro po mimo ,ze sam powinienem już wracać jeśli nie chciałem narazić się Natanowi. Ale dla niej byłem gotowy zaryzykować. No ale skoro wszyscy szli to ja nie miałem wyjścia i tez postanowiłem uciekać na chatę. Wyszliśmy z Kevinem i dziewczynami przed klub pożegnaliśmy się i już miałem wsiadać do bryki kiedy uświadomiłem sobie ,że tym razem nie mogę pozwolić jej tak po prostu odejść. Owszem miałem jej numer telefony który dała mi w klubie w czasie rozmowy ale to było za mało. Musiałem korzystać z okazji póki się taka nadarzała. Tak wiec chwyciłem ja za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie. I wtedy napotkałem jej przepiękne oczy. Czułem zapach jej perfum i od razu zaczęło serce bić mi jak opętane a krew w żyłach pulsować. Pragnąłem w tej chwili ja pocałować. Za smakować tych czerwonych jak dojrzała malina usteczek. Sam nie wiem skąd wziąłem w sobie tyle siły by tego nie zrobić. Ale pomyślałem ,że gdy to zrobię a jej się to nie spodoba to wtedy stracę ja na zawsze wolałem więc nie ryzykować. Zapytałem tylko ,,Czy pójdzie ze mną do kina ?” a ona się zgodziła. Pożegnałem się więc i wsiadłem do samochodu po czym ruszyłem do domu. W drodze wciąż o niej myślałem. Zaś mój kumpel zauroczył się chyba jej koleżanką bo wciąż o niej gadał. Jak to ona piękna i takie tam. Owszem może i była piękna ale ja jedyna piękność jaką widziałem była Marisa. Po odwiezieniu Kevina znalazłem się w domu. No i oczywiście trafiłem na brata który właśnie schodził z góry do salonu. Po minie było widać ,że nie jest zadowolony ,że tak późno wróciłem. I od razu powiedział;
- Ty zawsze o tej porze wracasz do domu ?
- Nie ! Tylko dziś zagadałem się z kumplami.
- Oby to był twój pierwszy raz. Dobrze wiesz ,że jutro szkoła.
- Tak wiem i jak na razie chodzę do tej przeklętej budy. Więc daj na luz ok. ?
- Krystian nie wpieniaj mnie dobrze wiesz czemu nie chcę byś o tej porze wracał ! Tu nie chodzi tylko o szkołę.
- Natan uspokoję cię ! Nie wpadłem dziś żadne tarapaty jak widać bo gdyby tak było to teraz odbierał byś mnie pewnie z komendy a nie gadał ze mną w salonie. Tak wiec pozwól mi teraz iść na górę do łóżka.
Nie odpowiedział. Więc czym prędzej pobiegłem na górę i rzuciłem się na łóżko byłem na niego wściekły. Wiem ,że martwił się o mnie ale czasem przesadzał. Jednak po chwili zapomniałem o kłótni z bratem gdy tylko przypomniałem sobie o Marisie. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem .

**********************************************************

NATAN

I znowu mnie oszukał. Robił to ciągle. Mówił ,że nie wraca późno a jednak to robił. Nie wiedział nawet ,że ja wiem. O tym ,że codziennie wraca do domu tak późno. Wiedząc jakie ma skłonności do wpadania w kłopoty poprosiłem sąsiadów by informowali mnie o której mój brat wraca do domu. I codziennie słyszałem to samo. Nic mu nie mówiłem bo czekałem Aż powie mi o tym sam no dlatego ,iż nie chciałem by wiedział , że go sprawdzam. Robiłem to bo się martwiłem o niego. Byłem teraz jego jedynym opiekunem a on jedyna osobą która mi została. Rodziców straciliśmy gdy Kristian miał 6 lat a ja 12 zajęła się nami babcia ale potem i ona zmarła i wtedy ja jako pełnoletni stałem się jego jedynym opiekunem. Kochałem go bo był moim bratem ale czasem doprowadzał mnie do granic wytrzymałości. Bo od śmierci rodziców bardzo się zmienił. Zaczął się buntować na początku to był tylko taki bunt w formie ,że nie chciał iść do szkoły czy czegoś wykonać. Ale z każdym rokiem było coraz gorzej zaczął kraść choć nie było takiej potrzeby bo przecież kasy nam nie brakuje. Wdawać się w bójki , palić papierosy a nawet brać udział w wyścigach samochodowych. Pierwszy raz gdy się o tym dowiedziałem zabrałem mu samochód po dwóch miesiącach takiej kary obiecał ,że już nie będzie tego robił zaufałem mu i oddałem kluczyki do samochodu. I powiem szczerze nie wiem czy to robi bo nie przyłapałem go od tamtej pory ale mam nadzieje ,że jednak dotrzymuje słowa. Wiem czemu mój brat zaczął tak się zachowywać i nawet czasem wcale mu się nie dziwiłem. Strata rodziców kiedy ma się tak mało lat jest naprawdę bolesna tym bardziej kiedy otrzymywało się od nich tak dużo miłości jaką nam dawali nasi rodzice. Sam nie radziłem sobie na początku z ich strata a co dopiero Krystian. W dzień kiedy byłem z bratem starałem pokazać mu ,że jakoś daje sobie radę a wieczorami kiedy brat już spał płakałem w poduszkę z tęsknoty za nimi. O tym wiedziała tylko babcia. Z czasem jednak jakoś się z tym pogodziłem jednak Krystian chyba nie i to jego zachowanie buntownicze było tego dowodem. Dlatego czasem przymykałem oczy na jego wybryki. Ale bolało mnie to ,że mnie okłamuje. Być może nie chciał słuchać moich jak to on mówi ,,prawniczych gadek ” albo po prostu nie ufał mi już bo zacząłem poświęcać mu mniej czasu niż zawsze. Jednak nie ode mnie to zależało . To przez studia które chciałem skończyć by zostać kimś. Spadek jaki zostawili nam rodzice pozwoliłby spokojnie żyć nam bez pracy przez jakieś 20 lat ale ja chciałem zarobić własne pieniądze swoją ciężką pracą i wysiłkiem. A dlaczego akurat prawo ? Bo chciałem na wszelki wypadek gdy Krystian wpadnie kiedyś w jakieś bagno móc go obronić ale nie tylko jako brat lecz tez jako prawnik. Zresztą ja wszystko co do tej pory robiłem to robiłem z myślą o nim. Tyle ,że on tego nie rozumiał albo po prostu nie chciał zrozumieć. Dlatego czasem miedzy nami dochodziło do sprzeczek. Jednak po mimo wszystko kochałem go i życie bym za niego oddał. I dziś kiedy wam o tym opowiadam przysięgam z ręką na sercu nie wiedziałem ,ze kiedyś to się zmieni i to ja sam zechce odebrać mu życie i to z powodu ogromnej miłości do kobiety.

PS. W roli THOMASA wystąpił Christian Chavez[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anetta418
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:56, 06 Paź 2010 Powrót do góry

ROZDZIAŁ 3

NICOL

Jestem najlepszą przyjaciółką Mariki . Kiedy się poznałyśmy miałyśmy po 8 lat od tamtej pory jesteśmy nierozłączne. Chodziłyśmy do tej samej klasy potem poszłyśmy do tej samej wyższej szkoły a także na studia. Obie kochamy śpiew i taniec tyle ,że Marika ma jeszcze inną pasję i są to wyścigi których ja nie popieram. Nie lubię gdy mężczyźni się ścigają a co dopiero kobiety. Jednak po mimo moich próśb i tłumaczeń Marice ,że jest to niebezpieczne jak i karalne ona miał to gdzieś. Co mnie jako jej przyjaciółkę dziwi po tym jak zginął jej ojciec. Był zawodowym rajdowcem na każde jego wyścigi chodziłyśmy by mu kibicować. Ja bardziej byłam tam dla niej bo jak już mówiłam nie lubię tego typu ,,sportu” . Ona zaś chodziła tam by dopingować ojca. Pewnego dnia jednak jej ojciec nie miał tyle szczęścia co zawsze . Jadąc w wyścigu w pewnym momencie zderzył się z innym kierowca rajdowym. Uderzenie było tak silne ,że jego samochód zaczął dachować. Wyścig przerwano . Marika jak najszybciej zbiegła z trybun i pobiegła do ojca . Ja oczywiście za nią to co zobaczyłyśmy było straszne ! Miałyśmy wtedy po 12 lat gdy jej ojca wyciągnęli z tego wozu. Jego ciało było bezwładne całe zakrwawione. Twarz pocięta przez szybę i bok przecięty przez blachę samochodu. Taki widok nie tylko przerażał ale także dawał do myślenia dla takich co to lubili brać udział w czymś takim. Pamiętam jak Mari wtedy płakała. Gdy tylko policja ułożyła ciało na jezdni Mari natychmiast podbiegła do ojca i nie zważając na to ,ze cała będzie we krwi przytuliła go mówiąc ,, Tatusiu kochany proszę cię wstań . Wstań i chodź ze mną do domu. Błagam wstań !”. Tuliła go a z jej oczu płynęły łzy ona płakała a ja wraz z nią. To było okropne. Długo po jego śmierci nie mogła dojść do siebie . Wciąż tylko płakała. Ja wraz z moja mamą próbowałyśmy jej pomóc wciąż ja wspierałyśmy. Pewnie teraz zastanawiacie się gdzie wtedy była matka Mariky ? Otóż matka Mari umarła przy po rodzie całe życie wychowywał ją ojciec i siostra jej mamy Elena. Dopóki żył ojciec Mari Elena była zawsze przy Mari jednak po jego śmierci kilka dni później się spakowała i odeszła zostawiając Mari pod opieka moich rodziców. I takim sposobem moi rodzice zyskali kolejną córkę a ja przybrana siostrę. Jednak miesiąc później zjawił się daleki krewny Mari. Dante i to on wziął ja pod opiekę. On też nauczył Mari się ścigać. Po takich przeżyciach każdy pewnie by się załamał ale nie ona. Wręcz przeciwnie ona była twarda do tego uparta . Tak uparta ,ze kiedy sobie coś postanowiła to musiała tego dopiąć. I tak właśnie było w przypadku ścigania się. Tak długo prosiła Dante by ją nauczył ,że w końcu jej uległ. Wyobraźcie sobie moją minę kiedy się o tym dowiedziałam. Byłam wściekła i miałam ochotę udusić moją przyjaciółkę. Zastanawiałam się ,,Jak ona może się ścigać po tym jak jej ojciec zginął na jej oczach z powodu wyścigu”. Zaczęłam namawiać ją na rezygnacje ale gdzie tam. To było jak walenie głowa w mur. Z czasem dałam sobie spokój z przekonywaniem jej. No może nie do końca . Bo wciąż co jakiś czas tłukłam jej do tej pustej głowy by to rzuciła w cholerę. A ona wciąż nie chciała. Jako jej przyjaciółka nie tylko byłam świadkiem jak jej ojciec umierał a ona cierpiała. Byłam też świadkiem rozwijającej się miłości między nią a Krystianem którego poznała oczywiście na torze. A także byłam świadkiem jej głupot takich na przykład jak jej ślub z bratem Krystiana Natanem. To była największa głupota jej życia. Chociaż po części rozumiem dlaczego to zrobiła i ja zrobiła bym pewnie to samo na jej miejscu gdyby groziło mi więzienie. Jednak gdyby nie te pieprzone wyścigi ten wypadek by się nie zdarzył i wtedy nie musiałaby wychodzić za człowieka którego nie kochała. Ten cały ślub nikomu nie wyszedł na dobre. Przez to małżeństwo skreśliła miłość swojego życia oprócz tego doprowadziła do tego ,że brat chciał zabić brata. A ona sama załamała się nerwowo. Tak jest kiedy nie słucha się dobrych rad przyjaciół. Jednak jako jej przyjaciółka nigdy jej nie opuściłam nawet wtedy gdy robiła głupoty takie jak to przeklęte małżeństwo. Zawsze byłam przy niej i ja wspierałam. Jestem osoba raczej wrażliwą ale kiedy trzeba potrafię powiedzieć parę gorzkich słów jeśli uważam ,że to koniecznie. Obecnie jestem z Aaronem najlepszym przyjacielem Natana. Tak tego Natana o którym myślicie. Ale jak go poznałam opowiem wam później . Teraz chciałam byście poznali relacje jakie łączą mnie z Mariką. Z pozdrowieniami Nicol.

*********************************************

AARON

Jestem przyjacielem Natana i obecnym facetem Nicol. Z zawodu jestem lekarzem chirurgiem. Poznałem Natana na uczelni w czasie przerwy od tamtej pory to mój najlepszy przyjaciel. Z reguły jestem człowiekiem spokojnym dopóki ktoś nie wyprowadzi mnie z równowagi. Należę do ludzi szczerych . Dlatego kiedy widziałem błędy popełniane przez Natana mówiłem mu o tym otwarcie. Tak samo jak moja ukochana byłem przeciwny temu związkowi. To był właśnie moment kiedy całkowicie nie rozumiałem postępowania swojego przyjaciela. Wiem ,że miłość jest bardzo silnym uczuciem a także ,że potrafi człowieka bardzo zaślepić ale ,żeby próbować zabić własnego brata ? To już gruba przesada. Może ta sytuacja by mnie nie dziwiła gdyby Natan żył z Krystianem od samego początku jak pies z kotem. Ale przecież tak nie było. Za nim zjawiła się Marika w ich życiu ich relacje były bardzo silne. Jeden za drugim poszedłby w ogień mimo iż czasem zdarzało im się posprzeczać to jednak zawsze mogli liczyć na siebie. Natan nawet zrezygnował ze swoich marzeń by móc zawsze pomóc bratu. Jego marzeniem było zostać zawodowym bokserem. Jednak nie spełnił tego marzenia bo po śmierci rodziców musiał szybko dorosnąć i stać się człowiekiem odpowiedzialnym nie tylko za siebie ale także za Krystina. Rzucił boks i poszedł na studia prawnicze. Czasem jak chciał odreagować jakiś stres chodził do klubu z boksem. Tak wiec porzucił boks dla prawa by w razie czego mógł pomóc Krystianowi który dość często popadał w kłopoty i to czasem nie byle jakie. Ten chłopak miał to już chyba we krwi . I co mu przyszło z tego poświęcenia ? Skoro sam potem był najgorszym wrogiem swojego brata. Ja jako przyjaciel próbowałem wybić Natanowi z głowy to małżeństwo jak również pogodzić go z bratem w czasie kiedy prowadzili ze sobą wojnę o ta dziewczynę. Jednak ani ja ani Nicol, Paula czy Kevin nie potrafiliśmy zapobiec tragedii tak miłość zaślepiła ich obu. I nie wiem kto wtedy z całej tej trójki cierpiała najbardziej. Marika która wyszła za człowieka bez miłości . Która doprowadziła do wojny miedzy braćmi choć nie zrobiła tego celowo. Czy Natan który był tak zapatrzony w ta dziewczynę ,że kiedy nadarzyła się okazja to wymógł na niej małżeństwo wiedząc ,ze dziewczyna go nie kocha. A potem zapłacił za to wysoka cenę. Jak dla mnie zbyt wysoką. Czy może Krystian który stracił nie tylko ukochaną , ale także majątek po rodzicach i najważniejsze całkowitą miłość i oddanie brata a w zamian zyskał ogromną nienawiść. Nie wiem które z nich cierpiało najbardziej na te pytania oni sami chyba musza wam odpowiedzieć. Wiem jedno każdemu z nich współczułem. I nie życzę nikomu nawet największemu wrogowi by znalazł się w sytuacji w jakiej oni się znaleźli.

*********************************************

KRYSTIAN

Następnego dnia poszedłem jak zwykle do budy oczywiście na wszystkich zajęciach myślałem tylko o Marisie . Gdy tylko zajęcia dobiegły końca wyszedłem z budy i od razu po tym jak wsiadłem do samochodu zadzwoniłem do Mari. Po kilku sygnałach odebrał mówiąc swoim pięknym aksamitny głosem ,,Słucham ? ”. Sam jej głos przyprawiał mnie o szybsze bicie serca a przez ciało przechodziły miłe dreszcze.
- Cześć to ja Krystian ! Pamiętasz ?
- Cześć ! Oczywiście ,że pamiętam.
- Dzwonię zapytać czy nadal chcesz pójść ze mną do kina.
- Oczywiście ,że tak.
- Ok. A na jaki film chcesz iść ? Grają dziś ,, Get Rich Or Die Tryin „ z 50 centem o 19.00 a oprócz tego ,, Ja wciąż ją kocham ” z Chaningiem Tatumem o 16.00 lub o 20.00 ,, Szybcy i wściekli ; Tokio Drift ” z Van Dislem.
Jak myślicie jaki film wybrała znając jej zamiłowanie do samochodów i wyścigów. Oczywiście ,że ,,Tokio Drift” co i mnie bardzo ucieszyło.
- Ok. To gdzie się spotkamy ?
- Pod kinem ok. ?
- Ok.
Odpowiedziałem i się rozłączyłem. Pojechałem do domu by coś zjeść i się przebrać. Była godzina 17.00 kiedy byłem już gotowy postanowiłem więc wyskoczyć jeszcze do Kevina. Razem z nim ułożyliśmy piosenkę pod tytułem "Corazon de angel" . Jej słowa brzmiały tak;

Przetrwanie nie jest łatwe
Dzisiaj wszystko jest tak nietrwałe
i biegam po wyjeździe.
jestem online
Dzieli nas między dobrem a złem.
Samotność , złapałem oddech
Ale tak się rozjaśnia uśmiech.
Jesteś moją siłą przeciwko każdej zawierusze.

A ja chcę być na skraju Twoje słodkie oczy
Jesteś tchnienie życia, wśród plątaniny
To sprawia że ciągle marzę.

Cokolwiek się dzieje aniele
Chociaż jest już za późno nie opuszczaj mnie
To twoja miłość uratuje mnie. (bis).
Tym razem jest to, że tak trudno
Jeżeli nie ma przyszłości
I już się trochę smutny i przygnębiony
Ale jeśli jesteś ze mną
Nie boję się los.


Z piosenka zeszło nam się do 19.00 posiedziałem wiec jeszcze kilka minut i po 19.30 wyjechałem do kina. Marika zjawiła się o 19.45. Kiedy wysiadł z samochodu myślałem ,że zemdleje na jej widok wyglądała tak cudownie. Miała na sobie krótkie dżinsowe spodenki które ukazywały jej piękne długie opalone nogi. Do tego krótka biało – żółta bluzeczka odkrywająca jej płaski brzuszek a na to cieniutka w kwiaciaste wzory przezroczysta bluzeczka w kolorze czarno białym. Górna część jej włosów była upięta z tyłu spinkami a dolna opadała na ramiona i delikatny makijaż wyglądała jak anioł. Podszedłem do niej by się przywitać a ona pocałowała mnie w policzek i powiedziała;
- To co wchodzimy ?
Nie odpowiedziałem tylko wskazałem ręką by wchodziła pierwsza w końcu jest dziewczyną. Film oglądaliśmy ale wciąż zerkaliśmy na siebie. W pewnym momencie objąłem ja ramieniem a ona nie protestowała uznałem to za dobry znak. I nie pomyliłem się. Po seansie zapytała czy mam ochotę się z nią przejść oczywiście się zgodziłem. Złapała mnie więc za rękę i ruszyliśmy ulicami miasta. Wieczorami wyglądało jeszcze piękniej niż za dnia. Latarnie rzucały cień światła na chodniki oraz wystawy sklepowe. Ludzie mijali się jakby bezszelestnie panowała cisza poza tym ,że od czasu do czasu przejechał jakiś samochód. Rozkoszowaliśmy się przez chwile tym błogim stanem po czym ona powiedziała;
- Opowiedz mi coś o sobie.
- A co chcesz wiedzieć ? – zapytałem.
- Wszystko. Czy masz rodzeństwo jakich masz rodziców ? Co lubisz a czego nie ? Po prostu wszystko.
Nie bardzo miałem ochotę opowiadać jej o tym ale stwierdziłem po chwili ,że może to i lepiej by wiedziała o mnie wszystko. Nie przerywając spaceru opowiadałem jej o rodzicach , Natanie o tym jak ich śmierć na nas wpłynęła. A potem powiedziałem co kocham a czego nienawidzę. Co kocham to już wiecie a nienawidzę zdrady i kłamstw. To takie dwie rzeczy których nienawidzę najbardziej na świecie i których nigdy nie wybaczę. Tak przynajmniej myślałem dopóki nie spotkałem swojego aniołka. Po tym jak skończyłem opowiadać o sobie poprosiłem by teraz ona opowiedziała o sobie. I wiecie co ona wtedy zrobiła ? Pocałowała mnie ! Kiedy poczułem jej gorące i delikatne usta na swoich wargach zadrżałem i od razu zanurzyłem swój język w głębi jej ust. Nasze języki tańczyły jakby w rytm jakieś muzyki. Z sekundy na sekundę całowaliśmy się coraz to bardziej namiętnie zatracając się całkowicie. Nie zwracaliśmy uwagi na to ,że stoimy na ulicy ,że ktoś może nas zobaczyć i źle o nas pomyśleć. No w końcu mieliśmy po 16 lat. Ale dla nas to wtedy nie miało znaczenia. Bo liczyliśmy się tylko my . My i nikt więcej.

*********************************************

MARIKA

Właśnie wychodziłam ze szkoły kiedy zadzwonił telefon to był on ! Chłopak który już od kilku dni zaprzątał moje myśli jak najszybciej odebrałam. Dzwonił w sprawie kina. Zapytał ,, Czy nadal chcę z nim pójść ? i ,, Na jaki film a na koniec gdzie się spotkamy ? ”. Po skończonej rozmowie pojechałam do domu wzięłam kąpiel następnie zrobiłam sobie koktajl mleczny i usiadłam na tarasie z najnowszym magazynem samochodowym. Nie zdążyłam jednak dobrze przeczytać pierwszej strony jak wpadła do mnie Paula. Gadał coś o konkursie muzycznym na który nas zapisała. Nagroda miało być nagranie płyty oraz poznanie największych gwiazd muzyki. Po tym jak zdała mi relacje na temat konkursu powiedziała ,że ma do mnie prośbę. Zapytałam więc ,, O co chodzi ?” a ona na to . Żebym wypytała Krystiana na temat Kevina. Uśmiechnęłam się tylko i powiedziałam ,że spróbuje. O godz. 18.30 zaczęłam się szykować do wyjścia. A o 19.45 zjawiłam się pod kinem. Krystian stał już przy swoim samochodzie i czekał na mnie. Był ubrany w czerwona bluzę z kapturem i krótkim rękawem i dżinsy w kolorze czarnym. Kolor bluzy doskonale pasował do jego twarzy. Podeszłam do niego i ucałowałam w policzek. Następnie weszliśmy do kina w czasie seansu który nie całkiem oglądaliśmy z uwagą objął mnie ramieniem co sprawiło mi ogromną radość a zarazem przyprawiło o szybsze bicie mojego serca. Kiedy film dobiegł końca wyszliśmy z kina. Jednak nie chciałam wracać jeszcze do domu więc zaproponowałam spacer na który on się oczywiście zgodził. Chciałam z nim jeszcze pobyć a jednocześnie lepiej go poznać. Poprosiłam by opowiedział o sobie i swojej rodzinie . Słuchając go wiedziałam ,że tak samo jak ja przeżył już swoje w życiu . Kiedy opowiadał o śmierci swoich rodziców czułam w jego głosie ból i tęsknotę. Kiedy zaś opowiadał o swoim bracie czułam ciepło i miłość jaka darzył swojego brata a także wdzięczność. Pomyślałam wtedy ,że nie tylko Krystian jest wspaniałym chłopakiem ale jego brat też jest dobrym człowiekiem. Potem jednak gdy go poznałam zrozumiała jak bardzo się myliłam. Gdy Krystian skończył opowiadać mi o sobie zapytał o moją przeszłość. Chcąc uniknąć odpowiedzi pocałowałam go. Co w innej sytuacji nawet nie było y o tym mowy bo zbyt krótko się znaliśmy. A to ,że był cholernie przystojny nie dawało mu prawa do tego bym zmieniała swoje zasady. Jednak pocałunek wydawał mi się jedynym dobry rozwiązaniem by na razie zapomniał o tym o czym przed chwila chciał wiedzieć. Po chwili jednak stwierdziłam ,ze to było złe rozwiązanie. Bo kiedy dotknęłam jego gorących delikatnych warg zatraciłam się. Zapomniałam gdzie jesteśmy i co ludzie o nas pomyślą. Liczył się tylko on i ja. Jego gorące usta i szybkie bicie serca. Drżenie jego ciała. Bo drżał a ja wraz z nim. Miałam wrażenie ,że dotykam nieba. Chciałam by trwało to wiecznie. Wiedziała ,że teraz już nigdy o nim nie zapomnę. Że od dziś moje serce należy do niego w pełni . Że od dziś Krystian stał się cząstką mnie. I nikt ale to nikt mi tej cząstki nie odbierze. O ile sama jej nie zniszczę !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anetta418
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:59, 06 Paź 2010 Powrót do góry

ROZDZIAŁ 4



PAULA
Marikę i Nicol poznałam dopiero gdy miałyśmy po 15 lat jednak od razu potrafiłyśmy porozumiewać się bez słów. Kocham te dwie wariatki i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Co prawda obie bardzo różnią się od siebie ale to nawet dobrze bo gdyby był tak bardzo podobne to wtedy byłby kłopot. Marika uwielbia ryzyko ja tez je kocham ale w granicach rozsądku on tych granic raczej nie zna. Co świadczy wypadek który miał miejsce i który jej życie zamienił w koszmar. Bo jak inaczej nazwać to ,że porzuciła ukochanego dla kogoś kto wymógł to na niej i chociaż go nie kochała to przyjęła jego propozycję. W tej sytuacji w jakiej się znajdowała nawet rozumiałam jej decyzję ale uważałam ,że mogła załatwić to inaczej. Mogła o wszystkim powiedzieć Krystianowi nawet namawiałam ją do tego ale ona wciąż powtarzała ,że ,, Boi się ,że po tym on ja zostawi ” no i co jej to dało skoro i tak musiała się z nim rozstać. A ja wiem ,że nie zostawił by jej . Wręcz przeciwnie zrobiłby wszystko by jej pomóc. Raz nawet o mało sama mu o tym nie powiedziałam ale Marika jak by wyczuła pismo nosem i zjawiła się akurat w momencie kiedy już miałam otworzyć usta by wyjawić mu tajemnice jego ukochanej. Żebyście widzieli jakim spojrzeniem mnie wtedy obdarowała. Gdyby wzrok zabijał już była bym martwa. Popełniła błąd i drogo za to zapłaciła. I choć obie z Nicol nie popierałyśmy jej decyzji to jednak w ciężkich chwilach byłyśmy zawsze z nią. Gdyby nie my myślę ,że doszło by do jeszcze większej tragedii niż się wydarzyła. Uwielbiałam Krystiana za to ,że tak bardzo ja kochał dawał jej tyle szczęścia . Patrząc na nich sama marzyłam o takim facecie. Marzyłam i sobie wymarzyłam jednak mi też nie było łatwo na początku. By być szczęśliwa też musiałam za wałczyć o swoje szczęście. A nie było łatwo jednak moja walka była niczym w porównaniu z walka Mariki. Nie zdradzę wam jednak czy ta walka się jej opłaciła czy wręcz przeciwnie. Wracając jednak do Krystiana on sam dużo w życiu przeżył i to może stąd potrafił obrzeżyć Mari taka ogromną i bezgraniczna miłością. Wiedziałyśmy ,że nie ma rodziców oraz ,że ma starszego brata jednak nigdy go nie poznaliśmy . Tak nam się przynajmniej wtedy wydawało. Jednak potem okazało się ,że znałyśmy go ale nasza znajomość z nim nie zaczęła się w najlepszych okolicznościach. I w najlepszych się też nie zakończyła. Na początku uważałam go za gbura i sztywniaka potem jednak nawet polubiłam jednak jego ,,propozycja „ małżeństwa z moja przyjaciółką zmieniła moje nastawienie do niego o całe 360 stopni. Od tej pory był dla mnie nikim innym jak tylko śmieciem. Ale jak to mówią ,,Za każdy grzech człowiek potem płaci podwójnie” no i on za swoje grzechy tez zapłacił. Jeśli chodzi o moje relację z Nicol to od zawsze były świetne bo obie wałczyłyśmy o to samo o dobro Mari. A jeśli chodzi o mojego faceta to jest cudowny. Historie naszej znajomości opowiem wam potem. A co do mnie to już wiecie ,że kocham Mari i Nicol oprócz tego kocham taniec i śpiew .

*************************************************************
KEVIN
Krystian to mój najlepszy przyjaciel i uważam nie zasłużył na to co spotkało go w życiu jednak zawsze wierzyłem ,że jakoś wyjdzie z tego i się nie myliłem. Jednak ile nienawiści ,walki i krwi musiało upłynąć by uzyskał upragniony spokój i szczęście. Ja od zawsze wiedziałem ,ze kobiety są niebezpieczne. Że to przez kobiety zawsze dzieją się okropne rzeczy. To one sprowadzają nieszczęścia. Nie żeby umyślnie ale jednak. Zapytacie dlaczego tak uważam ? Już tłumaczę. Kobiety są cudownymi istotami tak cudownymi ,że nie potrafimy bez nich żyć choćby nie wiem jak nas skrzywdziły to i tak będziemy gotowi zginąć w imię miłości do nich. Ale to właśnie to ,że są tak cudowne a my nie możemy się im oprzeć sprowadza na nas nieszczęście. Sam kiedyś doświadczyłem tego na własnej skórze . Miałem laskę która była piękna jednak z czasem okazał się zbyt zaborcza co doprowadzało mnie do szału. Postanowiłem więc zakończyć ten związek i wtedy zaczęły się te wszystkie kłopoty. Kolejnym przykładem jest sam Krystian który za swoją miłość do jak to on mówił ,, Swojego anioła ” zapłacił ogromną cenę. To ona ten jego niby ,,Anioł „ doprowadził do utraty majątku , nienawiści miedzy dwóch kochających się braci którzy wcześniej gotowi byli oddać za siebie życie a potem gotowi się po zabijać . To przez nią o mało nie stracił życia i wolności . To przez nią o mało nie stoczył się na dno. A mimo to on wciąż ja kochał. Jednak jego historia ukazuje nam jak kobieta potrafi być niebezpieczna. Pokazuje jak potrafi być miłość . Że nie tylko jest piękna ale potrafi być ,zaborcza , niebezpieczna, przynosząca same cierpienia , potrafi ogromnie zaślepić człowieka co nie raz kończy się tragedią. Ale potrafi tez być silna , bezgraniczna , wieczna potrafiąca przezwyciężyć wszystko . Ja życzę wam drugiej odmiany miłości. Miłości która jest tym dobrem a nie ty złem. Ja sam w końcu odnalazłem miłość i to z tej lepszej strony choć były chwile ,że już zaczynałem tracić nadzieję. Dodam jeszcze ,że poza wspaniałym przyjacielem , cudowną dziewczyną kocham też śpiew i jak kumpel wyścigi jednak nie jestem tak dobry jak on. Jednak nie przejmuje się tym bo muzyka zajmuje u mnie pierwsze miejsce. Mam nadzieję ,że wystarczająco opowiedziałem o sobie byście mnie po lubili. A i prośba nic nie mówcie mojej dziewczynie o tym co wam mówiłem o kobietach bo mogło to by się dla mnie marnie skończyć. Nie powiecie ? Ok dzięki !

*************************************************************
MARIKA
Wczorajszy wieczór był cudowny przynajmniej dla mnie chociaż dla niego chyba też skoro z rana dostałam od niego esemesa. A brzmiał on tak ,, HEJ ! MAM PYTANIE CZY SPOTKAMY SIĘ DZISIAJ ? ODPISZ KRYSTIAN ” . Oczywiście się zgodziłam. Umówiliśmy się o 17.00 w tym samym klubie w którym ostatnio się spotkaliśmy. Punktualnie o 17.00 się tam zjawiłam on też już tam był siedział przy stoliku i czekał na mnie. Kiedy mnie dostrzegł od razu wstał i podszedł do mnie.
- Cześć !
- Cześć !
Powiedział a ja odpowiedziałam on wtedy cmoknął mnie w policzek następnie usiedliśmy do stolika i zamówiliśmy colę i frytki. I wtedy on zapytał;
- Marika dlaczego wczoraj nie odpowiedziałaś na moje pytanie ?
Doskonale wiedziałam o co mu chodzi ale udałam ,że nie rozumiem.
- No wiesz chodzi mi oto ,że nie chciałaś opowiedzieć mi o sobie. A to nie w porządku bo ja powiedziałem ci o wszystkim.
- A dlaczego to dla ciebie takie ważne ?
- Nie chodzi oto ,że twoja przeszłość jest dla mnie ważna ale chciałem po prostu lepiej cie poznać i tyle. Ale skoro nie chcesz o tym gadać rozumiem w takim razie porozmawiamy o czymś innym.
- Nie !
- Nie ?
- To znaczy … porozmawiamy ale nie o czymś innym tylko o mnie. Opowiem ci o sobie.
- Ale jeśli nie chcesz to…
- Chcę.
Powiedziałam już bardziej przekonująco i zaczęłam opowiadać. Słuchał mnie z uwagą a w chwilach w których było mi ciężko o czymś mówić tak jak na przykład o wypadku mojego ojca łapał mnie za rękę tak jak by przez ten gest chciał mi powiedzieć , że jest przy mnie i mnie wspiera. I czułam ,że tak jest. Co więcej z każdym słowem coraz bardziej chciałam opowiedzieć mu o wszystkim naprawdę o wszystkim nawet o tym o czym nie wiedział moje przyjaciółki. Kiedy skończyłam opowiadać po moich policzkach spływały łzy. Zapytałam czy ma chusteczkę a wtedy on nachylił się nade mną i zaczął scałowywać łzy z moich policzków. I między pocałunkami powtarzał ,, Obiecuje ci aniołku ,że już nigdy nie będziesz płakać i już nigdy nikt cię nie skrzywdzi ”. Byłam zaskoczona owszem wczoraj było miło no i pocałowałam go ale sądziłam ,że dziś będzie to spotkanie takie raczej przyjacielskie. Wiem … wiem jesteście zdziwieni tym co mówię. Ale chodzi oto ,że dla mnie działo się to wszystko stanowczo za szybko. Owszem podobał mi się cholernie i wiedziałam ,że zależy mi na nim co nigdy wcześniej nie zdarzyło się mi bym tak szybko zakochała się w chłopaku. Jednak to co było miedzy nami było takie piękne magiczne że aż bałam się ,za szybkie kroki tylko to popsują. A nie chciałam tego. Odsunęłam się nagle na bezpieczna odległość co oczywiście go zdziwiło i od razu zapytał;
- Mari czy zrobiłem lub powiedziałem coś złego ,że ty ….
- Krystian to nie tak. Ja po prostu …. Po prostu uważam ,że to wszystko dzieje się za szybko.
-Rozumiem i przepraszam. Ale będę z Toba szczery czuje do ciebie cos takiego czego nie czułem jeszcze do nikogo. Mam wrażenie jak bym znał cie od zawsze . A poza tym jesteś bardzo piękna.
- Widzisz problem polega tez na tym ,że ja boje się zaangażować. Bo zawsze kiedy jest mi z kimś dobrze to po chwili moje szczęście się kończy i sama nie wiem dlaczego. Czy to po prostu taki mój los czy wina tkwi we mnie.
- Czy to oznacza ,że nie dasz mi szansy ?
- Ja już ci ją daję zgadzając się na spotkania z Toba. Tylko proszę byś my się tak nie spieszyli.
- Dobrze jak chcesz.
Wiedziałam ,ze mnie zrozumie choć ja sama nie rozumiałam siebie. Gadałam ,że boje się zaangażowania a przecież już mi na nim zależało. Jednak zawarliśmy pakt który mnie ucieszył. Z klubu odprowadził mnie do domu. Następnego dnia umówiliśmy się znowu tylko tym razem w gronie przyjaciół. Ja wzięłam ze sobą dziewczyny a on przyprowadził kumpli. Posiedzieliśmy trochę w klubie a potem pojechaliśmy na tor. Dobrze wiecie po co. Tak ja wraz z nim postanowiliśmy się po ścigać a dziewczyny siedziały i nas obserwowały. No przynajmniej Nicola która nie była zainteresowana kolegą Krystiana Thomasem. Paula zaś była bardzo zajęta rozmowa z Kevinem chyba przypadli sobie do gustu. Wyścig tym razem wygrał on. Potem przysiedliśmy się do naszej paczki i sami obserwowaliśmy innych. Koło 22.00 rozeszliśmy się do domów. Bo następnego dnia mięliśmy stawić się na przesłuchaniu muzycznym o którym wcześniej wspominała mi Paula nie wiedziałyśmy tylko ,że chłopcy też wybierają się na to przesłuchanie. Dopiero dziś się o tym dowiedziałyśmy co nas bardzo ucieszyło bo wiedziałyśmy ,że co jak co ale głosy maja wspaniałe problem polegał na tym ,że to oznaczało rywalizację miedzy nami. No ale cóż ja lubiłam rywalizację. Więc trzymajcie za mnie i moje dziewczyny kciuki.

*************************************************************
KRYSTIAN
Po tym pocałunku byłem pewny ,że się zakochałem . Jednak ona chyba nie bo dzień później wycofała się . No może nie tak całkiem ale stwierdziła ,że dla niej to wszystko za szybko się dzieje. Opowiedziała mi o sobie wszystko i o tym ,że boi się zaangażowania dlatego zrozumiałem ją i postanowiłem zwolnić. Słuchając jej opowieści zrozumiałem ,że nie tylko ja miałem ciężkie życie. Ona też wiele przeszła . Nie poznała swojej matki bo ta zmarła przy porodzie , potem straciła ojca ciotka która wydawało kochała ją jak matka po śmierci ojca też ją opuściła zostawiają u rodziców Nicoli. Na szczęście potem zaopiekował się nią ten kuzyn Dante. Pewnie zrobiłby to wcześniej ale był w Afryce i nawet nie wiedział o śmierci jej ojca. I może gdyby wcześniej zaopiekował się nią do tego gwałtu by nie doszło. Nie rozumiecie o czym mówię. Dwa dni po śmierci jej ojca pod nieobecność Eleny przyszedł do Mariki facet Eleny i ją zgwałcił. Byłem pierwszą osobą a zarazem też jedyną która o tym wiedziała. Kiedy mi o tym opowiadała moje serce cierpiało w raz z nią gdybym dorwał tego gnojka przysięgał zabił bym go ! Na szczęście miała przyjaciółki które postawiły ją na nogi myśląc ,że tylko opłakuje śmierć ojca nie wiedziały ,że prawda była inna. Chciałem zapytać dlaczego akurat mi postanowiła o tym powiedzieć skoro nawet przed przyjaciółkami nie miała tyle odwagi. Postanowiłem jednak swoją ciekawość zachować dla siebie. Następnego dnia spotkaliśmy sie w klubie wśród przyjaciół a potem pojechaliśmy na tor. Tym razem ja wygrałem. Do domów rozeszliśmy się koło 22.00 następnego dnia mięliśmy spotkać się na przesłuchaniu i tak też się stało. Wiedzieliśmy ,że czeka nas rywalizacja jednak decyzja sędziów zaskoczyła nas ogromnie. Ale może opowiem wam o tym od początku. Przesłuchanie odbywało się w teatrze ,, La Planta De Luz „ od godziny 8.00 rano zjawiłem się tam z kuplami o 7.30 po chwili dołączyły do nas dziewczyny. Stój w jakim Marika się zjawiła powalił mnie na kolana. Miała na sobie krótką satynową w kolorze brązu sukienkę która pokazywała jej długie zgrabne opalone nogi. Do tego buty na obcasie w kolorze czarnym przeplatane w około kostki z odkrytymi palcami. Część włosów miała upięte na górze a reszta opadał jej na ramiona . I delikatny makijaż. Jej koleżanki też wprawiły w osłupienie moich kumpli. Ale o tym opowiedzą wam pewnie sami przynajmniej Kevin. Tak więc o godz. 7.50 wpuścili nas wszystkich do środka dostaliśmy formularze do wypełnienia i numerki od 90 do 95. Po wypełnieniu formularzy pozostało tylko czekać na swoja kolej. Jako pierwsza z naszej szóstki weszła Nicola potem Kevin, Thomas , Marika, Paula i ja. Każdy z nas zaśpiewał swoją piosenkę po czym opuściliśmy teatr bo wyniki miały być dopiero o 20.00. Postanowiliśmy więc iść połazić po mieście a potem gdy zgłodnieliśmy poszliśmy na obiad do restauracji ,, Mexico Lindo”. Po obiedzie wróciliśmy do teatru i tam dalej czekaliśmy na ogłoszenie wyników. Po godz. 20.30 całą naszą szóstkę zaproszono jeszcze raz do środka. Innym podziękowali. Doszliśmy do wniosku ,że czeka nas dogrywka bo sędziowie nie wiedzieli które z nas ma najlepszy głos. A tym czasem jeden z sędziów zapytał czy potrafili byśmy całą szóstką zaśpiewać jednej piosenki. Wszyscy spojrzeliśmy na siebie zdziwieni ale zgodnie kiwnęliśmy ,że damy radę. Powstał tylko problem jaką piosenkę zaśpiewać i wtedy Marika wpadła na pomysł by spróbować zaśpiewać piosenkę która ostatnio wymyśliła. Jej tytuł brzmiał ,,Rebelde” poprosiliśmy o chwile na przygotowanie i po 10 min byliśmy już gotowi. Efekt z jakim zaśpiewaliśmy zaskoczył nie tylko nas samych ale także sędziów. Po chwili jeden zapytał,, Czy nie chcieli byśmy śpiewać jako zespół ” . Nie wiedzieliśmy co powiedzieć bo każde z nas zastanawiało się co inne ma na ten temat do powiedzenia. Sędziowie zorientowali się ,że tak jest i poszli z nami na układ kazali zastanowić się nad ich propozycja i jutro w południe przyjść do studia by dać odpowiedź. Zadowoleni wyszliśmy z teatru i poszliśmy do klubu obgadać to. Decyzja zapadła po 15 minutach. Wypiliśmy więc jeszcze po szklance coli i rozeszliśmy się do domów.

PS> Wiem ,że rozdział może jest nudny ale obiecuje ,że z czasem to wszystko się rozkręci. Jednak muszę o tym wszystkim pisać bo to ma znaczenie. Proszę więc o troszkę cierpliwości. Dziękuję. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anetta418
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:01, 06 Paź 2010 Powrót do góry

ROZDZIAŁ 5





KRYSTIAN

Następnego dnia wstałem wcześnie rano wziąłem prysznic i jak zwykle pojechałem do budy a po zajęciach szybko do domu by się przebrać i do studia. Na miejscu byli już wszyscy poza mną gdy tylko wszedłem od razu wszyscy się zerwali i zapytali chórkiem;
- Krystian do cholery gdzieś ty był ?
- Hej spokojnie musiałem się przebrać przecież się nie spóźniłem co nie ?
- No nie ! – odpowiedział Kevin.
- No to jest ok. a teraz idziemy do środka.
- Ej zaraz a kto powie im o naszej decyzji ? – zapytała Nicol
- Ja mogę ! – odezwał się Kevin.
- Ok.
Weszliśmy do środka była tam dziś tylko dwóch z czterech sędziów. Przywitali się z nami i kazali usiąść. Następnie zapytali jaka jest nasza decyzja. Kevin powiedział ,że zgadzamy się grac jako zespół. Panowie nam pogratulowali po czym przeszli do konkretów. To znaczy powiedzieli gdzie na początku będziemy grać . Że na razie będzie to w klubach a potem na małych imprezach a jeśli się spodobamy zaczniemy piąć się wyżej. Zapytali też kto będzie pisał nam piosenki zgodnie odpowiedzieliśmy ,że sami będziemy je pisać. Zgodzili się na to i ustawili nas już na dwa występy w nocnych klubach. Powstał tylko jeden problem jako nieletni musieliśmy mieć zgodę opiekunów czyli rodziców lub osoby która się nami opiekuje. Zastanawiałem się co powie na to mój brat. No ale cóż nie miałem wyjścia jak tylko go oto zapytać jeśli chciałem grać razem z nimi. Tak więc dziś wieczorem czeka mnie ciężka rozmowa z nim. Po wyjściu ze studia Kevin się ulotnił na spotkanie ze swoją dziewczyną. Zdziwieni ? Tak mój przyjaciel miał już dziewczynę a ja nie ! Ja czekałem na tą wyjątkową no i chyba się doczekałem . Mówię tu o Marice oczywiście. Tak …tak wiem jeszcze nie jest moją dziewczyna .Ale wiem ,że niedługo nią będzie. Tak więc Kevin się ulotnił zaraz po nim Thomas a za nim Paula i Nicola. Tak więc ja i Marika zostaliśmy sami. ,, To co robimy ?” zapytała. Spojrzałem na zegarek w komórce i powiedziałem.
- Mam dwie propozycje. Jedna to spacer a druga to tor ! Co wybierasz ?
Po chwili namysłu odpowiedziała ,że spacer. Wiedziałem ,że wybierze spacer bo jej strój nie wydawał się być odpowiedni do szybkiej jazdy a tym bardziej jej buty. Miała na sobie granatową błyszczącą obcisłą sukienkę która doskonale podkreślała jej smukłe ciało. Do tego granatowe szpilki chyba na 10cm obcasie. Raczej nie bardzo wygodnie było by jej w tych butach przyciskać pedał gazu. I ona dobrze o tym wiedziała dlatego wybrała spacer. Zaprosiłem ją do samochodu co oczywiście wywołało to na jej twarzy zdziwienie i od razu padło pytanie;
- A czy nie mieliśmy iść czasem na spacer ?
- I pójdziemy tylko po pewnym pięknym miejscu.
Odpowiedziałem i ruszyłem. Siedziała i spoglądała na mnie myśląc o czymś. Chciałem zapytać o czy tak myśli ale stwierdziłem ,że nie będę jej przeszkadzał w tych rozmyślaniach. Kiedy dojechaliśmy na miejsce otworzyłem drzwi od samochodu i pomogłem jej wysiąść. Niestety jeden z jej obcasów trafił na kamień przez co jej noga wykręciła się w prawą stronę a ona straciła równowagę i poleciała wprost na mnie. Teraz oboje leżeliśmy na trawie. I patrzyliśmy na siebie nic nie mówiąc. Patrzyła tak ,że serce natychmiast mi przyspieszyło a krew w moich żyłach zaczęła płynąć szybciej. Myśl ,że taka piękna dziewczyna o tak cudownej figurze leży teraz na mnie poruszyła moją wyobraźnię. Postanowiłem jak najszybciej wstać by ona nie poczuła ,że moje podniecenie rośnie. Jednak kiedy chciałem to zrobić ona jedną ręką objęła moją twarz i pocałowała mnie z takim żarem i namiętnością ,że nie potrafiłem się oprzeć temu pocałunkowi. Natychmiast odwzajemniłem pocałunek. Pod wpływem jej gorących i namiętnych ust oraz pocałunków zaczynałem drżeć ona również. Bałem się ,że w końcu przekroczę jakąś granicę ale nie potrafiłem przestać jej całować. Była taka słodka i moja tylko moja.

*************************************
MARIKA

Po wyjściu ze studia wszyscy się jakoś ulotnili zostałam tylko ja i on. Zapytała więc co robimy a on na to ,ze proponuje albo spacer albo tor. Ze względu na moje buty z 10 cm obcasem wybrałam spacer. Wtedy on zaprosił mnie do samochodu czy wzbudził u mnie zdziwienie. Bo o ile wiem to spaceruje się na nogach a nie samochodem. Jednak po chwili wyjaśnił ,ze jedziemy po spacerować w pewne miejsce. Na miejscu kiedy wysiadałam potknęłam się i upadłam wprost na niego. Nasze oczy się spotkały. Patrzyłam w nie i myślałam jakie są piękne i wtedy poczułam jego bicie serca waliło jak oszalałe. A on sam wyglądał jak bezbronne słodkie dziecko. Moje serce tez biło jak szalone w końcu leżałam całym ciałem na chłopaku który nieziemsko był przystojny i za****ście całował. Po raz pierwszy w swoim krótkim życiu poczułam podniecenie. I nie wiedziałam co z tym zrobić. Mądra dziewczyna natychmiast by wstała by nie dać poznać tego po sobie. A ja zamiast tego pocałowałam go jeszcze. Idiotka ze mnie. Przecież on całował tak bosko ,że zapominałam o całym świecie. O problemach , ciężkich przeżyciach w ogóle o wszystkim ! Kiedy mnie całował liczył się tylko on i jego cudowne pocałunki. Z każda sekunda zatracałam się byłam gotowa kochać się z nim. Czułam ,że on też tego pragnie. Jednak oboje zdawaliśmy sobie z tego sprawę ,że ten krok może nas zbliżyć jak też i oddalić od siebie. Dlatego po chwili oderwaliśmy się od siebie. Powoli wstałam poprawiłam sukienkę która troszkę uniosła się do góry. I próbowała uspokoić swoje szalejące serce. On tez w końcu podniósł się z trawy i otrzepał po czym zachrypłym głosem zapytał;
- I jak ci się tu podoba ?
Rozejrzałam się i wprost zachwyciłam. Staliśmy na skraju wzgórza a przed nami widać było piękne morze i góry. Byłam zachwycona i oczarowana.
- Ależ tu pięknie !
Powiedziałam a on podszedł do mnie i obejmując mnie w pasie przytulił się do mnie mówiąc;
- Wiedziałem ,że ci się tu spodoba.
Spojrzałam na niego i powiedziałam;
- I miałeś rację. Bo tu jest cudownie.
Staliśmy tak kilka minut nic nie mówiąc tylko rozkoszując się pięknym widokiem i błoga ciszą. Potem od wyjął z samochodu swoją kurtkę i powiedział bym sobie usiadała a sam usiadł obok mnie na trawie i znowu mnie przytulił. Czułam się bezpieczna i szczęśliwa. Czułam ,że moje zmartwienia , smutki i problemy odleciały gdzieś daleko. Chciałam zostać tam już na zawsze ale nie sama tylko z nim. Bo to jego ramiona dawały mi to bezpieczeństwo a jego obecność sprawiała ,że wszystko inne nie miało znaczenia. Przytuleni rozmawialiśmy o różnych sprawach. Ważnych i mniej ważnych. I tak zeszło się nam do wieczora potem odwiózł mnie pod studio po mój samochód. Pocałował na pożegnanie i odjechał. Ja zrobiłam to samo. W domu czekał na mnie Dante który od razu bez wahania podpisał mi zgodę na udział w koncertach i występach. O 24.00 poszłam spać myśląc o Krystianie i wspaniałym dniu jaki z nim spędziłam.

************************
NATAN

Siedziałem w kuchni i jadłem późną kolację kiedy mój młodszy brat wrócił do domu. Zdziwił mnie jego ubiór. Miał na sobie czarne spodnie w kant białą koszulkę z jakimś tam napisem i szarym obrazkiem i na to czarna skórzana elegancka kurtka. Kiedy tak się ubierał to tylko na jakieś specjalne okazje bo zazwyczaj lubił chodzić w bluzach czy na sportowo. Już chciałem go zawołać do kuchni ale on sam się tam pojawił.
- O a ty już w domu ? – zapytał
- Tak bo skończyłem dziś wcześniej ! A ty czemu tak późno wracasz ?
- Natan nie czepiaj się ok. ?
- Krystian …
- Ojej znowu zaczynasz !
- No dobra powiedz gdzie się tak wystroiłeś ?
- No właśnie o tym chce z tobą pogadać !
- To znaczy ?
- Posłuchaj potrzebna mi twoja zgoda.
- Zgoda na co ? zapytałem zdziwiony.
- Na to ?
Powiedział i położył przede mną białą teczkę otworzyłem i zacząłem czytać. Po chwili powiedziałem
- Nie ma mowy a co ze szkołą ?
- Jak to co ? Nic ! Nadal będę do niej chodził tylko ,że oprócz tego będę dawał występy razem z zespołem.
- Co wiąże się z późnymi powrotami do domu. O nie ! Nie ma mowy !
- Ale Natan !
- A co jak zaśpisz bo dzień wcześniej wrócisz późno do domu ?
- Gwarantuję ,ze tak się nie stanie a jeśli nawet wtedy możesz kazać mi zrezygnować.
- Krystian powiedz mi coś. Bardzo ci na tym zależy ?
- Jak jasna cholera !
- W takim razie zgoda podpiszę ale raz zawalisz i koniec z tym ok ?
- OK.
Zjadłem z nim kolację trochę pogadaliśmy jak za dawnych czasów kiedy ten czas miałem dla niego i poszliśmy spać. Następnego dnia wstałem rano do pracy kiedy zszedłem do kuchni by napić się chociaż kawy czekał tam na mnie już Krystian ze śniadaniem. Nie powiem ale byłem zdziwiony nie tym ,ze czekał na mnie bo nie raz tak było kiedy chciał spędzić ze mną chociaż kilka minut. Jednak tym ,że zrobił śniadanie przecież od tego była służba. Miałem wypić tylko kawę ale skoro śniadanie było zrobione przez brata postanowiłem zrobić mu tą przyjemność i poświęcić mu chociaż te kilka minut przed pracą. Opowiedział mi wtedy o tym ,że poznał dziewczynę i ,że się zakochał. Kiedy o niej mówił jego oczy były pełne radości do tego takie błyszczące a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Cieszyłem się tym jego szczęściem razem z nim. Gdybym wtedy wiedział jak ta dziewczyna wygląda i jak ma na imię gdyby mnie z nią poznał kiedy już z nią był. Wtedy nie posunął bym się do tego przeklętego szantażu. Nie zmusiłbym jej do ślubu. Zapobiegłbym swojemu , jej i mojego brata nieszczęściu. Ale los chyba z nas zakpił . Bo postawił na naszej drodze tą sama kobietę pozwolił byśmy obaj ją pokochali ale nie pozwolił mi w czas zorientować się że kocham ta samą dziewczynę co mój brat. Miłość do niej wyzwoliła ze mnie to co najgorsze. Nie wiem czy zawsze taki byłem czy może to przeżycia jakie spotkały mnie do tej pory tak na mnie wpłynęły czy może ta wielka miłość tak mnie odmieniła. Że stałem się podłym facetem. Który jak czegoś chciał to musiał to mieć. Który dla własnych korzyści walczył z bratem na śmierć i życie. Wtedy nie tylko straciłem brata ale i godność , honor a przede wszystkim dobra stronę siebie. I coś jeszcze ale o tym dowiecie się potem. Po skończonym śniadaniu uścisnąłem go i pojechałem do pracy.

******************************
PAULA

Właśnie chodziłam po centrum handlowym i oglądałam sukienki by znaleźć tą wymarzoną na nasz pierwszy występ który miał odbyć się w sobotę. Miały dziewczyny ze mną iść ale Marika umówiła się z Krystianem a Nicola musiała pomóc rodzicom dziś w domu tak więc postanowiłam sama iść. Byłam tak zapatrzona w wystawy że nie zauważyłam Kevina i zderzyłam się z nim. On tylko się uśmiechną i powiedział;
- A co ty tak sama tu spacerujesz ?
- Bo moje kochane przyjaciółki mnie wykiwały. A ty co tu robisz ? Sam !
- Szukam stroju na występ.
Zaczęłam się śmiać. Zrobił zdziwioną minę i zapytał.
- Co w tym śmiesznego ?
- Bo wiesz ja tez tu przyszłam w tym celu.
- Więc mam propozycję ja dotrzymam towarzystwa tobie a ty mi. Zgoda ?
- Zgoda.
Odpowiedziałam bez wahania. Najpierw zaczęliśmy szukać sukienki dla mnie po długich i wyczerpujących poszukiwaniach w końcu znalazłam to czego szukałam. Była to czarna krótka prosta sukienka ale miała w sobie to ,,Coś ” że wyglądałam w niej po prostu bombowo. Przynajmniej takie było moje zdanie. By się jednak upewnić ,że mam rację wyszłam z przebieralni i zapytałam Kevina o zdanie. Spojrzała na mnie i stanął jak wryty stał tak i patrzył na mnie z dobre pięć minut nic nie mówiąc mimo moich próśb. W końcu zniecierpliwiona podeszłam i go trąciłam mówiąc;
- Hej Kevin co jest ? Powiesz jak wyglądam czy nie ? Pewnie jednak wyglądam źle skoro nic nie mówisz. Ok rozumiem poszukam innej kiecki.
I wtedy on krzyknął na cały głos że wszystkie twarze w sklepie skierowały na nas wzrok.
- Nieeeee !!! To znaczy …. Nie szukaj innej ta jest powalająca.
- Ok.! Ale nie musisz tak krzyczeć ludzie patrzą. Wiesz długo nie odpowiadałeś pomyślałam ,że jest tak źle.
- Nie jest extra naprawdę.
Powiedział i puścił do mnie oczko. Weszłam więc do przebieralni wskoczyłam w swoje ciuchy i poszliśmy zapłacić za sukienkę. A potem mały odpoczynek czyli kawka capoccino i ciastko. Kiedy już zregenerowaliśmy siły poszliśmy teraz po strój dla niego. On zaś wybrał czarną zamszową marynarkę do tego białe materiałowe spodnie czarny pasek i pantofle koloru czarnego. Zapytałam ,, A gdzie koszula czy koszulka ?” a on na to ,,Że będzie bez. ” . Pomyślałam wtedy ,że jak dla mnie może być nawet bez tej marynarki. Bo jego ciało było tak boskie. Skąd wiem ? No wiecie tyle razy co się przebierał i mi pokazywał zdążyłam zauważyć to co najbardziej interesujące. W ogóle uważałam go za przystojniaka od tamtego dnia w klubie. Nie dość ,że był przystojny to jeszcze do tego dowcipny i za****ście się z nim gadało. Jednak czułam ,że taki cudowny facet jak on nie mógł być sam. Gdyby tak było to bym się mocno zdziwiła. Jednak okazało się że miałam rację Kevin miał już pannę tym samym ja musiałam o nim zapomnieć. Ale jak ? Skoro był taki przystojny i miał takie cudowne oczy i czarujący uśmiech. A jeszcze dziś udowodnił ,że jest dobrym kompanem na zakupach. Nie jęczał jak inny faceci tylko cierpliwie czekał , doradzał gdy było coś nie tak mówił otwarcie. Co bardzo mi się podobało bo ja lubię jak ktoś jest szczery. No ale cóż był zajęty więc mi pozostało tylko o nim marzyć. Po zakupach które zeszły nam się do 18.00 pojechaliśmy do klubu w który czekała reszta paczki. Nawet nie wyobrażacie sobie kiedy zobaczyli nas roześmianych wchodzących razem do klubu. Usiedliśmy i oczywiście posypały się pytania ; ,,A co my tak razem ? „ i w ogóle. Kiedy zaspokoiliśmy ich ciekawość zaczęliśmy rozmawiać na temat pierwszego występu. Jaka oprawa jakie stroje i takie tam. Po 22.00 rozeszliśmy się do domu. W czasie kąpieli myślałam o dzisiejszym dniu którego nie zapomnę do końca swojego życia. Niby nic magicznego się w nim nie wydarzyło . Ale sam czas spędzony z Kevinem był dla mnie czym cudownym i nie zapomnianym. Jak ja bym chciała by ten facet był wolny. Ale to było marzenie ściętej głowy. Około 24.00 poszłam spać.

***************************
KEVIN

Chodząc po centrum wpadł ktoś na mnie spojrzałem i to była Paula. Uśmiechnąłem się najbardziej czarująco jak umiałem. I zapytałem ,,Co tu robi sama?” odpowiedziała ,że szuka stroju na występ a więc po chwili doszliśmy do wniosku ,że razem poszukamy strojów bo ja tez byłem w tym celu w centrum. Po wielu godzinnym poszukiwaniu znalazła odpowiednią sukienkę. Kiedy wyszła mi się w niej pokazać myślałem ,że z wrażenia padnę na kolana. Wyglądała jak bogini nie mogłem oderwać od niej wzroku i jednocześnie wykrztusić z siebie ani jednego słowa. Byłem wprost oczarowany. Serce biło mi jak szalone a krew tak pulsowała iż myślałem ,że zaraz rozerwie mi żyły. Tak pięknej i seksownej kobiety jeszcze nigdy nie spotkałem. I jeszcze do tego wszystkiego ten jej uśmiech. Olśniewający i uroczy do tego taki prowokujący. Zastanawiałem się czy robi to umyślnie i chce sprawdzić jak bardzo jestem wstanie się pohamować czy robiła to niezdająca sobie nawet z tego sprawy. Odpowiedzi i tak nie uzyskałem. Wróciłem do rzeczywistości dopiero kiedy powiedziała ,że poszuka innej kiecki bo w tej chyba wygląda źle. Wedy wyrwał się z mojego gardła głośny okrzyk .
- Nieeeee !
Na co oczywiście zwróciłem uwagę wszystkich ludzi w sklepie. Ale miałem to gdzieś. Nie mogłem pozwolić by kupiła inną sukienkę. I dopiąłem swego. Potem poszliśmy na kawę i ciastko. Tak świetnie czułem się w jej towarzystwie iż chciałem by ten dzień nigdy się nie skończył. W czasie rozmowy wybadałem czy ma faceta byłem pewny że tak. Ale kiedy powiedziała ,że nie ma. Ucieszyłem się w duchu a jednocześnie zdziwiłem. Bo jak to możliwe by taka piękność była sama. Zapytałem ją oto a ona odpowiedziała ,że czeka na tego jedynego widać jeszcze nie trafiła na takiego i dlatego jest sama. Pomyślałem wtedy czy miałbym u niej szansę czy raczej traktuje mnie jak kumpla. A po chwili puknąłem się w głowę. Przecież to jasne ,że taka dziewczyna w życiu nie zwróci na mnie uwagę. Na mnie leciały tylko wariatki takie jak moja Claudia. Wiem ,że to nie ładne określenie ale jak nazwać kogoś kto praktycznie chodzi za tobą krok w krok i robi ci cholerne sceny zazdrości i to takie ,że człowiekowi odechciewa się żyć. Przez te jej wybryki praktycznie z nią nigdzie nie wychodzę. Szczególnie po tej akcji w restauracji. Wiecie co zrobiła ? Nie wiecie bo niby skąd więc opowiem wam. Siedzieliśmy sobie spokojnie i jedliśmy kolację i nagle jakaś dziewczyna potknęła się i wpadła wprost na moje kolana. Natychmiast jednak wstała i zaczęła przepraszać nas oboje. Wtedy moja Claudia rzuciła się na nią z pięściami krzycząc ,, Ty zdziro zostaw mojego faceta ! On jest mój i tylko mój !” próbowałem ją od niej odciągnąć i wtedy mi się oberwało zaczęła bić mnie krzycząc ,,Nie broń jej ! Ty psie na baby !” myślałem ,że umrę ze wstydu . Z pomocą kelnera odciągnąłem ją od dziewczyny i wyprowadziłem z restauracji. Wściekły wsiadłem do samochodu i odwiozłem ją do domu. Przy drzwiach powiedziałem ,że mam dość i między nami koniec. Wtedy zaczął się kolejny koszmar. Złapała mnie za nogawkę u spodni i zaczęła błagać bym z nią nie zrywał. Były krzyki prośby łzy. A ,ze nie jestem jakimś sadystą powiedziałem ,że ok. nie zerwiemy ale teraz wszystko jest na moich zasadach. Zgodziła się . Te zasady były takie ,że spotykamy się tylko w domu u mnie lub u niej. Oprócz tego ,że ma mnie nie szpiegować tak jak miała to w zwyczaju. Na wszystko się zgodziła i jak na razie trzymała się tych zasad. Ale niestety miłość jaką ją darzyłem wcześniej szybko się ulotniła po tym incydencie. W sumie to nawet nie jestem pewny czy kiedykolwiek ja kochałem czy może było to zauroczenie nastolatka. Jednak co do Pauli wiedziałem że to coś więcej niż tylko zauroczenie. Jednak jeszcze do końca nie byłem pewny co to jest. Na pewno bardzo ją lubiłem z także jej towarzystwo. Po tym jak wypiliśmy kawę poszliśmy poszukać teraz czegoś dla mnie. Po udanych zakupach pojechaliśmy do klubu gdzie czekała reszta. Tam zeszło się nam do 22.00 . Kolo godziny 1.00 w nocy poszedłem spać. Ale sen nie nadchodził bo wciąż miałem przed oczami Paule w tej sukience. A kiedy zamykałem oczy moja wyobraźnia zaczynała działać. Pewnie wiecie co za myśli miałem w głowie więc by to opanować otworzyłem oczy. I czekałem ,czekałem aż w końcu zasnąłem.

**************************
SOBOTA (dzień pierwszego występu)

Już 11.00 siedziałyśmy u Nicol w domu i rozmawiałyśmy na temat występu który miał zacząć się o 21.00. Byłyśmy takie podekscytowane. Kilka razy przyglądałyśmy się sukienkom zastanawiałyśmy się jak powinnyśmy się uczesać jakie dodatki założyć. Uwielbiam ubierać się wystrzałowo ale raczej nie jestem z tego typu dziewczyn który bez nowego ciucha i zakupów nie mogą żyć. Ja raczej jestem typem dziewczyny która ubiera się na sportowo tak jak mój Krystian. Powiedziałam ,,mój ” a to dlatego ,że on w pewnym sensie jest już mój. Moje serce należy do niego i każda cząstka mojej duszy. A może od dziś będziemy oficjalnie parą kto wie. Owszem nie chciałam by to wszystko toczyło się tak szybko ale z dnia nadzień poznaje go coraz bliżej i wiem ,ze to wspaniały facet który doskonale mnie rozumie. No i najważniejsze jest to ,że jestem już w 100 procentach pewna swojej miłości do niego. No i bałam się ,że jeśli będę za długo zwlekać wyznaniem tego co do niego czuję to on w końcu znajdzie sobie kogoś innego a tego bym nie zniosła. A więc już dziś mam zamiar powiedzieć mu ,że jestem gotowa na związek. Patrzyłam na Marikę która siedziała zamyślona pewnie jak zwykle myśli o Krystianie bo o kim innym ona mogła myśleć. Zresztą nie dziwię się jej bo ja sama ostatnio chodziła z głowa w chmurach dzięki Kevinowi. Za każdym razem kiedy się spotykaliśmy nie mogliśmy się ze sobą nagadać ciągle było nam mało. Nie raz paczka się z nas śmiała ,że widząc siebie zapominamy o ich istnieniu ale to była prawda. Zapominaliśmy o nich i pogrążaliśmy się w rozmowie między sobą. Najgorsze było to ,że ja się w nim zakochałam chociaż dobrze wiedziałam ,że z nim nie będę bo on ma ta swoją Claudię. Samo wspomnienie jej imienia doprowadzała mnie do szału. Ah… byłam tak zamyślona ,że nie słyszałam słów Nicol.
- Paula , Marika co z wami ?!!!
Otrząsnęłam się szybko oraz Marika i zapytałyśmy równocześnie.
- Nicol co jest ?
- Gadam i gadam a wy nic ! Jak grochem o ścianę.
Byłam na nie trochę wściekła. To ja tu mówię do nich jaką piosenkę wczoraj napisała i im ją nucę bo chcę wiedzieć czy im się podoba i czy będzie nadawała się na kolejny występ. A one wpatrzone jak sroki w gnat nic nie słyszą i nie reagują . I jak tu się nie wkurzyć . Odkąd poznały tych chłopaków całkiem straciły kontakt z rzeczywistością. Owszem ja sama ich bardzo polubiłam są zabawni i super się z nimi gada a do tego extra śpiewają dzięki nim stworzyliśmy zgrany zespół. No i oczywiście nawet rozumiem zauroczenie Mariki Krystianem bo on jest wolny no ale zauroczenie Pauli Kevinem ! No przecież on ma dziewczynę. O nie ! Nie jestem zazdrosna ! Ja po prostu nie rozumiem jak można tak się zachowywać przez faceta. Nawet przez najprzystojniejsze go nie powinno się tak tracić głowy. Co uważacie ,że jestem dziwna ? Nie to nie tak. Ja po prostu nie spotkałam jeszcze odpowiedniego faceta dla siebie bo chyba się jeszcze taki nie urodził. A nawet jeśli spotkam to na pewno tak nie zgłupieję jak one bo stąpam bardziej twardo po ziemi niż one. No ale w końcu po tym jak nimi potrząsnęłam ocknęły się i mogłam spokojnie pokazać im piosenkę. Koło 15.00 umówiliśmy się z chłopakami by przećwiczyć jeszcze raz piosenki które przygotowaliśmy. Spotkanie miało odbyć się u Kevina w domu bo on miał małe studio w domu. Tak więc gotowe wsadziłyśmy swoje sukienki do bagażnika i pojechałyśmy do Kevina. Siedzieliśmy z chłopakami w studiu kiedy przyszła Bella moja służąca i powiedziały ,że jakieś młode panny przybyły . Zostawiłem chłopaków i pobiegłem je przywitać i zaprosić do studia. Stały w hollu i rozglądały się.
- Cześć dziewczyny !
- Cześć !
- Zapraszam do studia Krystian i Thomas już czekają.
Idą w stronę studia podziwiałyśmy wspaniały dom w jakim mieszkał Kevin. W hollu położona była podłoga z marmuru w kolorze palonej kawy. Zaś salon był w kolorze beżu tyle zdążyłam zauważyć mijając go. Po drugiej stronie była biblioteka tak przynajmniej powiedział Kevin a no i kuchnia a schody obok salonu prowadziły w dół do studia. Zaś schody po środku holu prowadziły na górę na której znajdowały się sypialnie i łazienki. W końcu dotarliśmy do rzekomego małego studia jednak ono wcale nie było takie małe jak opowiadał Kevin. Ono było ogromne. Kiedy weszły do środka jak zwykle byłem zauroczony wyglądem Mariki reszta dziewczyn tez wyglądała pięknie ale no wiecie mnie interesowała tylko Marika. Kevin wyglądem Pauli też był zachwycony bo nie spuszczał z niej wzroku. Thomas zaś bacznie przyglądał się Nicol ale on nie patrzyła na niego jak na faceta raczej jak na kumpla. Po przywitaniu wzięliśmy się za próbę. Ćwiczyliśmy do 19.00 potem urządziliśmy sobie pogawędkę i o 19.30 pojechaliśmy do klubu w którym mieliśmy zagrać pierwszy koncert. Dlaczego tak wcześnie skoro miał zacząć się o 21.00 bo jeszcze trzeba było dużo rzeczy przygotować no i każdy z nas musiał się przebrać. Koło 20.40 byliśmy wszyscy już gotowi zostało nam tylko czekać aż zawołają nas na mini scenę. Kiedy dziewczyny wyszły z garderoby z wrażenia wszyscy trzej przełknęliśmy ślinę. Przyprawiły nas o wielki zawrót głowy. Przy nich poczuliśmy się jak żebracy. Chociaż sami nie wyglądaliśmy źle. Kiedy zobaczyłyśmy chłopców oniemiałyśmy wyglądali tak super. O 21.00 wezwano nas na scenę. Jak na pierwszy nasz występ przybyło dużo ludzi co nas bardzo zszokowało i jednocześnie bardzo ucieszyło. Zaczęliśmy od piosenki z konkursu ,, Rebelde ” a potem po kolej zaśpiewaliśmy ,,Yo vivo por Ti ” , ,,Detras de mi ” i jeszcze wiele innych piosenek. Na koniec zaśpiewaliśmy piosenkę ,, Tu Amor”. Oklaski jakimi obdarzyła nas widownia nie miały końca. Koncert trwał do 23.00 oblewaliśmy nasz sukces niestety tylko colą. Po 1.00 każdy z chłopców odwiózł nas do domu. Paula pojechała z Kevinem ,Nicolą i Thomasem a ja z Krystianem. Przed domem pocałował mnie i powiedział;
- Aniołku wiem ,że nie chcesz nic przyspieszać i rozumiem to. Ale jedno chcę byś wiedziała bez względu na to czy kiedyś będziesz ze mną czy nie . Chcę ci powiedzieć ,że bardzo ale to bardzo cię kocham. I będę czekał na ciebie tak długo jak będzie trzeba a jeśli ty mnie nie pokochasz cóż. Ja i tak do końca życia będę zakochany w tobie do szaleństwa.
Kiedy skończył pocałował mnie po raz kolejny i na koniec dodał ,, Dobranoc ” wtedy ja spojrzałam na niego i powiedziałam.
- Krystian ja też cię kocham i już zawsze tak będzie. Jesteś kimś kogo szukałam od dawna. I nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Dlatego możesz uważać mnie od dziś już za swojego Aniołka.
Uśmiech jaki pojawił się na jego twarzy i błysk w oczach powiedział mi ,że moje słowa bardzo go uszczęśliwiła tak jak mnie jego wyznanie. Siedzieliśmy jeszcze długo w samochodzie i się całowaliśmy koło 2.00 jednak z wielkim trudem wysiadałam z samochodu i udałam się do domu. On odjechał dopiero kiedy weszłam do środka.[/quote


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anetta418
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:04, 06 Paź 2010 Powrót do góry

ROZDZIAŁ 6


*********************************************************
[link widoczny dla zalogowanych]
MARIKA
Od wyznania miłosnego minęło pół roku a między mną a Krystianem układało się cudownie. Każda chwila z nim spędzona była czymś wspaniałym i magicznym. Rozumieliśmy się bez słów. Przy nim miałam wrażenie jak bym była w całkiem innym świecie. Problemy czy zmartwienia znikały a na ich miejsce przychodził śmiech i szczęście. Przy nim czułam się bezpiecznie i bardzo kochana nikt nie dał mi tyle miłości co on. Wiedziałam jednak ,że takie cudowne chwile trwające wiecznie zdarzają się tylko w bajkach. Zastanawiałam się kiedy moja bajka się skończy bo przecież ja żyłam w realnym świecie a tam cudowne chwile maja kiedyś swój koniec. U nas taki koniec też nastał. Ale za nim wam o tym opowiem najpierw muszę opowiedzieć jak poznałam Natana. Była sobota wybrałyśmy się z dziewczynami do baru. Chłopcy niestety nie mogli z nami iść mój Skarbek był chory i to dlatego. Zaś Kevin umówiony był ze swoją szurniętą panną a Thomas miał pomagać dziś w klubie. Poszłyśmy więc same. Wypiłyśmy po dwa piwa i kiedy miałam iść po trzecie jakiś koleś złapał mnie za tyłek i powiedział;
- No maleńka dziś jesteś moja !
Spojrzałam na intruza bo jak inaczej można nazwać starego obleśnego typa zalanego w trupa. I powiedziałam;
- Niech pan lepiej uważa co mówi i robi !
Ale gość był tak wstawiony ,że nie dotarło do niego moje ostrzeżenie złapał mnie i zaczął macać. Poczułam ten znajomy strach i panikę szybko więc sięgnęłam po butelkę z piwem stojącą na pobliskim stoliku i przyłożyłam mu nią w głowę padł jak długi. Dopiero wtedy dziewczyny zorientowały się w sytuacji i podeszły do mnie.
- Coś ty zrobiła ? – zapytała Nicol
Spojrzałam na gościa leżał a z jego głowy sączyła się krew. Ogarnął mnie jeszcze większy strach tym razem przed tym czy go czasem nie zabiłam. Jednak Paula była na tyle opanowana ,że to sprawdziła. Żył ! Postanowiłyśmy się stamtąd zmyć. Za nim właściciel wezwie gliny. Jednak kiedy ruszyłyśmy do wyjścia dwóch dryblasów stanęło nam na drodze. Już wiedziałyśmy ,że mamy cholerne kłopoty. Zaprowadzili nas na zaplecze i kazali czekać n gliny. Byłam zła na siebie ,ze wpakowałam w to kumpeli. No ale co miałam pozwolić by ten obleśny typ mnie macał. O nie! Nie tym razem. Teraz byłam starsza i mogłam się bronić i tak też zrobiłam. Po kilku minutach przyjechała policja i zabrała nas na komisariat. Kiedy wchodziliśmy do budynku wpadłam na wysokiego bruneta o brązowych oczach. Przypominał mi kogoś wtedy nie wiedziałam kogo ale teraz już wiem. Krystiana ! Tyle ,że ten był starszy miał jakieś 22 może 24 lata i był ubrany w garnitur a mój skarbuś nie przepadał za garniturami . Zakładał je tylko wtedy gdy wymagała tego sytuacja n przykład jak dawaliśmy koncert w teatrze i zbieraliśmy kasę dla dzieci chorych na raka. Chłopak a raczej facet spojrzał na mnie i tylko się uśmiechnął. Nie powiem był przystojny oczy i uśmiech miał boski. Ale wydawał się sztywny. Policjant przeprosił go w moim imieniu i kazał iść dalej. Myślałam ,że ten facet już wychodzi ale kiedy się obejrzałam zobaczyłam ,ze cofa się powrotem do środka. Zastanawiałam się dlaczego. ,,Czyżby czegoś zapomniał?” . Zaprowadzili mnie do pokoju w którym stało tyko krzesło i stolik ściany były koloru szarego. Wiedziałam co zaraz będzie przyjdzie glina i przesłuchanie. I tak też było. Opowiedziałam wszystko ze szczegółami gliniarz powiedział ,że wypuszczą nas bo i moje towarzyszki z baru potwierdziły moje zeznania. ,,Ciekawe jak skoro niczego nie widziały ?. Pewnie z tego co ja im opowiedziałam. Jednak byśmy mogły wyjść każda z nas musiała zdzwonić do rodziców. Rodziców ! ,,Kto ich ma to ma.” Ja niestety tego szczęścia nie miałam. A Dante wyjechał na kilka dni. Liczyłam na rodziców Nicol ale oni też wyjechali. Zaś Puli starzy powiedzieli ,że skoro tak się zbawiłyśmy to teraz powinnyśmy odpokutować. Więc czekała nas noc na komisariacie. Byłyśmy zdruzgotane. Czekałyśmy w poczekalni na to aż zaprowadzą nas do celi. Nie zrobili tego od razu bo zastanawiali się czy nie powinni zwieść nas do izby dziecka w końcu do siedemnastki a już do osiemnastki trochę nam brakowało. Kiedy straciłam wszelką nadzieję na jakąkolwiek pomoc nagle podszedł do mnie facet z którym się zderzyłam i powiedział;
- No to sobie narobiłyście kłopotu.
Wściekła odburknęłam
- A co cię to ! Znam cię ? Nie ! To spadaj !
- Ale jesteś miła nie ma co. Szkoda bo chciałem pomóc ale skoro tak to nie ma o czym gadać. Pa.
Pomóc ? Nie znajomy facet chciał nam pomóc ? A to nowość ! Wolałam tu gnić niż przyjąć jego pomoc. Jednak Nicola mnie szturchnęła i powiedziała;
- Głupia przeproś go niech nas stąd wyciągnie !
- A skąd pewność ,że to zrobi ?
- No przynajmniej wysłuchajmy jak chciał nam pomóc.
I gdyby nie to ,że znalazły się tu przeze mnie nie przeprosiła bym go. Jednak zrobiłam to dla dziewczyn.
- Proszę pana ! Proszę poczekać.
- A teraz to już pan ?
Już chciałam mu znowu powiedzieć kilka dobrych słów ale ugryzłam się w język dla dobra dziewczyn.
- Chciałam przeprosić. Wiem pan dl mnie to nie codzienna sytuacja i dlatego.
- Rozumiem. I mów mi Natan.
- Marika.
- Piękne imię.
- Dzięki. To jak pomożesz nam.
- Tak.
- No ale jak ? Masz tu jakieś układy czy jak ?
- Nie mam układów. Ale jestem prawnikiem i do tego pełnoletnim więc mogę podpisać zgodę na wypuszczenie was.
- Aha.
- Ale jest jeden warunek.
- No jasne w tym świecie nic za darmo.
- Nie mój warunek. Tylko policji.
- Aha. A jaki ?
- Ja podpisuje zgodę i ja muszę was odwieźć do domu.
- Ok nie ma problemu .
- Dobra to ja idę to podpisać a ty powiedz koleżankom ,że idziecie do domu.
Dziewczyny skakały z radości. Po podpisani podszedł i powiedział ,,Zapraszam do samochodu „.Kiedy podeszłyśmy do samochodu wiedziałyśmy ,że gość jest dziany. W sumie to po jego garniaku można było poznać. Wsiadłyśmy grzecznie i jako pierwszą odwieźliśmy Nicol. Potem Paulę i na końcu mnie. W czasie gdy jechaliśmy zapytałam dlaczego nam pomógł. A on na to ,ze z dwóch powodów. Zapytałam z jakich. A on mi na to ,że jeden to jego brat który jest w moim wieku i tez często popada w kłopoty a drugi powód to moje oczy. Zapytałam co moje oczy mają do tego a on mi z tekstem.
- Są tak piękne ,że mnie zauroczyły.
Myślałam ,że padnę. Ale nie z wrażenia. Tylko no wiecie taki szok facet starszy ode mnie i takie komplementy mi prawi. Gdy byliśmy pod domem dał mi swój numer telefonu i powiedział , że jak będzie potrzebna mi pomoc to on chętnie pomoże mam pytać o Natana. Podziękowałam i poszłam do domu. Po wejściu do domu od razu zadzwoniłam do Krystiana powiedzieć ,że jestem już w domku i zapytać jak się czuje chociaż rano byłam u niego. Swoją drogą to dziwne ale znamy się już tyle ja nadal nie poznałam jego brata. Nawet nie widziałam go na zdjęciu. Jednak nie miało to dla mnie aż takiego znaczenia. Najważniejszy był Krystian. Pogadaliśmy chwilkę i potem poszłam wziąć prysznic i do łóżka.

**********************************************************
[link widoczny dla zalogowanych]
KRYSTIAN
Leżałem w łóżku wściekły jak nic. Jak ja nie lubiłem chorować. Ale to przez ten nasz ostatni koncert tak się dorobiłem. Jedyny plus tego to ,że nie musiałem chodzić do budy. Ale tak to klapa. Bo koncerty opuszczałem, tor no i rzadko widywałem mojego Aniołka. Owszem odwiedzała mnie kiedy tylko mogła ale też miała swoje sprawy . Byłem z nią już pół roku. Cudowne pół roku. Przy niej mój świt się zmienił i ja też. Oczywiście nadal lubiłem wyścigi . Ale uspokoiłem się trochę. Przestałem popadać w kłopoty i wdawać się w bójki. Zacząłem nawet się uczyć. Dziwne prawda ? No ale tak to jest jak człowiek jest szaleńczo zakochany. A ja byłem zakochany i to jeszcze jak. Przy niej tęsknota za rodzicami była już mniej bolesna a brak czasu ze strony brata reflektowały mi spotkania z Aniołkiem. Nikt nie rozumiała mnie tak jak ona. Każdy dzień spędzony z nią był czymś cudownym. Bez niej moje życie nie miałoby sensu. Gdyby teraz ktoś mi ją odebrał ! Chyba bym umarł. Była moim Aniołkiem i miałem nadzieję ,że tak już pozostanie na zawsze. Choć miałem niecałe 17 lat to jednak myślałem już o tym ,że Marika zostanie moją żoną. Żoną z którą się zestarzeję. Być może dziwi was ten fakt że w tym wieku myślałem już o małżeństwie i dzieciach. Ale tak jest kiedy znajdujesz kogoś kto jest twoją drugą połowa , pokrewną duszą. A Marika była nią na pewno. Wtedy nawet przez chwilę przez myśl nie przyszło mi ,że ktoś mi ją odbierze tym bardziej ,że będzie to mój brat. Wtedy nie myślałem ,że ona tak mnie zdradzi. Że zostawi mnie dla niego. Ale wtedy też nie znałem powodu dla którego to zrobiła. Jednak wciąż uważam ,że mogła mi o tym powiedzieć . Przecież wiedziała ,że dla niej jestem gotowy do największych poświęceń. Że zrozumiałbym wszystko i wszystko wybaczył. Ale nie ona wybrała to koszmarne rozwiązanie jakim był ślub z moim bratem. I dlaczego ? No dlaczego ? Nie wiecie ja wam powiem dlaczego ! Bo wstydziła się mi powiedzieć o swoim przewinieniu ! Mi wstydziła się o tym powiedzieć . Temu który tak ją kochał i rozumiała. Gdyby mi tylko powiedziała nasze życie na pewno potoczyło by się inaczej ! Na pewno rozwiązali byśmy jakoś ten problem. Na pewno mój brat wtedy nie zmusił by jej do ślubu. A ona nie wyszła by za niego. Na pewno nie próbował by mnie zabić. Oszczędzili byśmy sobie wszyscy bólu i cierpienia oraz nie potrzebnej straty. No ale cóż w życiu ludzie popełniają błędy , podejmują złe decyzję które potem zaważają na jego życiu. I ona podjęła jedną z tych złych decyzji. Skazała tym samym na cierpienie mnie , Natana a przede wszystkim siebie.

**********************************************************
[link widoczny dla zalogowanych]
NATAN
Jak poznałem Marikę ? Na komisariacie a raczej w jego drzwiach. Wchodząc wpadła na mnie. I kiedy spojrzała tym swoimi cudownymi zielonymi oczami oczarowała mnie od razu. Oczarowała tak bardzo ,że postanowiłem wrócić do środka i dowiedzieć się za co została zatrzymana. Ona i jej koleżanki. Wyglądały na jakieś 18 – 19 lat. Kiedy okazało się ,że nie są pełnoletnie byłem bardzo zdziwiony. Ale tym bardziej chciałem im pomóc bo od razu przypomniał się mój brat popadający w kłopoty. Podszedłem do policjant który je wprowadził i zapytałem za co ich zatrzymał. Powiedział ,że z bójkę w barze w co nie uwierzyłem oczywiście. Postanowiłem poczekać n zeznania dziewczyn. I kiedy okazało się ,że tak naprawdę to była obrona własna jeszcze bardziej postanowiłem pomóc tym dziewczynom. A pomocy potrzebowały bo okazało się ,że nikt z ich bliskich nie odbierze ich z komisariatu. Więc poszedłem by zaoferować pomoc. I nie powiem ale zachowanie Mariki zdziwiło mnie z deka. Sądziłem ,że to grzeczna dziewczynka po mimo wybryku w barze. A tu proszę pokazuje pazurki. I choć udałem powiedzmy obrażonego. To jednak spodobał mi się jej temperament . Po chwili jednak chyba za namowa koleżanek podeszła do mnie i przeprosiła po czym powiedziała ,że chętnie skorzystają z mojej pomocy. Tak więc podpisałem zgodę na zwolnienie ich z aresztu i odwiozłem do domu. Dałem jej swój na wypadek kolejnych kłopotów. A tak naprawdę miałem nadzieje ,że znowu ją kiedyś spotkam. Dziwiłem się sam sobie przecież ona była w wieku mojego brata czyli była jak to mówią małolatą jak dla mnie. Ale była tak piękna do tego taka kobieca ,że zapomniałem o tym. Od tego dnia czekałem na jaki jakikolwiek telefon od niej. Wiem nie powinienem liczyć ,ze wpadnie w kolejne kłopoty ale wtedy uważałem to za jedyny sposób na spotkanie jej. Potem uświadomiłem sobie ,że przecież wiem gdzie mieszka. Mogłem więc śmiało do niej pojechać. ,,Tylko pod jakim pretekstem ?” zastanawiałem się. I wtedy doszedłem do wniosku ,że nie będę używał głupich wymówek bo one były dobre dla nastolatków . Postanowiłem ją odwiedzić i wprost zapytać jak się miewa. I tak też zrobiłem pojechałem do niej. Kiedy otworzyła drzwi była bardzo zdziwiona m się tego oczywiście.
- Cześć !
- Yyy !Cześć ! A co ty tu robisz ?
- Wpadłem zapytać jak się miewasz ?
- Jak widać na załączonym obrazku dobrze.
- I znowu nie miła.
- A czego się spodziewałeś ,że ucieszy mnie twój widok i rzucę ci się na szyję ?
- Powiedzmy !
- To sory ale albo pomyliłeś domy albo rozumy. Pa.
Już chciała zamknąć drzwi ale poprosiłem by poczekała i wysłuchała mnie przez chwilę. Po namyśle zgodził się wyszła przed domu i powiedziała;
- No mów szybko bo każda minuta mojego życia jest cenna i mogą ją zabierać ci którzy są tego warci.
- Aha czyli ja nie jestem nawet po tym jak wam pomogłem ?
- Mówisz czy masz zamiar wypominać mi teraz ,że mi pomogłeś ?
- Ok. Przepraszam. Tylko po prostu nie rozumiem dlaczego tak mnie traktujesz ?
- Niby jak ?
- Tak chłodno. Przecież nie zrobiłem ci nic złego.
- No ale ja cię w ogóle nie znam więc jak mam cię traktować ?
- No to mnie poznaj !
- Ale po co ? Posłuchaj pomogłeś mi ok. I będę ci za to bardzo wdzięczna do końca życia. Ale to nie upoważnia cię do spotkań ze mną czy zawierania bliższej znajomości. Może ja nie chcę poznać cię bliżej !
- Ok rozumiem. Nie chciałem być natrętny. Przepraszam w takim razie już sobie idę.
Ruszyłem w stronę samochodu jednak po chwili usłyszałem jak mnie woła. Wróciłem się.
- Natana tak ?
- Tak.
- A więc Natan. Dobra przepraszam wiem ,że jestem nie miła ale ja już tak mam jak kogoś nie znam. No i nie przywykłam ,że całkiem obcy człowiek mi pomaga bezinteresownie a w dodatku potem przychodzi dowiedzieć się jak się miewam. Ale obiecuje będę już miła o ile mnie nie wkurzysz. I jeśli chcesz możemy poznać się bliżej. Ale z góry mówię jestem młodsza od ciebie i mam faceta więc nie wyobrażaj sobie nie wiem czego.
- Ale ty jesteś bezpośrednia ! No ale dobrze wiedzieć. To może przejdziemy się gdzieś i poznamy się bliżej ?
- Ok ale mam tylko godzinę bo potem jestem umówiona.
- Godzina wystarczy przynajmniej na początek.
I tak poszliśmy na spacer na którym w sumie niczego się od niej nie dowiedziałem a ona o mnie prawie wszystko. Prawie go o Krystianie powiedziałem tylko tyle co wcześniej ,że mam młodszego brata który lubi kłopoty. Nie wiem czemu nie podałem imienia i nie powiedziałem o nim nic więcej. Gdy bym to zrobił wtedy wszystko było by inne. Wszystko potoczyło by się inaczej.

**********************************************************
[link widoczny dla zalogowanych]
PAULA
Tak to już pół roku jak jesteśmy zgranym zespołem nie tylko na scenie ale też w życiu. Dajemy koncerty i kiedy tylko możemy spotykamy się całą szóstką . Nicola nareszcie polubiła Thomasa choć trochę jej to zajęło . Nadal nie ma faceta choć na brak adoratorów nie może narzekać no ale żadnego nie uważa za odpowiedniego. Marika i Krystian nadal są ze sobą i nadal tak mocno zakochani jak pół roku temu być może nawet bardziej o ile można być zakochanym jeszcze bardziej. Kevin ah ten Kevin. On nadal jest z tą swoją Claudią ! Ja nie pojmuje co on w niej widzi przecież ona tak jest głupia i pusta. Co prawda urody jej nie brak ale to tylko tego. A ja ! Ja jestem w nim zakochana po uszy tyle, że on tego nie widzi a ja na pewno mu o tym nie powiem. Co ja co ale do tego nie mam aż tyle odwagi. Wiem może i popełniam błąd ukrywając swoje uczucia ale wolę mieć go za przyjaciela w którym po cichutku się podkochuję niż stracić go. Bo sądzę ,że gdyby dowiedział by się o moich uczuciach do niego od razu nasze stosunki uległy by zmianie n gorsze bo wiem ,ze on nie odwzajemnia moich uczuć a jedynie traktuje mnie jak przyjaciółkę. Dlatego postanowiłam zachować milczenie. No i Natan którego miałyśmy okazję poznać. Wtedy uważałam to za dar od losu i to dobry dar. A teraz uważam ,że to był jeden wielki błąd. Polubiłam go za to ,że nie znając nas pomógł nam i to jeszcze bezinteresownie no i do tego był taki przystojny. Jednak jak już zdążyłam wspomnieć potem wszystko się zmieniło. Wiem ,ze w tym wszystkim zawiniliśmy wszyscy. Tak wszyscy ! Bo każdy z nas mógł wtedy zrobić w tej sprawie a nie zrobił. Ja najlepsza przyjaciółka Mariki mogłam powiedzieć Krystianowi o wszystkim mogła zrobić to też Nicola czy Kevin ale żadne z nas tego nie zrobiło. Marika też zataiła to przed nim. Każdy z nas ponosi za to winę ale teraz za późno na to by cofnąć czas i wszystko naprawić. Za późno na skruchę. Czasu nikt nie cofnie.

**********************************************************
[link widoczny dla zalogowanych]
KEVIN
Tak ja nadal jestem z Claudią ! Dlaczego ? Bo ta dziewczyna nie chce się odczepić. Zresztą może gdy bym wiedział ,że mam jakąkolwiek szanse u Pauli może wtedy szybko zakończyłbym ten śmieszny związek z Claudią. A tak wciąż w nim tkwiłem. Dlaczego nie zaryzykowałem i nie zapytałem Pauli co do mnie czuje ? Bo ja wiem ,że z jej strony to tylko przyjaźń. A ja wolę mieć ją za przyjaciółkę niż stracić przez głupie wyznanie. Mam nadzieję ,że rozumiecie ? Pewnie nie ? No cóż trudno ! Ja rozumiem. Tak więc ja po cichu kochałem się w Pauli a tym czasem miłość naszych gołąbków kwitła. Wiecie o kim mówię ? Tak o Krystianie i Marice. Patrząc na nich zazdrościłem im tej miłości. Zresztą chyba każdy z nas im jej zazdrościł. Co do reszty paczki to już wiecie ,że Nicola i Thomas z czasem się polubili do tego stopnia ,że tez stali się nie rozłączni ale tylko jako przyjaciele. My graliśmy coraz to więcej koncertów nagraliśmy dwie płyty i wspólnie trzymaliśmy sztamę. I dlatego właśnie też nie rozumiem dlaczego wtedy nic nie zrobiliśmy by uratować miłość naszych gołąbków. Może za bardzo byliśmy zajęci swoim życiem. A może po prostu uważaliśmy ,że oni sami powinni rozwiązać ten problem. Nie wiem ! Naprawdę nie wiem czemu wtedy im nie pomogliśmy. Jednak jedno wiem na pewno to był nasz największy błąd którego nie możemy sobie wybaczyć po dzień dzisiejszy.

**********************************************************
MARIKA
I tak od dnia wizyty Natana w moim domu zaczęłam się z nim spotykać co jakiś czas. Tylko nie pomyślcie sobie czegoś to były tylko spotkania przyjacielskie. Nie powiedziałam o tym mojemu misiowi bo wiedziałam ,że jest o mnie bardzo zazdrosny i obawiałam się jego reakcji. A tym bardziej nie chciałam by popadł w kłopoty dlatego to przed nim zataiłam. Teraz już wiem ,że to był błąd no ale cóż zapłaciłam za niego. Z Natanem zawsze spotykałam się przeważnie w parku n kawiarni . Nigdy nie byłam jednak w jego domu choć kilkakrotnie mnie zapraszał to jednak zawsze odmawiałam po dziś dzień sama nie wiem dlaczego. Gdy bym tam poszła wtedy też dowiedziałabym się ,ze to brat mojego misia jednak nie poszłam. Polubiłam Natana chociaż bardzo różnił się ode mnie był starszy bardziej poważny ale kiedy się wyluzował by zabawny i taki inny. I chociaż był cholernie przystojny to jednak nigdy nie pociągał mnie jakoś fizycznie. Być może dlatego ,że już byłam nieziemsko zakochana i żaden inny facet się dla mnie nie liczył na żadnego już nie patrzyłam jak na okaz do zdobycia. W moich oczach zawsze i wszędzie widziałam Krystiana. A moje serduszko biło tylko dla niego. Wracając do Natana to dziewczyny też bardzo go polubiły. Skąd to wiem ? Bo je też wielokrotnie zabierał razem ze mną to na lody czy kawę. W ten też sposób Nicola i my poznałyśmy Aarona najlepszego przyjaciela Natana. Też świetny facet. Ale o tym opowie wam nie kto inny jak Niki.

**********************************************************
[link widoczny dla zalogowanych]
NICOLA
Tak ja też polubiłam Natana. I dlatego potem ja jako jedyna nie mogłam zrozumieć jak z takiego fajnego dobrze poukładanego faceta zrobił się taki podły nawet bezwzględny człowiek. No ale rzeczywiście miłość zaślepia i ogłupia. Jednak mądrzy ludzie potrafią radzić sobie z uczuciem które może zostać nieodwzajemnione on widocznie nie był na tyle mądry bądź silny by sobie z tym poradzić. Czasem nawet sobie ,że to brak rodziców i to ,że tak szybko musiał dorosnąć i wziąć na swoje barki nie tylko odpowiedzialność z swoje życie ale także życie Krystiana tak na niego wpłynęła. No bo w końcu on po śmierci rodziców wszystkie uczuci tłumił w sobie. Cały żal , tęsknotę złość. Krystian miał jego a Natan jak by nie było został sam. I myślę ,że kiedy poznał Marikę która nie tylko mu się spodobała ale też przy bliższym poznaniu okazała mu dużo uwagi i zrozumienia. Wspierała go i słuchała czego nikt nie robił od dawna. Ona robiła to jako przyjaciółka on zaś odebrał to jak coś innego. Ale koniec o nich teraz opowiem jak poznałam mojego Aaronka no wtedy jeszcze nie był mój ale teraz już jest. A więc Natan zaprosił Marikę i nas czyli mnie i Paulę na kawę i ciastko czasem tak robił. Tylko tym razem nie przyszedł sam a z Aaronem. Siedziałyśmy właśnie przy stoliku w umówionym miejscu i czekałyśmy na niego kiedy podeszli do stolika moje oczy od razu zauważyły to ciasteczko. Dopiero teraz zrozumiałam co dziewczyny czuły gdy po raz zobaczyły chłopaków to znaczy Marika Krystiana a Paula Kevina. Ja w tej chwili czułam to samo. Przyspieszone bicie serca szybszy oddech kolana jak z waty i przysłowiowe motylki w brzuchu. Najnormalniej w świecie wpadłam po uchy. Tylko co z tego ? Skoro on był starszy ode mnie o całe sześć lat. Wiecie mi tam wiek nie przeszkadza no ale jak to ludzie postrzegają sami wiecie. Natan szybko nas sobie przedstawił kiedy poczułam jego męską ciepłą dłoń zrobiło mi się gorąco. Miałam wrażenie ,że zaraz zemdleję dlatego szybko usiadłam. Zamówili kawę i ciastka. I zaczęliśmy rozmawiać a raczej oni rozmawiali a ja tylko obserwowałam i udawałam ,że słucham. Wpatrywałam się w jego cudowne piwne oczy i boskie usta. On cały był boski. Wysoki dobrze zbudowany co było widać po koszulce która przylegała do jego muskularnego ciała. Jego włosy były w kolorze blond. Jego spojrzenie i uśmiech przyprawiały mnie o jeszcze większy zawrót głowy i coraz to większe motylki. Po jakimś czasie Marika dostrzegła ,ze siedzę cichutko i już wiedziała ,że wpadłam na co tylko się uśmiechnęła i zapytała;
- Niki a co ty nic nie mówisz ? To nie podobne do ciebie.
Natychmiast zmierzyłam ja zabójczym wzrokiem. I ledwo wykrztusiłam z siebie.
- Po prostu mam dziś zły nastrój i tyle.
I już chciała coś powiedzieć ale ubiegł ją nie kto inny jak Aaron.
- To może dla polepszenia twojego humoru zatańczymy co ty na to ?
Ah te jego głos taki męski i seksowny. Bez chwili wahania zgodziłam się i już po chwili byłam w jego ramionach. Czułam zapach jego wody kolońskiej i marzyłam by wtulić się w niego ale się nie odważyłam jednak on jak by czytał w moich myślach przyciągnął mnie do siebie i teraz mój policzek dotykał jego twarzy. Czułam ,ze zaczynam drżeć ale wyczułam tez ,że i jego serce bije szybciej a oddech przyspieszył. ,,Czyżbym też się mu podobała ?” przeszło mi przez myśl. Ale zaraz odgoniłam ja ze swojej głowy by nie robić sobie złudnych nadziej. Spoglądaliśmy sobie co raz w oczy i przez to wpadałam coraz bardziej i bardziej. Po skończonym tańcu wróciliśmy do stolika. Tym razem przyłączyłam się do rozmowy. Nie chciałam by źle o mnie pomyślał zresztą taniec z nim poprawił mi humor. I tak od tego dnia nie mogłam zapomnieć o nim. O jego cudownych oczach i boskim uśmiechu. Ale za nim zaczęło nas coś łączyć czekała nas jeszcze długa droga. Ale o tym potem.

**********************************************************
[link widoczny dla zalogowanych]
AARON
Kiedy Natan powiedział bym poszedł z nim na spotkanie z trzema ładnymi dziewczynami lecz niepełnoletnimi pomyślałem ,że oszalał. On prawnik trzymający się ścisłych zasad chodzi na spotkania z niepełnoletnimi dziewczynami. Ale kiedy wyjaśnił ,że traktuje jak znajome zgodziłem się. Choć wciąż byłem zdziwiony jakie on może mieć tematy z siedemnastolatkami . Gdy jednak je zobaczyłem a potem zaczęliśmy rozmawiać zrozumiałem ,że to nie są zwykłe nastolatki. Nie tylko wyglądały na więcej niż miały ale i pogląd na życie miały tak samo poważny jak ja czy Natan co nie znaczy ,że nie były zwariowane albo nie lubiły poszaleć. Ja sam lubiłem jeszcze zaszaleć ale jako lekarz nie bardzo miałem na to czas. Poza tym szaleć to z kimś a nie samemu . Nie mówię tu tylko o przyjaciołach ale też o dziewczynie. Owszem miałem te 23 lata i nic mi raczej nie brakowało ani urody ani kasy ale nie miałem dziewczyny bo czekałem na ta jedyną. Wolałem nie pakować się w związki bez przyszłości. Już raz się w taki wpakowałem i bardzo ale to bardzo tego żałowałem. Dziewczyna była mną zainteresowana do czasu kiedy nie poznała bogatszego. No a ja wtedy zakochany po uszy bardzo cierpiałem kiedy mnie zostawiła. Od tamtej pory powiedziałem ,że żadnej kobiety dopóki nie będę pewny ,że to ta jedyna. A skąd miałem mieć pewność ,że to właśnie ta ? No cóż pewności nie ma się nigdy. Ale wierzę ,że osoba która jest ci przeznaczona staje na drodze w najmniej spodziewanym momencie i już po pierwszy spojrzeniu w oczy wiesz ,że to właśnie ta. I w końcu na mojej drodze pojawiła się Niki. Kiedy ja zobaczyłem poczułem to ,,coś” szybkie bicie serca , przyspieszony oddech i mrowienie w żołądku powiedziało mi ,że to ta właściwa. A jej oczy ? Te cudowne czekoladowe oczy od których nie mogłem i nie chciałem oderwać wzroku. To one dały mi pewność ,że odnalazłem ta jedyną. Tylko oczywiście był problem. Jej wiek ! Dopóki była niepełnoletnia nie było mowy o jakimkolwiek związku. Alena taka dziewczynę jak ona gotowy byłem czekać wieki by tylko była potem moja. Przez cały czasy pobytu w kawiarni nie mogłem przestać się jej przyglądać i zastanawiać się ,, Czy ona ma już kogoś czy może nie ? Czy w ogóle jestem w jej typie ? Czy poczuła to samo co ja ?” te pytania nie dawały mi spokoju. Dopiero kiedy z nią zatańczyłem odpowiedziałem sobie na dwa z trzech zadanych sobie pytań. Raczej byłem w jej typie i na pewno coś poczuła do nie bo kiedy tańczyliśmy czułem jej szybkie bicie serca , przyspieszony oddech i delikatne drżenie jej ciała. Nie tylko cudownie nam się tańczyło ale też rozmawiało. Dlatego kiedy spotkanie dobiegło końca było mi trudno rozstawać się z nią. Jednak Natan obiecał ,że kolejnym razem też przyjdę o ile nie będę w pracy. I wtedy to tez zorientowałem się ,że on zakochał się w Marice. Nie dziwiłem się mu bo dziewczyna była nie tylko ładna ale i fajna no i mi samemu spodobała się siedemnastolatka. Martwiło mnie jednak to , że on czuł coś do niej a ona traktowała go raczej jak starszego brata. I co w tym wszystkim było martwiące to…. to ,że on dobrze o tym wiedział bo powtarzała u to na spotkaniu a i tak robił sobie nadzieje ,że kiedyś z nią będzie. A tym bardziej zmartwił mnie fakt ,że dziewczyna miała już chłopaka i widać była w nim potwornie zakochana zauważyłem to podczas jej rozmowy telefonicznej z nim. A mimo to Natan miał nadzieje ,że zostawi go dla niego. I choć próbowałem mu tłumaczyć by o niej zapomniał to było to jak rzucanie grochem o ścianę. No i ta historia dlatego skończyła się tak jak się skończyła. Bo do Natana nie trafiały żadne argumenty. Był tak zakochany w niej. Teraz już wiem że miłość potrafi być silna i przysłaniać nam oczy n niektóre rzeczy ale ja nigdy nie posunął bym się do tego do czego posunął się Natan !

**********************************************************
AUTOR OPOKA
Moi bohaterowie wprowadzili was w swój świat z przed wypadku i wymuszonego ślubu teraz wprowadzą was w dalszą część swojego życia . Gdzie powoli skończy się sielanka a zacznie piekło przynajmniej dla tej trójki. Inni zaś opowiedzą o tym jak w końcu zdobyli swoją miłość i czy w ogóle ja zdobyli. Co czuli i co próbowali zrobić by pomóc Natanowi , Krystianowi oraz Marice. Czy udało się im to choć w jakimś stopniu i jak teraz z tym żyją. Sami zainteresowani opowiedzą jak to wpłynęło na ich życie i jak się to zakończyło. A jako autor tego opoka mam nadzieję, że was nie zanudzili i nie zanudzą. Życzę miłego czytania i mam nadzieję ,że nas nie opuścicie.[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anetta418
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:06, 06 Paź 2010 Powrót do góry

ROZDZIAŁ 7



MARIKA
Kilka tygodni po moich siedemnastych urodzinach stało się to co odmieniło moje życie na zawsze. To wydarzenie które tak zamieniło moje cudowne szczęśliwe życie w piekło. Sądziłam ,że to co najgorsze juz przeżyłam. Że życie już tyle razy mnie doświadczyło tyle zadało bólu i cierpienia ,że teraz kiedy poznałam Krystiana czeka mnie tylko szczęście jednak nie miałam racji. Po raz kolejny się pomyliłam i po raz kolejny dostałam w dupę od życia tym razem jednak jeszcze bardziej boleśnie niż za zwyczaj. Dopóki ten dzień się nie wydarzył wszystko szło jak po maśle . Miedzy mną a Krystianem układało się cudownie. Z Natanem spotykałam się sporadycznie na kawkę opowiadał mi dużo o dziewczynie w której nie dawno się zakochał. Lubiłam słuchać tych opowiadań bo wtedy ego oczy tak pięknie błyszczały gdy o niej mówił a na twarzy gościł promienny uśmiech. Wtedy stawał się zwykłym facetem który pragnie miłości jak każdy z nas był wtedy taki wyluzowany a nie spięty jak zawsze gdy szedł do te swojej pracy. Wtedy nawet przez chwilkę nie przyszło mi do głowy ,że on opowiada mi o mnie. Że tą dziewczyna która tak kochał byłam ja! Gdyby tylko wiedziała … Jednak ja głupia to przegapiłam. A szkoda bo szybko zakończyła bym ta znajomość. Ale wracając do Krystiana z nim było z dnia na dzień coraz cudowniej każdy dzień był dla mnie jak nowe życie. Pełne szczęścia , miłości i cudownych chwil. Oprócz tego nasz zespół odniósł ogromny sukces dawaliśmy koncerty poza naszym miastem ,nagrywaliśmy płyty które sprzedawały się jak świeże bułeczki. Szczęście wprost mi dopisywało. Jednak do czasu ! Kilka tygodni po moich urodzinach Krystian pojechał z chłopakami jak męska delegacja szkolna do inne szkoły tak szczerze to nawet nie pamiętam już po co tam pojechali. W każdym bądź razie ich nie było a my z dziewczynami w tym czasie lubiłyśmy wyjść do baru by się zabawić kiedy chłopcy byli tez robiliśmy takie wypady jednak nigdy nie skończyły się one tragicznie tak jak tamtego wieczoru. Siedziałyśmy w barze i piłyśmy piwko nawet nie wiem jakim cudem udało się nam je kupić. Siedziałyśmy plotkowałyśmy a kiedy byłyśmy już wstawione postanowiłyśmy wrócić do domu. Wyszłyśmy z baru dziewczyny zamówiły taksówkę . Bo chociaż byłyśmy swoimi samochodami to jednak po pijanemu nie wypadało jechać. I wszystko było by w porządku gdyby nie ten choleryny egoista z toru ! Gdyby nie ta taksówka i moja głupota. Taksówka cos długo nie przyjeżdżała więc kiedy zaczepił mnie koleś z toru który już od dawna działał mi na nerwy wszystko by skończyło się dobrze. Ale nie ! On podszedł do mnie i jak zwykle zaczął się przechwalać swoimi wybrykami na torze wiedziałam że jest kiepski ale jego przechwałki doprowadzały mnie wprost do białej gorączki . Tak było od dawna nie raz chciałam utrzeć mu nosa wziąć udział w wyścigu z nim by pokazać kto tu jest dobry. Oczywiście najlepszy był Krystian ale zaraz po nim ja. Nigdy jednak nie miałam okazji się z nim ścigać bo zawsze Krystian mnie powstrzymywał. Ale skoro teraz nie było go ze mną pomyślałam ,że to dobra okazja by dąć mu nauczkę rzuciłam mu więc wyzwanie. Dziewczyny od razu się wściekły zaczęły mnie odwodzić od tego pomysłu bo byłam pijana no i dlatego ,ze mieliśmy ścigać się nie na torze tylko na prawdziwej jezdni . Takiej na której jeżdżą samochody przechodzą ludzie. Tam gdzie może złapać na policja jeśli ktoś doniesie o tym wyścigu. Ale ja będąc wstawiona miałam to gdzieś . Wiedząc jaka adrenalina mnie czeka jeszcze bardziej chciałam tego wyścigu. Dziewczyny darły się na mnie próbowały powstrzymać ale jakoś wyrwałam się im i wsiadłam do samochodu. A tam szybko zablokowałam drzwi by nie mogły mnie wyciągnąć. Gdybym ich wtedy posłuchała ! Gdyby ta taksówka się nie spóźniła ! Gdybym nie piła to by mi i nie odwaliło a tak to mam czego chciałam. I choć to wszystko moja wina . Tylko moja ! To jednak mam pretensję do tego jebanego życia ,że nie dało mi więcej rozumu ! No ale stało się i teraz powinnam winić tylko siebie. A może nie tylko ? Nie ważne . Teraz to już nie ważne stało się. Tak wiec wsiadłam do samochodu zdjęłam buty by było mi wygodniej i kiedy zobaczyłam ,że mój przeciwnik tez już jest gotów spojrzałam na jego kumpla który pokazał nam znak do startu i ruszyłam z piskiem opon. Nie patrząc na licznik dodawałam gazu tak długo dopóki nie zobaczyłam ,że mój przeciwnik jest daleko w tyle. Dopiero wtedy delikatnie zwolniłam jednak jechałam dalej bo wiedziałam ,ze zaraz może mnie dogonić. I nie myliłam się kiedy skręcałam w kolejna uliczkę zobaczyłam go znowu w lusterku swojego wozu. Ponownie dodałam gazu i patrzyłam w lusterko jak go zostawiam daleko w tyle. Byłam tak pochłonięta patrzeniem jak ucieram temu gnojkowi nosa ,że nie zauważyłam jak z sąsiedniej uliczki wyjechał kolejny samochód dopiero kiedy poczułam silne uderzenie zdałam sobie sprawę ,że w kogoś uderzyłam. Uderzenie było tak silne ,że samochód w który uderzyłam wyglądał teraz jak zgnieciona puszka po coli. Ten widok był przerażający a co najgorsze w tym wszystkim było to ,że mi tylko rozwaliło delikatnie łuk brwiowy. Siedziałam przez chwilę jak nie przytomna . Byłam przerażona i nie wiedziałam co mam robić. Nagle uświadomiła sobie ,że w ty drugim samochodzie ktoś potrzebuje pomocy ,,O ile ten ktoś jeszcze żyje?” pomyślałam . Ta myśl to całe przerażenie natychmiast mnie otrzeźwiło i to dosłownie. Szybko zaczęłam rozpinać pasy by móc wysiąść z samochodu i udzielić pomocy osobie która potraciłam jednak moje ręce tak bardzo się trzęsły ,że trwało to chyba wieki. Kiedy już udało wydostać mi się z mojego samochodu na trzęsących nogach podeszłam do wozu tego kogoś. I wtedy zobaczyłam facet jakieś 30 lat leżał za kierownica cały zakrwawiony wyglądał na martwego. Przeraziłam się jeszcze bardziej i zamiast podejść i sprawdzić czy żyje wsiadłam z powrotem do samochodu. Ten widok był tak okropny ,że bałam się. A myśl ,że facet nie żyje doprowadziła mnie do rozpaczy.
- Co robić ? Co robić ?
Pytałam samą siebie kiwając się w samochodzie cała roztrzęsiona i zrozpaczona.
- Do cholery myśl co masz zrobić !
Krzyczałam sama do siebie. I nagle wpadłam na pomysł . Ten pomysł to pomoc ze strony Natana. Tak właśnie ta pomoc okazała się moim kolejny błędem !Moją kolejna głupotą ! Szybko wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Natana. Odebrał prawie natychmiast. Pokrótce i trochę nie wyraźnie opowiedziałam mu całe zajście. Kazał mi zostać na miejscu obiecał szybko przyjechać. Ale najbardziej zdziwiło mnie ,że nie chciał by zadzwoniła na policje. Po kilku minutach się zjawił. Przerażona wpadłam mu w ramiona a on bez przeszkód mocno mnie przytulił i zaczął uspokajać. Potem kazał wsiąść do samochodu i czekać a są poszedł do faceta z samochodu obok. Modliłam się z całego serca by gość żył. Natan długo nie wracał więc postanowiłam ta iść ale kiedy tylko wysiadałam on podbiegł i powiedział.
- Nie idź tam ! To nie wygląda za dobrze.
- Czy on …. No wiesz czy on ?
- Żyje ale potrzebuje natychmiast pomocy !
- Dobra dzwonię po pogotowie i policje !
- Nie !
Krzyknął a ja spojrzałam na niego zdziwiona.
- Dlaczego nie ? Przecież on potrzebuje pomocy powinnam zadzwonić od razu !
- Marika posłuchaj jeśli zjawi się tu policja pójdziesz do więzienia.
- Więzienia ?
- Tak ! A coś ty myślała ?
- Ale… ale ja nie chciałam … nie chciałam ! Mówiłeś ,że on żyje !
- Bo żyje ! Ale jechałaś po pijanemu i spowodowałaś wypadek. Myślisz że za to cię nie ukarzą ?
- To co teraz ? Ja nie chcę iść do paki ! Ja nie mogę ta iść ! Proszę pomóż mi zrób coś !
Krzyczałam jak szalona. A z oczu płynęły mi łzy cholerne łzy.
- Uspokój się ! Mam już plan.
- Tak ? Jaki ?
- Posłuchaj pomogę ci ale w zamian ty zrobisz coś dla mnie .
- Co ?
- Powiem ci później teraz nie ma na to czasu.
- Dobra zgadzam się choć nie wiem o co chodzi. Ale jak uniknął więzienia a ten facet nie umrze zrobię wszystko o co tylko poprosisz.
Tak powiedziałam i tak też zrobiłam. No nie tak od razu. Bo kiedy usłyszałam jego prośbę zamarłam i w pierwszej chwili odmówiłam. Ale on znalazł sposób by mnie przekonać a raczej zmusić. Tak bardzo bałam się więzienia , że w końcu przystałam na jego warunki. Wracając do wypadku. Natan zamówił mi taksówkę i kazał jechać do domu a sam zawiózł tego faceta do szpitala. Obiecał ,że jak tylko wszystko załatwi odezwie się. Więc ja po powrocie do domu zrozpaczona przestraszona i w szoku usiadłam na kanapę i czekałam na telefon . Dobrze że Dantego nie było w domu bo jak bym wytłumaczyła swój wygląd . Siedziałam i czekałam , czekałam i czekałam gorąco modląc się by facet przeżył. Około 4 rano zadzwonił dzwonek do drzwi nadal przerażona podeszłam do drzwi i je otworzyłam to był Natan. Wpuściłam go do środka i od razu zaczęłam zadawać pytania.
- I co z nim ? Żyje ? Co powiedzieli ? co załatwiłeś ?
- Marika powoli usiądź powiem ci wszystko. Siądź i słuchaj !
Zrobiłam co kazał.
- Ten facet to mój kolega z kancelarii dobrze go znam. Kiedy się obudzi przekonam go by nie wniósł oskarżenia. To nie będzie łatwe bo on …
- Co on ?!!!
- On już nie będzie nigdy chodził przez ten wypadek ale…
- Cooo ?! To nie możliwe ! To nieprawda ! Proszę powiedz ,że to nieprawda !
- Mari. Przykro mi .
- O nieeee !
Powiedziałam i ponownie zaczęłam płakać.
- Uspokój się !
- Jak? Do cholery jak mogę być spokojna omal nie zabiłam faceta ! A teraz mówisz ,ze on nie będzie chodził i karzesz mi być spokojną ! Trzeba nie być człowiekiem żeby…. Dzwoń na policję !
- Co? Po co ?
- Ja musze za to zapłacić ! to moja wina i musze ponieść konsekwencję swojego głupiego czynu . Dzwoń!!!
- Nie !
- To ja zadzwonię.
Powiedziałam i sięgnęłam po telefon ale wtedy on mi go wyrwał i powiedział;
- Oszalałaś ?!!! Wiesz co ci grozi ?
- Więzienie ale omal go nie zabiłam i powinnam tam skończyć !
- Ty chyba nie rozumiesz ? Dostaniesz co najmniej 12 lat jak nie więcej ! czy naprawdę chcesz najlepsze lata spędzić w kiciu ? No chcesz ! Nie sądzę. Siadaj i słuchaj ! Nie zabiłaś go on żyje a to najważniejsze. Ja przekonam go by nie wniósł oskarżenia w zamian za wypłacenie mu ogromnego odszkodowania które i tak by dostał od sądu. Opłacimy także rehabilitację. Ty unikniesz w ten sposób więzienia i uspokoisz swoje sumienie. Przemyśl to . Jeśli jutro nadal będziesz chciała zgłosić się na policję zrobimy to. A teraz idź spać.
- Dlaczego ?
- Co dlaczego ?
- Dlaczego to robisz ? Dlaczego tak się narażasz a przy tym swoje stanowisko. No powiedz dlaczego ?
- Mari jutro ok. ? Jutro wszystkiego się dowiesz. Dobranoc.
Powiedział i wyszedł a ja znowu zaczęłam płakać.

********************************************************
NATAN
Kiedy zadzwoniła do mnie akurat wchodziłem do domu po skończonej pracy. Jej przerażony i zapłakany głos mówi ,że cos się stało. Coś strasznego ! Kiedy zaczęła mówić co się wydarzyło byłem w szoku ale natychmiast wsiadłem z powrotem w samochód i ruszyłem jej na pomoc. Po dojechaniu na miejsce od razu wpadła w moje ramiona. Była cała roztrzęsiona i zapłakana i bardzo ale to bardzo przerażona. A ja widząc samochód w który uderzyła byłem jeszcze bardziej zszokowany. Ten widok był okropny i mrożący krew w żyłach. Widać było ,że musiała uderzyć w niego z ogromnej prędkości. Kiedy już wyrzuciła z siebie całą opowieść kazałem iść jej do samochodu bym mógł iść obejrzeć poszkodowanego. Ona grzecznie posłuchała. Poszedłem w stronę wozu i kiedy zobaczyłem twarz kierowcy byłem przerażony .Nie widokiem krwi na jego twarzy tylko sama twarzą bo facet za kierownica był moim kolega z pracy do tego bardzo surowym adwokatem i wiedziałem ,że nie odpuści jej tego o ile jeszcze żyje i w ogóle przeżyje. W pierwszej chwili sięgnąłem po telefon i chciałem dzwonić na policję i pogotowie jedna po chwili postanowiłem upewnić się czy Roberto żyje. Wyszukałam na szyj pulsu i czekałem na szczęście puls był wyczuwalny choć słaby. Ponownie wziąłem do reki telefon by zadzwonić po pomoc. Już miałem wykręcać numer lecz jeszcze spojrzałem zza samochodu na twarz Mariki siedziała zapłakana i przerażona wyglądała jak by się modliła i wtedy dotarło do mnie ,że nie mogę zadzwonić na policje bo ta piękna , krucha przerażona dziewczyna trafi za kratki. Postanowiłem za wszelką cenę jej pomóc w końcu po to do mnie zadzwoniła. Miałem jej pomóc a nie wsadzać do wiezienia. ,,Tylko jak ?” zastanawiałem się. I wtedy wpadłem na pomysł. Wtedy tez zobaczyłem dla siebie szansę na którą tyle czekałem. Wiem to nie ludzkie i okropne w takiej chwili myśleć o sobie. Ale tak bardzo kochałem ta dziewczynę ,że byłem gotów zaprzedać dusze diabłu by tylko z nią być. Do tej pory nie widziałem na to szansy bo ona była zakochana w jakimś podlotku. Ale oto właśnie owa szansa się nadarzyła. A ja postanowiłem ja wykorzystać. W czasie kiedy próbowałem ustalić jakich obrażeń doznał Roberto obmyślałem plan jak ja z tego wyciągnąć a potem przekonać by za ta przysługę została ze mną. Wiem ,że to było tez nie w porządku ale wtedy nie myślałem o tym . Nie zastanawiałem się nad tym co robię jakie przestępstwo popełniam czego się dopuszczam. Jak dużo zasada złamie. Nie liczyłem się z tym ,że ona mnie nie kocha. Liczyło się wtedy tylko to ,że ja kocham ja i pragnę z nią być za wszelką cenę. Wszystko co zrobiłem wtedy było przestępstwem nie tylko wobec prawa ale także wobec niej , siebie i mojego brata a także Roberta. Po oględzinach stwierdziłem ,że śmiało wyciągnę kolegę z wozu by móc własnym samochodem zawieść go do szpitala. Ale najpierw odprawiłem Marikę do domu taksówką. Oczywiście ona chciała oddać się w ręce policji ale ja przerażony ,że w ten sposób po raz kolejny stracę szanse na jej zdobycie zacząłem wybijać jej ten pomysł z głowy. Nie było łatwo ale w końcu dała się przekonać i pojechała do domu. A ja wsadziłem kolegę w samochód i pojechałem do szpitala. Do szpitala w którym miałem głównie znajomych lekarzy. Wiedziałem ,że nie będą zadawali zbyt dużo pytań i łykną każda bajeczkę. I tak też było. Powiedziałem ,że właśnie wracałem z pracy kiedy zobaczyłem jak facet uderzył w słup z ogromnej prędkości niestety nie było czasu na wezwanie karetki dlatego postanowiłem sam go przywieźć . I oni w to wszystko uwierzyli nie zadając pytań. Dziwne ale prawdziwe. Widać sami nie byli lekarzami z powołania. W innych okolicznościach ich postawa by mnie bardzo oburzyła. Ale w tej byłem zadowolony ,że sprawa poszła tak gładko. Zostało mi jeszcze sprzątnięcie samochodów. Nie mogłem więc zostać w szpitalu. Dlatego poprosiłem by zadzwonili do mnie jak skończą go oglądać. I szybko wróciłem na miejsce wypadku. Zadzwoniłem po holownik . Kiedy facet przyjechał dałem mu grubo w łapę i kazałem odholować oba samochody na złomowisko nikomu o tym nie mówiąc. Facet szczęśliwy z takiego zarobku bez gadania zrobił o co poprosiłem. Teraz zostały mi najtrudniejsze zadania do wykonania. Pierwszym było przekonanie Roberta o ile przeżyje do tego by nie oskarżył Mari . O raz przekonanie jej do tego by została ze mną. A przede wszystkim trzeba było się modlić by Roberto przeżył bo gdyby umarł . Wtedy i ja i Marika idziemy siedzieć. Ona za wypadek i spowodowanie śmierci , jazdę po pijanemu i zatajenie przestępstwa a ja za współudział w zatajeniu przestępstwa . Wróciłem więc do szpitala by dowiedzieć się o stan poszkodowanego. Kiedy dojechałem akurat trwała operacja. Powiedziano mi ,że facet ma uszkodzona miednice i kilka kręgów szyjnych. Do tego obite żebra , pokiereszowana twarz i połamaną nogę. Uszkodzoną wątrobę i wstrząs mózgu i ,że cudem jest ,ze jeszcze żyje. Zapytałem o szansę na jego przeżycie jak na razie były niewielkie. Siedziałem na korytarzu czekając aż operacja się zakończy. O 3.30 się skończyła wtedy usłyszałem ,ze pierwsza doba jest decydująca i ,że facet być może już nigdy nie stanie na własne nogi. To jeszcze bardziej utrudniało moje zadanie by go przekonać do nie wnoszenia oskarżenia. Jednak teraz musiałem powiadomić o tym Mari. Podziękowałem za zajecie się Robertem i kazałem informować się na bieżąco o stanie zdrowia a następnie udałem się do Mariki. Kiedy dotarłem ona czekała na mnie wciąż zdenerwowana od razu zaczęła zadawać pytania. Opowiedziałem jej wszystko wtedy ona znowu zaczęła mówić bym wezwał policje ale po wielkich staraniach udało mi się ja przekonać do tego by przemyślała czy na pewno chce trafić do więzienia. Następnie kazałem jej położyć się spać choć dobrze wiedziałem ,że tej nocy żadne z nas nie zmruży oka. Zapytała dlaczego jej pomagam jednak ja nie miałem dziś siły jej tego wyjaśniać . Powiedziałem ,że wyjaśnię wszystko jutro pocałowałem ja na pożegnanie w czoło i pojechałem do domu. Tam od razu nalałem sobie drinka i usiadłem zastanawiając się czy powinienem się z tego wycofać czy ciągnąc to dalej skoro zacząłem. Była chwila kiedy byłem gotowy pojechać po nią i razem z nią zgłosić się na policje jednak kiedy przypomniałem sobie jej piękne przerażone i zapłakane oczy od razu odrzuciłem ten pomysł od siebie. Tak bardzo ja kochałem ,że nie byłem w stanie tak bardzo ją skrzywdzić. Ale tak naprawdę skrzywdziłem ja jeszcze bardziej pomagając to zataić i zmuszając do ślubu. Skrzywdziłem ją i siebie za razem a także innych. Postąpiłem … nie mam słów na to co zrobiłem jedyne co przychodzi mi do głowy to ,że było to niewłaściwe. Ja uczciwy kochający brat ,wspaniały prawnik gotowy pomóc wszystkim dopuściłem się tylu okrucieństw. Dlaczego ? Z miłości ? A może z jej braku ? Nie wiem i już nigdy się o tym nie dowiem. Ale ten wieczór na pewno zmienił moje życie na zawsze. A także życie Mariki i Krystiana.


PS> W następnym rozdziale inni opowiedzą o dalszych wydarzeniach i o wydarzeniach tej nocy. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anetta418
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:08, 06 Paź 2010 Powrót do góry

ROZDZIAŁ 8



PAULA I NICOLA

Tamten wieczór miał należeć do jak najbardziej udanych a okazał się jednym wielkim koszmarem przynajmniej dla Mariki. Dla nas on też nie zakończył się najlepiej. Kiedy wyszłyśmy z baru sądziłyśmy ,że za chwile pojawi się taksówka i wszystkie trzy bezpiecznie wrócimy do domu. Ale tak się nie stało. Gdy by nie ten chłopak i głupota Mariki wszystko potoczyło by się inaczej. Razem z Nicol próbowałyśmy wybić ej ten głupawy pomysł z głowy ale na nic się zdały nasze krzyki i gadanie. Była tak napalona na ten wyścig ,że zaczęła się z nami szarpać a kiedy udało się jej wyrwać z naszych ,że tak powiem szponów szybko uciekła do samochodu i się w nim zamknęła. Byłyśmy na nią bardzo wściekłe z zarazem bardzo przerażone tym co chce zrobić. Teraz żałuję ,że nie stanęłam przed tym samochodem może gdybym to zrobiła wtedy ona nie odważyła by się ruszyć. No chyba własnej przyjaciółki by nie przejechała ? Jednak a nie zrobiłam tego nie zrobiła tego tez Nicola która tak samo jak ja tego żałuje. No cóż teraz jednak za późno na te wspaniałe pomysły które wtedy być może zmieniły by ten wieczór. Gdy Marika tylko ruszyła wraz z przeciwnikiem do nas podjechała taksówka lecz bardzo szybko odjechała po tym jak rzuciłyśmy się do taksówkarza z pretensjami. Owszem nie postąpiłyśmy mądrze bo to nie taksówkarz zawinił jednak wtedy tak się nam wydawało. Gdy tylko odjechała zaczęłyśmy zastanawiać się z Nicol czy jechać za nimi czy też zostać i czekać aż wrócą z tego wyścigu. Doszłyśmy do wniosku ,że najlepiej będzie jak poczekamy na nią. I to był kolejny błąd . Gdy byśmy pojechały wtedy to my próbował byśmy jej pomóc a tak udała się po pomoc do Natana co jak wiecie nie było dobrym posunięciem. Może i uratował ja przed wiezieniem ale jakim kosztem ? Rezygnacji z miłości swojego życia skazując siebie na życie u boku człowieka którego nie kochała. Paranoja i tyle ! Czekałyśmy i czekałyśmy i modliłyśmy się by wróciła cała i zdrowa jednak Bóg się chyba na nas pogniewał skoro zgotował jej takie piekło. Po jakimś czasie wrócił chłopak z którym Marika się ścigała. On wrócił ona nie ! Od razu dopadłyśmy tego chuderlaka i zaczęłyśmy wypytywać gdzie nasza przyjaciółka wtedy on najspokojniej w świecie odpowiedział ,, A bo ja wiem ! Zgubiłem ja gdzieś jak wróci powiedzcie jej ,że wygrałem a teraz na razie laski idę świętować zwycięstwo.” ( Nicola) No tak mnie wkurzył tym tekstem ,że mu przyłożyłam padł jak długi na chodnik. Co mnie sama wprawiło w osłupienie ale chyba to ta wściekłość która we mnie panowała dała mi tyle siły. Paula chciała mu jeszcze poprawić ale powiedziałam by dała spokój bo na takiego śmiecia nie warto marnować cennego czasu. Gdy tylko chłoptaś zniknął wraz z kuplami my zamówiłyśmy kolejna taksówkę i kazałyśmy od razu jechać do domu Mariki po drodze oczywiście rozglądałyśmy się za jej samochodem ale niestety nigdzie go nie zauważyłyśmy. Kiedy dojechałyśmy na miejsce zobaczyłyśmy ,ze w całym domu jest ciemno jednak Paula postanowiła się upewnić czy Mari nie ma juz w domu. Pobiegła do drzwi i zaczęła dzwonić dzwonkiem ja tym czasem siedziałam w taksówce i czekałam na znak. Niestety nikt nie otworzył i Paula wróciła do taksówki.
- To co teraz ? – zapytała
- Nie wiem !
- Ok jedziemy do domu tam pomyślimy.
Pojechałyśmy do Pauli próbowałyśmy się do Mari dodzwonić ale nie odbierała komórki. To jeszcze bardziej nas zdenerwowało . Dałam pomysł byśmy podzwoniły po komisariatach i szpitalach i tak tez zrobiłyśmy. Ja obdzwaniałam komisariaty a Paula szpitale. Jednak nigdzie jej nie odnotowano ani jako zatrzymanej ani jako ofiary. Postanowiłyśmy jeszcze raz do niej pojechać ale z takim samym skutkiem. Nie było jej nadal w domu. Zaczęłyśmy dzwonić po znajomych ale i tam nic. Dopiero na końcu zadzwoniłyśmy do Natana.
- Cześć Natan tu Nicola jest może z Toba Marika ?
- Cześć ! Owszem ale ona teraz śpi przyjechała do mnie kompletnie pijana.
- A czy z nią poza tym ,ze jest wstawiona jest wszystko ok. ?
- Tak oczywiście ! Nie macie się co martwić nic jej nie jest od razu usnęła u mnie na kanapie.
- Aha to dzięki . Przekaz jej jak tylko się obudzi ,ze jutro wpadniemy do niej.
- Ok przekażę. Dobranoc.
- Dobranoc.
Po tym telefonie byłyśmy już spokojne tak wiec położyłyśmy się spać. Nie wiedząc ,ze wcale nie było dobrze !
********************************************************
KRYSTIAN

Byłem szczęśliwy i bardzo ale to bardzo zakochany. Byliśmy ze sobą już od roku i choć jeszcze ze sobą nie spaliśmy to jednak dla mnie nie było to ważne. Wystarczała mi sama jej miłość , opieka zaufanie i bezpieczeństwo a przede wszystkim szczęście jakie czułem będąc z nią. Dlatego nie bardzo ucieszyła mnie ta delegacja bo odkąd byliśmy ze sobą nigdzie się bez siebie nie ruszaliśmy. Aż do tej chwili. Przeklętej chwili ! Gdybym nie musiał wyjechać powstrzymał bym ją i nie doszło by do tego nieszczęsnego wypadku. Jednak los chciał inaczej no i dopiął swego. Kiedy my wypełnialiśmy obowiązki szkolne moja ukochana przezywała koszmar a mój brat tym czasem korzystał. Po dzień dzisiejszy nie mogę zrozumieć jak mógł tak postąpić ? Jak mógł w takiej chwili wykorzystać jej bezradność , przerażenie i cierpienie. I dlaczego w ogóle to zrobił czy rzeczywiście tak mocno ja kochał ? Czy była ona tylko jego obsesją ? Tego nie wiem i pewnie już nigdy się nie dowiem.
********************************************************
MARIKA

Nie spałam całą noc wciąż tylko płakałam. Tak naprawdę to bałam się zasnąć. Wciąż myślałam o tym wypadku. Tak bardzo potrzebowałam by ktoś teraz był ze mną. Potrzebowałam Krystiana ! Około 7.00 zadzwonił Natan zapytał jak się czuje i oznajmił mi ,ze wczoraj dzwoniły do niego moje przyjaciółki . Opowiedział mi o całej rozmowie z nimi i na koniec dodał ,ze wpadną dziś do mnie oraz ,że po pracy on przyjedzie by ze mną porozmawiać. Nie miałam ochoty w tym stanie z nikim się widzieć. Bo nie zamierzałam nikomu powiedzieć o wydarzeniach z poprzedniego wieczoru. Bałam się ! Bałam się reakcji moich własnych przyjaciółek. Postanowiłam się trochę ogarnąć by nie poznały się ,że coś mnie dręczy. Wzięłam szybką kąpiel założyłam świeże ubranie i czekałam . Koło południa się zjawiły. A ja zacisnęłam żeby i zaczęłam udawać ,ze wszystko jest ok. Nawet nie wiecie ile mnie to kosztowało. Ile razy łzy cisnęły mi się do oczu a sumienie kazało wyznać prawdę jednak nie zrobiłam tego. Prawdopodobnie to był mój kolejny błąd ale wtedy tak bardzo bałam się ich reakcji odrzucenia ,ze się nie odważyłam wyznać prawdy. Wieczorem kiedy dziewczyny pojechały do swoich domów zjawił się Natan. Na początku poinformował mnie ,ze facet się obudził i niczego na razie nie pamięta. Może kogoś ucieszyła by ta wiadomość jednak mnie nie ucieszyła. Kiedy opowiadał mi o stanie zdrowia swojego kolegi z pracy ja znowu zaczęłam płakać i mówić o tym ,ze powinnam zapłacić za swoja głupotę idąc do więzienia. Jednak Natan skutecznie mi to wyperswadował. Kiedy się już trochę uspokoiłam . Wtedy on powiedział mi czego żąda w zamian za przysługę która mi wyświadczył. Kiedy usłyszałam ,że chce bym została jego żoną. Na chwilę zaniemówiłam. A potem powiedziałam.
- To żart ? Natan lepiej powiedz mi ,ze to żart !
- Nie Marika to nie żart. Kocham cię. Zakochany jestem w tobie już od dawna i chce byś została moją żoną.
- Ty zwariowałeś ! Całkowicie cie pogięło ! Lepiej przestań opowiadać głupoty i powiedz czego ty naprawdę chcesz ?
- To nie głupoty. Ja naprawdę cię kocham !
Powiedział to takim tonem ,że dopiero wtedy dotarło do mnie ,ze to prawda i ,ze on nie żartuje.
- Nie Natan nie ma mowy ! Nie wyjdę za ciebie !
- Ale …
- Żadne ale ! Po pierwsze mam już kogoś i kocham go z całego serca a ciebie tylko lubię. Po drugie jestem za młoda na małżeństwo ! A po trzecie wolę iść do więzienia niż spędzić resztę życia u boku faceta którego nie kocham.
- Czyli ,że się nie zgadzasz ?
- Dokładnie !
- Ok. ! Jednak na twoim miejscu przemyślał bym to. 12 lat w wiezieniu i najlepszych lat jest jak całe życie.
- Natan rozumiem ,ze skoro nie chcę spełnić twojej nie dorzecznej prośby nie pomożesz mi ?
- Dokładnie !
- Jesteś draniem ! Cholernym draniem ! A ja głupia miałam cię za przyjaciela ! Ładny mi przyjaciel zdrajca a nie przyjaciel ! Wynoś się i to już !
- Dobrze jak chcesz. Ale pamiętaj do jutra czekam na odpowiedź potem mówię Robertowi i policji o zajściu.
- Ty świnio ! Ty szujo ! Wynoś się ! Wynoś słyszysz !
Krzyczałam i rzucałam czym popadnie. Kiedy zatrzasnęły sięga nim drzwi upadłam na kolana i płakałam najgłośniej jak tylko się dało sądziłam ,że to przyniesie mi ulgę jednak nie przyniosło. Zaczęłam więc krzyczeć do Boga;
- Pieprzone życie ! To cholerne… pieprzone życie ! Czemu to na mnie się uwzięło ? No czemu ? Powiedz mi do cholery !
Zmęczona już tym wszystkim. Tymi łzami ,wydarzeniami, przeżyciami zasnęłam na podłodze nie wiadomo kiedy. Obudził mnie telefon. To był Krystian. Mój Krystian ! Porozmawialiśmy chwilę a kiedy się rozłączył znowu zaczęłam płakać. Tak bardzo go teraz potrzebowałam tak bardzo za nim tęskniłam. Jednak tym razem szybko przestałam ronić łzy bo po chwili odezwał się dzwonek do drzwi. Przerażona wstałam by je otworzyć. Byłam pewna ,ze to policja już po mnie przyjechała jednak w drzwiach ujrzałam Natana i już chciałam zatrzasnąć mu drzwi przed nosem kiedy włożył nogę między drzwi i powiedział;
- Poczekaj !
- Daj mi spokój idź sobie !
- Jestem tu bo chce byś najpierw coś zobaczyła za nim podejmiesz decyzję.
- Ja ją już podjęłam.
- Mówię ci lepiej ja pojedziesz e mną i jeszcze raz po naszej wyprawie przemyślisz moja prośbę.
Nie wiem jak i dlaczego się zgodziłam ale w końcu pojechałam z nim. Na początek zawiózł mnie do szpitala w którym leżał facet którego potraciłam. Pokazał mi go i powiedział ;
- Zobacz w jakim jest stanie być może już nigdy nie będzie chodził.
Ten widok jednak jeszcze bardziej uświadomił mi bym oddała się w ręce policji jednak kolejna wycieczka była do wiezienia. Nie wiem co Natan powiedział klawiszom ale bez problemu mnie z nim wpuścili na teren wiezienia. Może i było to pudło dla mężczyzn jednak widok tego miejsca tych wszystkich wydzierganych facetów był przerażający. Jedni z twarzy wyglądali jak mordercy i inni jak by znaleźli się tu przypadkiem jeszcze inni jak by świat się dla nich skończył. Byli tacy na widok których człowiek zaczynał się bać i tacy którym aż chciało się pomóc bo tak byli zrezygnowani. Na początku nie rozumiałam po co mnie tu zabrał ale potem zrozumiałam chciał bym zobaczyła jakie piekło mnie czeka. Kiedy opuściliśmy więzienie sądziłam ,ze to koniec tej wycieczki ale on wtedy zawiózł mnie w jeszcze jedno miejsce do swojej kancelarii a ta jedna z jego koleżanek wyjaśniła mi co grozi za spowodowanie wypadku po pijanemu. A także jak można tego uniknąć. Na koniec odwiózł mnie do domu i powiedział bym jeszcze raz przemyślała jego propozycję i zniknął. Dał mi tym razem dwa dni. A za trzy miał wrócić mój ukochany tak wiec musiałam podjąć decyzję i zdecydować co dalej kiedy już podejmę którąś z decyzji. Nie chciałam zostawiać Krystiana ale nie chciałam tez spędzić tylu lat w tak okropnym miejscu. Rozważałam wszystkie za i przeciw. I choć nie było mi łatwo w końcu podjęłam decyzję. Najtrudniejszą i najbardziej bolesną w moim życiu. Postanowiłam przystać na prośbę Natana. Doszłam do wniosku ,ze kiedy Krystian dowie się o popełniony przeze mnie przestępstwie zostawi mnie a wtedy tkwiła bym w więzieniu wiedząc ,że mój ukochany nie tylko mnie zostawił ale tez gardzi mną i moim postępkiem. Dlatego postanowiłam nic mu o tym nie mówić. Ale też nie zrywać z nim. Miałam juz plan sądziłam ,ze jest dobry .Ale okazał się do kitu ! Jak zresztą moje całe dotychczasowe życie. Następnego dnia pojechałam do Natan do biura pi przekazałam mu swoja decyzję. Oczywiście się ucieszył. Tak bardzo ,ze poleciał po szampana by to uczcić nie pytając mnie o zdanie czy mam na to ochotę. W czasie gdy on poszedł po szampana ja zaczęłam rozglądać się po jego gabinecie w końcu błam tu pierwszy raz choć w jego kancelarii byłam kilkakrotnie to jednak nigdy w jego gabinecie. I wtedy dostrzegłam na jego biurku zdjęcie . Na początku sadziłam ,że to moja wyobraźnia przedstawia mi na tym zdjęciu Krystiana jednak po chwili zrozumiałam ,ze to naprawdę było jego zdjęcie. Zaczęłam zastanawiać się dlaczego Natan ma zdjęcie mojego faceta ale nic nie przychodziło mi do głowy. I wtedy do pokoju wrócił Natan zapytała go od razu kto jest na tym zdjęciu a wtedy on powiedział ;
- To mój młodszy brat o który ci tyle opowiadałem.
Myślałam ,ze się przesłyszałam jednak by się upewnić zadałam kolejne pytanie;
- A jak ma na imię ? Bo chyba nigdy i o tym nie powiedziałeś.
- Kris ! Krystian.
Poczułam jak ziemia rozstępuje się pode mną zrobiło mi się słabo . Zaczęłam cała dygotać , nogi miałam jak z waty a serce zaczęło bić w szalonym tempie . Biło tak szybko ….za szybko bo zaczęło brakować mi oddechu.,, To niemożliwe ! To nie prawda ! To nie może być prawda … to kolejny chory żart Boga.” Pomyślałam. ,,Jak on może mi to robić … no jak ? I dlaczego ? Czy aż tak bardzo mnie nienawidzi ?” w mojej głowie było tysiące myśli i pytań.Natan natychmiast zauważył moje reakcję i podszedł do mnie wziął pod łokcie i usadził na kanapie która stała po prawej stronie biurka. Następnie zapytał;
- Mari co się stało ? Czyżbyś znała mojego brata ?
- Nie ! Skądże nie znam.
- To skąd taka reakcja ?
-Bo...bo...
Szukałam w głowie jakiegoś wyjasnienia. I nagle dodałam.
- Bo on jest podobny do kogos kto bardzo mnie kiedyś skrzywdził.
- Aha rozumiem.
Okłamałam go. Zrobiłam to bo nie chciałam by wiedział ,że to ja jestem dziewczyna Krisa bałam się ,że wtedy on zamiast zrezygnować ze slubu ze mną nastawi Krisa przeciwko mnie i opowie mu cała historię.Teraz żałuję mogłam zaryzykować i powiedzieć mu o moim związku z Krystianem może jednak odstąpił by od zamiaru poślubienia mnie i pomógł już nie kobiecie która kocha tylko jako ukochanej swojego brata. Jednak wtedy nie myślałam racjonalnie. Zaczynałam brnąć w to bagno coraz bardziej i bardziej.Szybko wzięłam trzy oddechy by się trochę uspokoić.I powiedziałam szybko;
- Natan jest jeszcze coś.
- Tak ?
- Ja zostanę twoją żoną jednak pod pewnymi warunkami.
- Warunkami ? Jakimi ?
- Po pierwsze twój brat on...on nie może z nami mieszkać i mnie poznać przynajmniej na razie. A po drugie dasz mi kilka dni na to bym rozstała się z tamtym chłopakiem.
- Co do mojego brata to nie rozumiem twojego warunku a co do twojego faceta to określ ile potrzebujesz czasu by się z nim rozstać ?
- Ok co do twojego brata to już ci tłumacze jak już powiedziałam bardzo mi kogoś przypomina to jest tak świeże ,że na razie nie chciała bym ani go widywać ani poznać. Ale pewnego dnia przyjdzie na to czas i wtedy poprosisz by znowu z nami zamieszkał i poznasz mnie z nim.I najlepiej by było gdybyś postarał się by na ten czas on gdzieś wyjechał.
- Marika czy ty wiesz o co mnie prosisz ? To jest mój brat moja jedyna rodzina.
- A więc ślubu nie będzie.
- Ale to ty na tym tracisz nie ja.
- Trudno warunek to warunek.
- Ok zgoda ale to tylko na jakiś czas ?
- Tak.
- Ok.Wiec poślę go do szkoły z internatem ale w wieku 21 lat będzie mógł wrócić obyś była gotowa go poznać.No a co z tym chłopakiem ?
- Daj mi tydzień.
- Za długo.
- Ale ja i tak na razie nie mogę cię poślubić nie mam 18 lat.
- Tym się nie martw.Załatwię to.
- Natan proszę tydzień . Siedem cholernych dni a potem będę już twoja na zawsze.
- Ok.Zgoda ja dotrzymam warunków ale ty masz dotrzymać słowa co do ślubu.
- Zgoda.
I w ten sposób się dogadaliśmy nie wiem w jaki sposób tak szybko wpadłam na pomysł z odesłaniem Krystiana. Jednak musiałam to zrobić. Bałam sie reakcji Krystiana na wieść o ślubie to raz a dwa bałam się ,ze Natan wygada mu o wypadku. Nienawidziłam siebie za to wszystko ...tak bardzo się nienawidziłam jednak wtedy innego rozwiązania nie widziałam.Zresztą wtedy ja w ogóle nie myślałam ja wtedy tylko chciałam jak najszybciej załatwić sprawę z wypadkiem bo myśl o więzieniu mnie przerażała. Nie pomyślałam jednak ,że życie bez mojego ukochanego będzie o wiele cięższe i trudniejsze niż w więzieniu.Decyzje zapadły teraz tylko trzeba było wszystko załatwić i poinformować o tym innych.


Przepraszam za tak kiepski rozdział i za błędy mam nadzieję ,ze jednak przeczytanie go pozwoliło wam dowiedzieć się w jaki sposób Marika postanowiła wyjść za Natana i dlaczego chciała by Kris zniknął z jej życia. Zresztą jeszcze będę o tym pisać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bebe
Cwaniaczek
Cwaniaczek



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:53, 07 Paź 2010 Powrót do góry

rozdzialiki są boskie
czytałam je już na zb.pl
mam nadzieje dokończyć tutaj twoją telkę
aj
kocham :*Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anetta418
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:30, 08 Paź 2010 Powrót do góry

ROZDZIAŁ 9



NICOLA
Kiedy Marika opowiedziała mi kilka dni później o swoich planach za mąż pójścia na początku sądziłyśmy ,że ona żartuje jednak kiedy zobaczyłyśmy jej poważny wyraz twarzy dotarło do nas ,że to nie żart ! Od razu naskoczyłyśmy na nią ;
- Czyś ty całkowicie zwariowała ! – zapytała oburzona Paula
- A może ty coś wąchałaś ? No wiesz jakieś klej czy coś takiego ? - zapytałam
- Albo wiem pewnie dziś rano coś ciężkiego spadło ci na głowę i teraz bredzisz ! – dodała Paula
- Tak masz rację jej spadło coś na głowę … albo
- Czy możecie się zamknąć ?!!! – krzyknęła Marika
Spojrzałyśmy na nią była wkurzona ale w jej oczach było widać smutek. Natychmiast ucichłyśmy.
- Dziewczyny ja nie żartuję… a także niczego nie wąchałam i nic nie spadło mi na głowę. Ja mówię całkiem poważnie.
- No to na pewno ! – powiedziałam
- Ku**a Marika ale dlaczego ? – zapytała wkurzona Paula.
Marika stała przez chwilę w milczeniu i uważnie się nam przyglądała. Po chwili powiedziała;
- Bo… bo zakochałam się w nim i tyle !
- Ta jasne ! A ja jestem Matka Teresa ! – powiedziała Paula.
- Nie wierze ci ! – dodałam
Podeszłam do niej i zapytałam ;
- Powiedz prawdę o co tak naprawdę chodzi ?
- O nic ! Mówię poważnie zakochałam się w nim.
Paula nie wytrzymała podeszłą do niej i zaczęła nią szarpać krzycząc.
- Dziewczyno co ci odbiło ? A co z Krystianem ? Czy on już cię nie interesuje ?
- Puszczaj !!! – powiedziała wściekła Marika
- Nie ma mowy jak będzie trzeba to ci nawet dopie***lę za te głupoty co wygadujesz !
- Rób co chcesz ale to nie głupoty !
Powiedziała Marika i spojrzała gniewnie na Paulę. Wtedy ta ją puściła i powiedziała do mnie;
- Nicola ją naprawdę popier**liło i to zdrowo ! Weź przemów jej do rozsądku bo ja zaraz stłukę !
Wtedy postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Podeszłam do Mariki i powiedziałam aby usiadła następnie spokojnie powiedziałam;
- Twierdzisz ,że się w nim zakochałaś . Skoro tak to powiedz mi co masz zamiar zrobić z Krystianem ?
- Jasne ,że zerwać z nim.
- Aha. A za co ty kochasz Natana ?
- Czy to przesłuchanie ? Jeśli tak to nie odpowiem na wasze głupie pytania. Ja po prostu kocham go i już !
- Znam cię i wiem ,ze kłamiesz tylko nie rozumiem dlaczego ?
- Słuchajcie jak mi nie wierzycie to trudno. Uwierzycie jak zaproszę was na ślub.
- Jesteśmy twoimi przyjaciółkami i dobrze wiesz ,że nam możesz powiedzieć o wszystkim dlatego przestań kłamać i gadaj. – powiedziałam.
Ale ona zamiast powiedzieć prawdę dalej upierała się przy swoim. Jednak ja wiedziałam ,że kłamie. Widziałam to w jej oczach słyszałam w głosie. Znałam tak dobrze ,że kiedy dalej wypierała mi ,ze go kocha nie wytrzymałam i teraz ja zaczęłam krzyczeć;
- Jeśli mówisz prawdę to jesteś skończoną idiotką a jeśli nas okłamujesz i wychodzisz za tego faceta z innych powodów jesteś jeszcze bardziej skończoną idiotką !
- Proszę wyzywajcie mnie ale ja i tak go poślubię !
- Wiesz co ? A rób co chcesz ! Twoje życie twoja sprawa ! Tylko pamiętaj o jednym ,że jeśli robisz coś wbrew sobie twoje życie zamieni się w piekło.
Powiedziałam nie wiedząc ,że te słowa będą prorocze. Paula dodała ;
- Jutro wracają chłopcy a więc dobrze się przygotuj na zerwanie z Krisem bo on na pewno dobrze tego nie przyjmie.
Potem obie wyszłyśmy. Pojechałyśmy do mnie wkurzone na maxa nie wiedziałyśmy co robić w tej sytuacji. Jednak obie wiedziałyśmy ,ze jej rzekoma miłość do Natana to jedna wielka bujda i tyle. U mnie zastanawiałyśmy się jak wybić jej ten pomysł z głowy jednak na razie nic nie przychodziło nam do głowy. Ustaliłyśmy jednak ,ze nie spoczniemy dopóki nie wybijemy jej tego pomysłu. Na razie miałyśmy jeszcze nadzieje ,że kiedy Krystian wróci to ona zmieni zdanie. Tak więc pozostało nam czekać na jego powrót.
*******************************************************
MARIKA
Wiedziałam ,ze dziewczyny nie zareagują najlepiej jednak tak ostra reakcja z ich strony mnie zdziwiła. Przez chwilę byłam nawet na nie wściekła ,ze zamiast wesprzeć mnie one naskakiwały na mnie. Jednak kiedy uświadomiłam sobie ,że one w końcu nie znają prawdziwego powodu i to dlatego tak podeszły do tego pomysłu ze ślubem. Ja sama zresztą nie byłam w porządku z nimi bo nie powiedziałam im prawdy tylko najprościej w świecie okłamałam w żywe oczy. Ale przynajmniej je miałam z głowy został mi jeszcze Krystian. Z nim będzie najgorzej. Nie tylko będę musiała przekazać mu ową wiadomość to jeszcze będę musiała zapanować nad sobą by się nie rozpłakać a przede wszystkim nie wygadać.
*******************************************************
KILKA DNI PÓŹNIEJ
PAULA
Chłopcy właśnie wrócili pod wieczór mamy urządzić ognisko nad zatoką. Na szczęście zdążyłyśmy pogodzić się z Mari przed powrotem chłopców. Jednak nie zaprzestałyśmy prób wybicia jej z głowy tego pomysłu ze ślubem jak na razie bez skutku. Pozostało nam czekać do wieczora i liczyć na Krisa. Około godz. 21.00 pojechałyśmy nad zatokę chłopcy już na nas czekali z rozpalonym ogniskiem. Gdy tylko wysiadłyśmy z samochodu Krystian od razu złapał Marikę i zaczął ją całować. Wzięłyśmy to za dobry znak bo ona nie odepchnęła go tylko odwzajemniła pocałunek. Tym czasem my powitałyśmy Kevina i Thomasa. Potem wszyscy usiedliśmy przy ognisku. I było jak dawniej świetna zabawa , śmiech ,śpiewanie , opowiadanie przeróżnych historyjek. W czasie tych kilku godzin zabawy przyglądałyśmy się uważnie Marice i Krystianowi . i nasze podejrzenia się sprawdziły. Marika nas okłamała. Bo jak na dziewczynę która nie kocha innego wyglądała na szczęśliwa i cholernie zakochana w Krisie. Cały czas się całowali , tulili ,śmiali. Wiedziałyśmy ,że teraz trzeba będzie przycisnąć ja bardziej by nam powiedziała prawdę. Czekałyśmy tylko na okazje. Jednak na ognisku tak się nie trafiła. Kiedy ognisko się skończyło i chciałyśmy odwieźć Marikę do domu ona powiedziała;
- Ja jadę z Krystianem.
Pożegnałyśmy się nie wiedząc co o tym myśleć i pojechałyśmy do domu. Kevin i Thomas za nami . A Marika z Krisem.
*******************************************************
MARIKA
Kiedy dojechałyśmy nad zatokę byłam zdecydowana zerwać z nim bez wahania. Jednak kiedy wysiadłam z samochodu i spojrzałam na niego poczułam jak moje serce przyspiesza. I nim zrobiłam kolejny krok on już trzymał mnie w swoich ramionach i całował. Smak jego ust , i zapach jego ciała sprawił ,ze odpłynęłam i zapomniałam w jakim celu tak naprawdę tu przyjechałam. Całkowicie poddałam się jego namiętnym , gorącym i słodkim pocałunkom. I wtedy postanowiłam ,ze zerwę z nim jednak nie dziś tylko następnego dnia. A w tej chwili miałam zamiar cieszyć się ostatnimi chwilami z nim. Chciałam całować go , tulić się do niego i nie myśleć dziś o tym co czeka nas jutro. Chwile na ognisku upłynęły nam wspaniale. Po mimo tego ,że cały czas myślałam o tym cholernym wypadku i ślubie. Wiedząc ,że to ostatnia noc jaka z nim spędzę postanowiłam ,że tej nocy będę jego i tylko jego. Więc kiedy ognisko dobiegło końca. Zapytałam czy może dziś zostać u mnie na noc wtedy on zapytał;
- A Dante ?
- Wyjechał.
- Skoro tak to ok zostanę dziś u ciebie.
Tak więc po ognisku pojechaliśmy prosto do mnie. Kiedy weszliśmy do środka usiadł na kanapie a ja obok niego wtedy on powiedział;
- Stęskniłem się za Tobą.
- Ja za tobą też.
I znowu mnie pocałował. Całował mnie a ja zaczęłam rozsuwać jego bluzę tym samym dając mu znak ,ze chcę spędzić tę noc z nim . Wiedziałam ,ze on tez tego pragnie od dawna jednak nigdy nie nalegał… nie naciskał tylko czekał cierpliwie aż będę gotowa. I właśnie teraz byłam gotowa po mimo tego ,że dałam mu znak ściągając z niego bluzę i koszulkę on przestał mnie nagle całować i zapytał z troską w oczach;
- Jesteś pewna bo jeśli nie to…
Położyłam palec na jego ustach i powiedziałam;
- Ciii …. Kocham cie i jestem całkowicie pewna ,że chcę tego.
- Aniołku ja też cię kocham.
Powiedział i pocałował mnie ponownie. A ja w przerwach miedzy jednym a drugim pocałunkiem powiedziałam;
- A więc kochaj się dziś ze mną. Pozwól bym stała się twoja a ty mój.
Wtedy on wziął mnie na ręce i zaniósł na biały puchowy dywan który leżał w salonie przed kominkiem położył mnie na nim następnie zaczął powoli rozbierać mnie z sukienki która miałam na sobie ja w tym czasie miałam okazje zachwycać się jego cudownym torsem jego piękną skórą i mięśniami. Co prawd nie był jakoś bardzo umięśniony ale do chuderlaków nie należał miał trochę mięśnia bo regularnie ćwiczył na siłowni. Tak więc kiedy on ściągał ze mnie sukienkę pod która miałam tylko koronkowe stringi w kolorze czerwonym ja zachwycałam się jego ciałem. Ten widok wywołam we mnie dreszcze a kiedy byłam już tylko w stringach on delikatnie swoim ciałem pokrył moje ciało. Gdy nasze ciała zetknęły się ze sobą podniecenie zaczęło we mnie rosnąć jeszcze bardziej. Ale kiedy zaczął składać pocałunki na moich piersiach a ręką gładzić wewnętrzną stronę moich ud zaczęłam pojękiwać z rozkoszy a moje ciało drżało tak jak by było mi zimno. Jednak to wszystko było efektem ogromnego podniecenia które we mnie wywołał. W końcu to był mój pierwszy raz. Nie licząc gwałtu. Może dlatego ,że był taki czuły i delikatny zamiast obrzydzenia czy odrzucenia czułam tak ogromne podniecenie. Być może to jego miłość do mnie sprawiła ,że to było coś pięknego . Coś co chciałam przeżyć… coś czego się nie bałam. Ale wracając do tematu. Ja drżałam pod wpływem jego delikatnych , czułych a zarazem namiętnych pieszczot . Chcąc by i on miał z tego przyjemność zaczęłam składać pocałunki na jego szyj a jego plecy raz gładziła dłońmi a raz jeździła paznokciami po nich. Wiedziałam ,ze to go podnieca czułam jak jego męskość rośnie. Nagle zaczął schodzić swoimi pocałunkami w dół . Całował mój brzuch a kiedy poczułam jak liże i całuje wewnętrzną stronę moich ud oraz pachwiny moje ciało zaczęło wyginać się w łuk i jeszcze bardziej drżeć. Była tak podniecona ,że pragnęła by jak najszybciej we mnie wszedł jednak by i on zapamiętał ta noc na zawsze postanowiłam przejąć inicjatywę mimo braku doświadczenia. Wyswobodziłam się więc spod niego i kazałam mu się położyć a kiedy to zrobił zaczęłam pieścić go w ten sam sposób w który on to robił. Zaczynając od jego szyj schodząc coraz niżej. Kiedy dotarłam do okolic brzucha i chciałam zejść niżej zobaczyłam ,ze on nadal ma na sobie dżinsy . Jak najszybciej zaczęłam rozpinać pasek przy spodniach czując jego wzrok na sobie. Kiedyś pewnie bym nawet a to nie pozwoliła by jakiś mężczyzna mi się przyglądał kiedy jestem naga. Ale w tym momencie mi to nie przeszkadzało tym bardziej ,że widziałam w jego oczach zachwyt. I to przez ten zachwyt pozbyłam się wstydu. Kiedy już ściągnęłam z niego spodnie powróciłam do pieszczot. Teraz i on drżał z podniecenia. Pieściłam go składając pocałunki, jeżdżąc językiem wzdłuż jego torsu i kiedy zobaczyłam ,ze jest u kresu wytrzymałości pozwoliłam by wreszcie mnie posiadł. Szczerze mówiąc gdy dotarliśmy tego momentu przez chwilę ogarnęła mnie panika ale kiedy poczułam jak powoli i delikatnie we mnie wchodzi wiedziałam już ,ze nie mam się czego obawiać. Bo nie czułam ból lecz przyjemność. Kiedy zaczął powoli i płynnie poruszać się we mnie przywarłam do niego całkowicie swoim ciałem oddając się rozkoszy. Z każdą sekundą było mi coraz przyjemniej . Krew w moich żyłach zaczęła płynąc szybciej a serce pędziło jak szalone . Z moich ust wydobywały się jęki . Jęki rozkoszy a nie zadawanego bólu. Z czasem jego ruchy stały się szybsze dzięki czemu spełnienie przyszło nie wiadomo kiedy. I gdy poczułam tą fale gorąca zalewającą moje ciało ten ogromny dreszcz . Mój umysł przeniósł się całkiem w inny świat. Było mi tak dobrze tak wspaniale ,że chciałam by trwało to jak najdłużej . Moje ciało wyginało i wiło się teraz pod nim jak oszalałe. Rozkosz której doznałam była tak ogromna ,że pod jej wpływem podrapałam mu plecy wbijając w nie swoje długie paznokcie i ciągnąc nimi w dół. Być może sprawiłam mu tym ból jednak w tej chwili nie byłam w stanie kontrolować tego co działo się z moim ciałem.
*******************************************************
KRYSTIAN
Tak się za nią stęskniłem ,ze kiedy tylko wysiadła z samochodu od razu podbiegłem do niej i wziąłem ja w swoje ramiona zasypując pocałunkami. Czas na ognisku spędziliśmy jak zawsze cudownie. Kiedy po ognisku zaprosiła mnie do siebie na noc. Zgodziłem się wcześniej jednak upewniłem się czy Dantego niema. Gdy zajechaliśmy do niej byłem pewny ,że spędzimy resztę nocy na rozmowach i pocałunkach. Nie sądziłem nawet przez chwilę jaki jest powód tego zaproszenia. Owszem pragnąłem się z nią kochać jak każdy chłopak który kocha swoja dziewczynę ale wiedząc o jej przeżyciach w przeszłości nigdy nie naciskałem . Czekałem na moment kiedy będzie na to gotowa i sama dam mi o tym znać. I właśnie tego wieczoru kiedy ją pocałowałem ona zaczęła mnie rozbierać zaczynając od bluzy. Na początku nie zatrzymywałem ja nie wiedząc jeszcze do końca czy ten gest prowadzi do tego co wpadło mi do głowy. Ale kiedy pozbyła się ze mnie koszulki przestałem ją całować i zapytałem czy jest pewna tego kroku. Ona odpowiedziała ,ze jest gotowa a ja widziałem w jej oczach ,ze mówi prawdę dlatego wziąłem ją na ręce i zaniosłem na dywan który leżał w jej salonie. Być może zastanawiacie się dlaczego akurat tam a nie do sypialnia ? Więc wam odpowiem. Zaniosłem ją tam bo uważałem ,że przyjemne ciepło i delikatne światło padające z kominka nie tylko będzie romantyczna sceneria ale także doda jej większej śmiałości. Po tym co przeżyła byłem pewny ,ze wstydziła się swojego ciała dlatego chciałem zapewnić jej komfort. Położyłem ją delikatnie i zacząłem rozbierać czując jej wzrok na sobie . Patrzyła na mnie wzrokiem nie przestraszonej dziewczyny a dziewczyny która bardzo mnie pożąda. Ten wzrok uświadomił mi ,ze ona się wcale mnie nie wstydzi ani nie boi. Ta myśl bardzo mnie ucieszyła. Kiedy pozbyłem się sukienki zacząłem pieścić jej cudowne smukłe ciało. Na widok którego moje podniecenie jeszcze bardziej urosło. Całowałem ja wdychając zapach jej perfum ciesząc się bliskością naszych ciał. Czułem jak drży wiedziałem ,że to z podniecenia. Kilka minut później ona przejęła inicjatywę. Gdy poczułem jej gorące wargi na swoim ciele zacząłem drżeć w taki sam sposób jak ona wcześniej. Każda jej pieszczota sprawiała mi ogromną przyjemność . Z minuty na minutę czułem ,ze coraz bardziej jej pragnę i ,że jeszcze kilka takich pieszczot a nie wytrzymam. Ona chyba tez to zauważyła bo nagle zaprzestała pieszczot i dała mi znak ,że mogę stać się z nią jednością. Wszedłem więc w nią powoli i zacząłem delikatnie i płynie się w niej poruszać. Ona automatycznie przylgnęła do mojego ciała zacisnęła nogi w koło moich bioder i zaczęła równomiernie z moimi ruchami kołysać swoimi biodrami. Stopniowo zacząłem przyspieszać a ona wraz ze mną. Mój oddech stał się szybszy i nierównomierny , krew w żyłach bulgotała. Czułem narastające spełnienie . Widząc i czując ile przyjemności i rozkoszy doznaje ona moje spełnienie przyszło wraz z jej spełnieniem. I wtedy poczułem jak jej paznokcie wbijają się w moje plecy i jak przeciąga nimi wzdłuż . Przez chwile poczułem ból jednak W tym momencie nie miało to dla mnie znaczenia bo byłem w czasie spełnienia a jej reakcja jeszcze bardziej mnie podkręciła. Kilka chwil później spełnieni opadliśmy na dywan. Przytuliłem ja mocno do siebie i wtedy zobaczyłem ,że po jej policzku spływa łza. Przestraszony ,ze wyrządziłem jej krzywdę nie wiedząc o tym zapytałem;
- Słonko co ci jest ? Dlaczego płaczesz czy skrzywdziłem cie w jakiś sposób ?
Spojrzała na mnie tymi swoimi cudownymi zielonymi oczkami i powiedziała;
- To ze szczęścia.
Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją leżeliśmy jeszcze chwilę przytuleni a potem poszliśmy na górę do sypialni by tym razem położyć się spać.
*******************************************************
AARON
Właśnie skończyłem dyżur w szpitalu i miałem zamiar pojechać do domu by się przespać ale kiedy opuściłem szpital czekał tam na mnie już Natan. Zaprosił mnie na kawę twierdząc ,że mam mi coś ważnego do powiedzenia. Pojechaliśmy do najbliższej restauracji tam zamówiliśmy kawę i śniadanie. I wtedy on oznajmił ,że się żeni. Spojrzałem na niego zdziwiony i zapytałem ;
- Z kim ? Bo o ile mi wiadomo nie masz partnerki.
- Z Mariką.
Odpowiedział jak najbardziej na luzie a ja zachłysnąłem się kawa którą właśnie piłem. Kiedy doszedłem już do siebie zapytałem;
- To żart ?
- No co ty ? Że nie się i chciał bym abyś był świadkiem na moim ślubie.
- No ale stary … przecież ona cię nie kocha …nawet nie byliście ze sobą !
- A skąd ty wiesz ?
- No przecież gdybyś był z nią powiedział byś mi o tym.
- Stary ale czy to ważne ? Ważne jest to ,że się żenię.
- Wiesz co nie wiem co jest grane ale coś mi tu nie gra ! Odkąd poznałeś mnie z nią i jej koleżankami zauważyłem ,że ona traktuje cie bardziej jak przyjaciela niż faceta z którym marzy spędzić resztę życia. I nie tylko ja jestem tego zdania. Mówiłeś zresztą sam wielokrotnie ,że ona ma faceta i jest w nim po uszy zakochana a teraz raptownie bierzecie ślub ?
- No przecież mogła się w nim odkochać.
- Natan ! Ja nie jestem jakimś idiotą … więc zamiast kręcić mów co jest grane.
Spojrzałem na niego gniewnie i wtedy zaczął opowiadać mi historię tego jak doszło do ich rzekomych zaręczyn. Słuchałem tego i nie mogłem uwierzyć ,że to wszystko naprawdę się wydarzyło .Jednak najbardziej zaskoczyło mnie to jak w takiej sytuacji zachował się Natan. Znałem go tyle lat. Był facetem o złotym sercu , dobrze ułożony wspaniały prawnik a tu nagle okazuje się ,że z powodu miłości do kobiety zapomniał o tym kim jest i zmienił się w człowieka zupełnie innego. Byłem jego przyjacielem ale nawet mnie oburzył jego postępek. Miałem ochotę dać mu w twarz po mimo tego ,że to mój kumpel uratowało go tylko to ,ze byliśmy w miejscu publicznym. Więc powiedziałem tylko;
- Dopijam kawę i wychodzimy pojedziemy do mnie i tam pogadamy.
- Stary ale nie ma o czym. Ja tylko informuje cie o ślubie i pytam czy zostaniesz moim drużbą.
- Pij kawę i spadamy !
Ton mojego głosu dał mu jasno do zrozumienia ,że rozmowa nie dobiegła końca i dopóki nie dobiegnie nie uzyska ode mnie odpowiedzi na zadane pytanie. Tak wiec dopił kawę i grzecznie pojechaliśmy do mnie do domu. Dopiero tam zacząłem krzyczeć na niego;
- Ku**a Natan mam ochotę ci dojebać !
- Aaron chłopie ale za co ?
- Jeszcze się ku**a pytasz za co ? Złamałeś prawo pomagając zataić jej ten wypadek a w dodatku zmusiłeś ja do ślubu czy to nie powód by dojebać ci garści ?
- Ale zrozum ja ją kocham i nie chce posłać jej do paki ?
- A ja nie każe ci tego robić ! Skoro chciałeś jej pomóc nie łamiąc przy tym prawa było zostać jej prawnikiem jesteś tak dobry ,że na pewno byś ja z tego wyciągnął !
- Ale wtedy ona nie zgodziła by się zostać moja żoną a w pace i tak by musiała trochę posiedzieć. Więc co to za pomoc ?
- Wiesz co ? Jak cie teraz słucham zastanawiam się jakim cudem ty zostałeś tym prawnikiem ?
- Ku**a Aaron jeśli chcesz możesz po mnie jeździć i próbować mnie umoralniać ale to teraz i tak już nic nie da ! Bo ja już dopuściłem się złamania prawa !
- I po jaka cholerę ? Bo panienka zawróciła ci w głowie ?
- A żebyś wiedział ! Zrozum po raz pierwszy w życiu zakochałem . Wciąż o niej myślę… marzę. Wciąż szukam pretekstów by się z nią spotkać choć na chwile. Kocham ja tak bardzo ,ze dla niej gotowy jestem wskoczyć w ogień !
- No i wskoczyłeś ! Pytanie tylko czy warto ?
- Co masz na myśli ?
- Owszem super z niej dziewczyna. Ja sam bardzo ja lubię jednak ona cie ku**a nie kocha !A ty się głupi łudzisz się ,ze to się zmieni. Co będzie jeśli weźmiecie ten ślub a ona nigdy nie odwzajemni tej miłości ? No co wtedy ?
- Posłuchaj ! To ,że ona mnie nie kocha mi nie przeszkadza ważne ,że ja ją kocham .Wystarczy mi to ,ze kiedy będzie moja żona codziennie będę mógł patrzeć na jej cudowne zielone oczy piękny uśmiech.
- Ku**a ja nie mogę gadasz jak zakochany szczeniak !
- Dobra lepiej jak zakończymy ta rozmowę bo i tak nie wpłyniesz na zmianę mojej decyzji .
-Skoro tak to masz racje zakończmy ta gadkę bo za chwile naprawdę skopie ci dupę !
- To teraz powiedz czy zostaniesz moim świadkiem czy nie ?
- A nie wolisz wziąć brata na świadka ?
- Krystiana na ślubie nie będzie.
- A to niby dlaczego ?
- Bo ślub jest za nie cały miesiąc a on za trzy dni wyjeżdża do szkoły z internatem. Tylko nie pytaj dlaczego wyjaśnię ci to kiedyś ale nie teraz. Teraz czekam na odpowiedź z twojej strony.
- Zgadzam się .
Pomyślicie ,że i ja zwariowałem zgadzając się zostać tym świadkiem . Ale zrobiłem to na odczepnego mając nadzieje ,że do tego ślubu tak naprawdę nie dojdzie. Sam zamierzałem jeszcze nie raz wyperswadować mu ten pomysł z głowy a jak nie jemu to Marice.
- Dzięki Aaron wiedziałem ,ze na ciebie zawsze mogę liczyć.
- Nie masz za co dziękować bo dobrze wiesz ,że uważam to za głupotę i cholerny błąd.
- Wiem …ale mimo to i tak dziękuje.
*******************************************************
MARIKA
Rano kiedy się obudziłam Krystian jeszcze spał patrzyłam na niego cieszą się tą ostatnią chwilą. Tak ostatnią bo dziś miałam mu przecież powiedzieć ,że to koniec. Jednak im dłużej przyglądałam się jego spokojnej twarzy pogrążonej we śnie tym bardziej nie chciałam tego robić. Zastanawiałam się czy jestem w stanie powiedzieć mu o tym co zrobiłam i czy on wtedy by mnie zrozumiał czy by mi pomógł. Owszem kochał mnie i wiele razy udowodnił mi ,że gotowy jest dla mnie na wszystko jednak ja za bardzo się bałam i wstydziłam powiedzieć mu o tym wypadku. W końcu to moja głupota do tego doprowadziła. Nie wiedziałam już co mam robić. Ostatniej nocy upewniłam się ,że kocham go tak bardzo iż nie potrafię go zranić ba nie chcę go zranić. Co więcej nie chcę z niego zrezygnować dla kogoś kogo nie kocham. Jednak wiedziałam ,że jeśli nie dotrzymam danego słowa Natanowi to on się wścieknie i nie dość ,ze poślę mnie do pudła to jeszcze Krystian się dowie a tego przecież chciałam uniknąć. Postanowiłam ,ze dziś zerwę z Krisem po mimo ,że moje serce chciało czegoś innego. Podniosłam się w końcu i poszłam zrobić śniadanie na szczęście dziś była sobota dzień wolny od szkoły . Dante miał wrócić dopiero we wtorek tak wiec spokojnie mogłam sobie pozwolić na to by ten ostatni dzień spędzić z Krystianem zaczynając od śniadania w moim domu. Zeszłam do kuchni i zrobiłam kawę a potem wzięłam się za smażenie naleśników wiedziałam ,ze Krystian je uwielbia i dlatego postanowiłam je przyrządzić. Byłam tak pochłonięta ich smażeniem ,że nawet nie usłyszałam jak mój ukochany wszedł do kuchni. Dopiero kiedy objął mnie w pasie i powiedział ;
- Cześć kochanie jak się spało ?
- Cześć ! Przestraszyłeś mnie… no ale co do spania to było cudownie.
- Cieszy mnie to.
- Siadaj zaraz podam śniadanie.
- Dobrze.
Kiedy usiadł ja dokończyłam smażyć ostatniego naleśnika i w końcu podałam do stołu.
- Smacznego ! – powiedziałam
- Dziękuję nawzajem.
Już miał zacząć jeść kiedy nagle sobie coś przypomniał i powiedział ;
- O cholera !
- Co się stało ? – zapytałam
- Ku**a mój brat się wścieknie nawet nie dałem mu znać ,że nie wracam na noc ! wiesz co słonko za nim zaczniemy jeść ja do niego lepiej zadzwonię.
Na znak zgody przytaknęłam głowa. Na sama myśl o Natanie zrobiło mi się słabo a wszystkie najgorsze chwile wróciły. Od czasu wypadku moje życie stało się piekłem nie dość ,ze wciąż miałam koszmary związane z wypadkiem to jeszcze ten wymuszony ślub z Natanem . Do tego czekało mnie zerwanie z Krisem. Nic tylko strzelić sobie w łeb. Po kilku minutach Krystian wrócił był ostro wkurzony zapytałam wiec;
- Co twój brat się wkurzył i dał ci po palić ?
- Wiedziałem ,ze tak będzie. Wiesz skarbie ja go nawet rozumiem ,że on się o mnie martwi w końcu jestem jego jedyną rodziną ale czasem przesadza. Ale nie gadajmy o tym… po co psuć tak piękny dzień.
- Masz rację. A wiec jeszcze raz smacznego.
- Smacznego.
Kiedy tak jedliśmy wciąż parzyłam na niego. Te jego cudowne oczy i uśmiech którym co chwila mnie obdarzał . Wtedy przypomniałam sobie o tych wszystkich cudownych chwilach które z nim przeżyłam i chociaż czasem zdarzały nam się sprzeczki to jednak nawet one były zabawne. Nigdy nie potrafiliśmy pokłócić się na poważnie i na długo. Krystian był facetem zbuntowanym nawet wybuchowym kiedy się wkurzył najlepiej było go unikać. Jednak do mnie nigdy ale to nigdy nie zachował się nie stosownie. Nie krzyknął nigdy na mnie choć był bardzo impulsywny. Za to i za wiele innych cech tak bardzo go kochałam. ,,A teraz musiałam go zranić jakież to niesprawiedliwe.” pomyślałam. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu. Kiedy odebrałam usłyszałam głos Natana. Od razu zbladłam i aby Krystian nie słyszał z kim rozmawiam przeprosiłam go i wyszłam z kuchni.
- Po co dzwonisz ?
- Może na początek jakieś dzień dobry ?
- Nie jestem w nastroju mów o co chodzi ?
- Dzwonie by cie poinformować ,że załatwiłem szkołę dla mojego brata a wiec teraz czekam na twój ruch.
- Jaki ruch ? – zapytałam nie bardzo rozumiejąc.
- Czas abyś rozstała się z tym swoim facetem . Dałem ci tydzień a więc twój czas kończy się we wtorek.
- A kiedy twój brat wyjeżdża ?
- W poniedziałek . Nawet mu jeszcze o tym nie powiedziałem bo jak zwykle gdzieś przepadł… ale jak tylko wróci poinformuje go o tym.
- Uważasz ,że się zgodzi ?
- Jasne ,że nie ! Ale nie będzie miał wyboru.
- A jeśli i tak się nie zgodzi na wyjazd co wtedy ?
Zapytałam mając nadzieję ,ze on wtedy zrezygnuje z e ślubu. Jednak on powiedział;
- Zgodzi się już moja w tym głowa.
- A więc jak tylko twój brat wyjedzie ja zerwę ze swoim facetem.
Powiedziałam i odłączyłam się. Za nim weszłam powrotem do kuchni wzięłam kilka głębokich oddechów by się uspokoić . Krystian nie mógł mnie przecież zobaczyć w takim stanie. Kiedy weszłam zobaczyłam ,ze mój ukochany posprzątał po śniadaniu na mój widok od razu podszedł do mnie i mnie pocałował. Oczywiście odwzajemniłam. Całowałam się z nim a moja dusza płakała na myśl o rozstaniu. Kiedy skończył mnie całować powiedział;
- Jesteś taka piękna kocham cię.
- Ja też cie kocham i bez względu na to co nas czeka w przyszłości nigdy nie przestane cie kochać.
- Skoro już mówimy o przyszłości to ja mogę ci powiedzieć ja będzie wyglądać nasza przyszłość.
- Aha wiec zamieniam się w słuch.
- Teraz będziemy Cieszyć się każdą cudowna chwila spędzona razem a któregoś pięknego dnia jak już będziemy gotowi weźmiemy ślub, kupimy sobie domek z ogródkiem jeśli oczywiście ze chcesz taki domek. Nadal będziemy wciąż bardzo szczęśliwi i zakochani ciesząc się sobą . Potem przyjdzie czas na dzieci i wnuki a nawet prawnuki. I choć oboje będziemy już bardzo starzy to nadal będziemy szczęśliwi i zakochani. A na koniec oboje trafimy do nieba gdzie nasze szczęśliwe życie będzie nadal trwać. I co ty na to ?
- Twierdzisz ,że zestarzejemy się u swego boku ?
- No jasne ja nie widzę innej opcji a ty ?
Spojrzałam głęboko w jego oczy i chciałam powiedzieć ,że jednak los nie jest tak łaskawy i nie pozwoli nam mieć tak cudownej przyszłości ale kiedy ujrzałam w jego oczach miłość która mnie darzył nie potrafiłam mu tego powiedzieć. Powiedziałam wiec;
- Ja też nie widzę innej opcji.
W tym momencie tez podjęłam decyzję ,ze ostatnie dni które nam zostały spędzę z nim jak najlepiej. I pozwolę mu wyjechać z myślą ,że nadal jestem jego dziewczyną. A kiedy zdobędę się na odwagę powiem mu o zerwaniu. A na razie będę pisała do niego dzwoniła udając ,ze wciąż z nim jestem. Wiem ,ze to nie w porządku jednak nie potrafiłam inaczej dlatego taką właśnie podjęłam decyzję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dulce Maria
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:30, 08 Paź 2010 Powrót do góry

Kochanie rozdział jest jak zawsze boski
Jak mi szkoda, że Marika musiała podjąć taką decyzję
Natan wie, ze ona go nie kocha, a robi wszystko, aby się ożenić
Nawet brata wysyła do internatu
Czekam na next
Powiadom


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
MiaColucciArango1
Początkujacy
Początkujacy



Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:02, 08 Paź 2010 Powrót do góry

super rozdział
biedna marika:(
czekam na kolejny


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anetta418
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:59, 14 Paź 2010 Powrót do góry

UWAGA

Za nim zaczniecie czytać chciałam przeprosić za błędy i nie udany rozdział i najważniejsze ,że troszkę przyspieszyłam akcję. Wybaczcie mi to Smile Mam nadzieję ,że was za bardzo nie zawiodłam. W razie pytań i skarg piszcie bez ogródek. Jakoś to zniosę. To tyle a teraz miłego czytania Smile


ROZDZIAŁ 10


KRYSTIAN
Kiedy Natan powiedział mi że w poniedziałek wyjeżdżam do szkoły z internatem na cztery lata. Wściekłem się i zacząłem z nim kłócić.Nie mogłem zrozumieć dlaczego to robi. I to tak nagle z dnia na dzień. Bez zapytania mnie o zdanie. Byłem przekonany że w takim razie chodzi oto ,ze nie wróciłem na noc. Kiedy zacząłem przepraszać i tłumaczyć ,ze więcej nie zrobię mu takiego numeru on powiedział ,że to już i tak nie ma znaczenia bo załatwił wszystko i sprawy nie cofnie. Po długiej i ostrej wymianie zdań w końcu dałem spokój zrozumiałem że na nic się zda moje proszenie czy obiecywanie. Poszedłem do swojego pokoju i zacząłem zastanawiać się jak przyjmie to Marika i co teraz z nami będzie. Byłem zły i jednocześnie przerażony. Postanowiłem ,że od razu do niej zadzwonię i jej o tym powiem. Jej reakcja była taka jak myślałem zaczęła płakać. Po długiej rozmowie doszliśmy do wniosku ,ze jakoś to przetrwamy. A ostatnie dni jakie nam zostały spędzimy najlepiej jak możemy. I tak tez się stało. Cieszyliśmy się tym co jest teraz .Poza tym uzgodniliśmy ,że będziemy pisać do siebie , dzwonić i przyjeżdżać nawzajem w odwiedziny do siebie. Ale kiedy nadszedł dzień mojego wyjazdu. Pożegnanie nie było łatwe. Staliśmy przy odprawie całując się i tuląc ten ostatni raz z jej pięknych zielonych oczu płynęły łzy. Nie mogłem na to patrzeć .Ten widok sprawiał ,że moje serce jeszcze bardziej krwawiło a dusza cierpiała. Mogłem znieść każdy ból oraz każdy widok poza tym. Poza widokiem mojej ukochanej zalanej łzami. Mi samemu łzy cisnęły się do oczu ale by nie utrudniać nam rozstania zacisnąłem zęby i udawałem twardego. Chciałem by zapamiętała mnie w jak najlepszy sposób. A by i ona przestała płakać powiedziałem;

- Kochanie ale nie płacz przecież ja nie długo przyjadę. Będę dzwonił ,pisał esemesy i jakoś damy rade.
- Tak wiem ale...
- Żadne ale zobaczysz nim się obejrzysz znowu będę przy tobie.
- Ale Krystian...
- Kocham cie i zawsze będę kochał i nie pozwolę by przez jakiś głupi wyjazd nasza miłość umarła.
Spojrzała na mnie i po chwili powiedziała;
- Bez względu na to co przyniesie nam przyszłość pamiętaj ,że pokochałam cie od pierwszego wejrzenia i kochać cie będę aż do końca świata.Chciałem jeszcze coś powiedzieć ale w tym momencie poproszono mnie bym poszedł już do samolotu bo za chwile odlatuje. Tak wiec szybko ten ostatni raz pocałowałem jej słodkie usta i zniknąłem. Ostatnie co widziałem to jej zielone zapłakane oczy. Tam na lotnisku trzymałem się ale gdy tylko usiadłem w samolocie mimowolnie z moich oczu popłynęły łzy.

*************************************************
NATAN
Krystain się wściekł na mnie. Próbował przekonać do zmiany zdania. Po kłótni jaka mi urządził i kilku gorzkich słowach jakie mi powiedział zaczynałem zastanawiać się czy nie wycofać się z tego wszystkiego. W końcu chciałem własnego brata zastąpić dziewczyną która mnie nie kocha i nie miałem pewności ,ze kiedykolwiek pokocha. Jednak kilka minut po naszej sprzeczce usłyszałem jak rozmawia przez telefon z ta swoja dziewczyna. I wtedy uświadomiłem sobie ,że on zaczyna być dorosły i przyjdzie dzień kiedy on sam ze chce mnie opuścić choćby po to by założyć rodzinę. A wtedy ja został bym sam. Poza tym jak się okazało mało go znałem i za mało o nim wiedziałem. był moim bratem i powinienem wiedzieć o nim wszystko a tym czasem wiedziałem nie wiele. Na przykład wiedziałem ,ze ma dziewczynę ale nigdy jej nie poznałem tak samo jego przyjaciół. Nie wiek kiedy i jak ale zatraciłem z nim kontakt i więź która nas kiedyś łączyła. Być może sprawiła to moja praca i brak czasu na spędzanie więcej czasu z nim a może zupełnie coś innego. Bez względu na to co stało się tego powodem zatraciliśmy ten kontakt. I nie byłem pewny czy go odbudujemy. Wysyłanie go do internatu w takiej chwili było złym posunięciem bo wtedy ten kontakt jeszcze bardziej się pogłębi albo i nie. I wtedy przyszło mi do głowy ,że może ten wyjazd podziała wręcz odwrotnie. Że kiedy odpocznie ode mnie zmieni znajomych środowisko stanie się innym człowiekiem za tęskni za mną a ja za nim. to może wtedy nasze relacje ulegną poprawie. Postanowiłem więc nie zmieniać zdania. On jednak był na mnie tak wściekły ze do końca wyjazdu nie odezwał się do mnie ani słowem. a kiedy chciałem pojechać z nim na lotnisko by tam się też i pożegnać zabronił mi. Uszanowałem jego decyzje i nie pojechałem. I chociaż był na mnie wściekły to przytulił się do mnie na pożegnanie. Jeszcze długo po jego wyjściu nie mogłem znaleźć sobie miejsca i zastanawiałem się czy nie popełniłem błędu. Dopiero wezwanie do pracy pozwoliło mi zapomnieć o swoich wątpliwościach i jego wyjeździe.

***************************************************
MARIKA
Kiedy powiedział mi o wyjeździe rozpłakałam się ale nie dlatego ze byłam zaskoczona ta wiadomością. Bo przecież nie byłam w końcu to był mój pomysł z tym wyjazdem. I to właśnie dlatego płakałam ,że sama przyczyniłam się do tego by musiał wyjechać. Do tego by porzucił mnie, znajomych ,przyjaciół zespół. To ja i tylko ja za to odpowiadałam ! Więc jak mogłam nie płakać. On na szczęście był przekonany że to z powodu wiadomości jaka mi przekazał. Po długiej rozmowie z nim uspokoiłam się. A ostatnie dni przed jego wyjazdem spędziliśmy jak piękniej jak się da. Chodziliśmy w miejsca w które chcieliśmy pójść ale kiedyś nie mieliśmy na to czasu robiliśmy rzeczy które zawsze chcieliśmy zrobić ale wtedy też nie pozwalała nam na to czas. A ostatniego wieczoru po raz drugi się kochaliśmy. To był taki sex na pożegnanie. Aż w końcu nastał dzień jego wyjazdu i dopóki byłam w domu jeszcze sobie jakoś z tym radziłam ale na lotnisku rozsypałam się całkowicie. Chociaż wcześniej przysięgałam sobie uśmiechać się do niego by mógł zapamiętać mnie jak najlepiej to jednak nie potrafiłam. Nie dałam rady. A on tulił mnie i pocieszał zapewniał o swojej miłości. I wtedy poproszono go by poszedł już do samolotu. Stałam na tym lotnisku do samego końca a z oczu ponownie płynęły łzy . Dopóki jego samolot całkowicie nie zniknął w chmurach. Prosto z lotniska taksówką pojechałam do Nicoli by się wypłakać.Ona i reszta wiedziała ,ze on dziś wyjeżdża i pożegnali się z nim u mnie w domu ale na lotnisko pojechaliśmy sami bo tak chcieliśmy. Gdy tylko do niej weszłam od razu rzuciłam się w ramiona i płakałam bez opamiętania. Dopiero jej słowa powstrzymały moje łzy a twarz zastygła bez ruchu.
- Marika dlaczego pozwoliłaś mu wyjechać skoro go kochasz !
Patrzyłam na nią i nie wiedziałam co powiedzieć. Przecież jeszcze kilka dni temu przekonywałam ją i Paule ,że kocham Natana i to dlatego za niego wychodzę a teraz płakałam w jej ramionach za Krystianem. Ona przez moje zachowanie wyciągnęła wnioski i dlatego zadała to pytanie. Ogarnęłam się więc szybko i powiedziałam;
- Nie kocham go .... ale płacze bo kiedyś był dla mnie ważny poza tym przez jego wyjazd nasz zespół się rozpadł.
- Mari znam cię i twoje słowa wcale mnie nie przekonują.
- Ale to prawda.
- Gówno ! A nie prawda.
Krzyknęła na mnie i dodała;
- Gdy by to była prawda nie cierpiała byś aż tak bardzo... nie pojechała byś z nim na to lotnisko sam na sam tylko z nami... ostatnie dni nie spędziła byś nie z nim tylko z Natanem ! A ty co wychodzisz za Natana twierdząc ze to z miłości ale ta wasza miłość to jakaś dziwna jest nie uważasz ?
- Co chcesz przez to powiedzieć ?
- a to ze odkąd wiem ,ze za niego wychodzisz obserwuje cię i wiesz co zauważyłam ? A to ,ze ani na chwilę od powrotu Krystiana go nie odstępowałaś natomiast z Natanem rozmawiałaś może z cztery razy i to tylko przez telefon. Wciąż mówisz o Krystianie a przy tym twoje oczy błyszczą a kiedy mówisz o Natanie o ile w ogóle już o nim mówisz to wiesz co w nich widzę ? Widzę strach !
- Nicola przesadzasz.
- Ku**a Mari nie denerwuj mnie ! Nie jestem ani głupia ani ślepa ! Widzę dobrze ,ze coś nie gra więc bądź tak łaskawa i powiedz o co wreszcie chodzi ?
I wtedy nie wytrzymałam i opowiedziałam jej o wszystkim. No prawie o wszystkim. Bo na przykład o tym ze Krystian wyjechał przeze mnie i ,ze Natan i on są braćmi nie powiedziałam.

**************************************************
NICOLA

Jej reakcja po powrocie mnie nie zdziwiła wręcz przeciwnie była pewna że tak będzie. Co więcej moje przypuszczenia się potwierdziły co do jej ,rzekomej miłości do Natana" i kiedy nabrałam pewności zaczęłam ją pytać. W końcu opowiedziała mi wszystko. w pierwszej chwili był szok ,że jak ona mogła dopuścić się czegoś takiego jak spowodowanie wypadku i jego zatajenie. No i przyjęcie tej durnej propozycji małżeństwa. Ale potem ogarnęła mnie wściekłość. Bo kiedy opowiedziała mi w jaki sposób Natan zmusił ją do tego ślubu nie wytrzymałam i się wkurwiłam. Miałam ochotę iść i połamać mu kości ale Mari mnie powstrzymała. Z obawy ,ze wsadzi ją do więzienia. Obiecałam ,ze tego nie zrobię pod kilkoma warunkami. Pierwszym warunkiem było powiedzenie o wszystkim Pauli a kolejnym wymyślenie jak ją z tego wyciągnąć i wszystko jakoś naprawić. Zgodziła się. Reakcja Pauli była podobna do mojej najpierw szok a potem złość. Ja trudniej jednak było przekonać do tego by nie poszła nawciskać Natanowi. Ale w końcu udało się. Wspólnie ustaliliśmy ,ze na razie nikt inny nie dowie sie o tym. Nawet sam Natan miał nie wiedzieć ,ze my wiemy. Kolejnym krokiem zaczęłyśmy myśleć jak ją z tego wyciągnąć. Miałyśmy na to tylko nie całe trzy tygodnie i jeśli do tego czasu nam się nie uda czegoś wymyślić ona weźmie ślub a tego żadna z nas nie chciała. Zaczęłam z Paula chodzić po prawnikach wypytując to i owo ,ze niby robimy ankietę do jakiejś tam gazetki. Niestety każdy prawnik mówił to samo. Że jeśli osoba dopuściła się wypadku pod wpływem alkoholu i spowodowała tym samym uszczerbek na zdrowiu lub doprowadziła do śmierci grozi jej więzienie. Może liczyć na wyrok w zawiasach ale w przypadku gdy osoba nie była karana nigdy. Niestety Marika była za pobicie. Dni mijały a nam nie udawało się nic wskórać. Z dnia na dzień z Mariką było nie najlepiej. Wciąż płakała , nie jadła , nie chciała nigdzie wychodzić a jeśli już to robiła to tylko dlatego ,że Natan wpadł i wyciągał ją na siłę by pozałatwiać sprawy ze ślubem ,przeprowadzka i tym podobne. nawet Dante był zszokowany ich ślubem zaczął się sprzeciwiać ale i na niego znalazł Natan sposób by go przekonać. Bo przecież dzięki małżeństwo Mariki z Natanem Dante nie będzie już musiał sprawować nad nią opieki. Co go bardzo ucieszyło bo od dawna marzył o podróży po Europie. Ale zawsze powstrzymywała go opieka nad Mari. Teraz kiedy pojawił się Natan Dante mógł spokojnie realizować swoje plany i jeszcze tydzień przed ich ślubem wyjechał. Nawet Dantemu nie powiedziałyśmy o niczym na prośbę Mari. Ale wracając do jej samopoczucia to było nie najlepsze. Tak samo jak nasze plany wyciągnięcia jej z tego. I chociaż próbowałyśmy do samego końca to nie udało się. I ślub się odbył.

***************************************************
MARIKA
Po rozmowie z przyjaciółkami i wyznaniu im prawdy ulżyło mi a nawet narodziła się we mnie nadzieja ,ze może uniknę tego ślubu. Dziewczyny obiecały zrobić wszystko by do niego nie doszło. I kiedy one stawały na głowie by mi pomóc ja latałam z Natanem i załatwiałam ślub udając że wszystko jest ok. A tak naprawdę nie było ok. Po nocach śniły mi się koszmary dotyczące wypadku , w dzień wciąż płakałam z tęsknoty i bezradności. Nie miałam ochoty ani na jedzenie ani na wyjście z domu a nawet z łóżka a jeśli już to robiłam to mechanicznie. A kiedy dzwonił do mnie Krystian udawałam ,ze jakoś daje sobie rade. Pewnie teraz zapytacie dlaczego z nim nie zerwałam ? nie zrobiłam tego bo nie potrafiłam ale również dlatego iż potrzebowałam choć raz dziennie usłyszeć jego głos. I choć po każdej rozmowie zalewałam się łzami to jednak jego telefony to była jedyna rzecz dla której miałam ochotę jeszcze żyć.Poza tym musiałam zachować pozory na wypadek gdy by dziewczyny wyratowały mnie z tego. Dlatego za ich namową nie zerwałam z nim miałam zrobić to dopiero po ślubie o ile do niego dojdzie. No ale po mimo ich starań nie wymyśliły nic by mi pomóc. Tak wiec ślub nie został odwołany. W dniu ślubu wciąż płakałam i nawet nie wiele pamiętam z tego dnia. jedyne co pamiętam to ,ze na ceremonii byłam tylko ja , Natan ,Aaron , Paula i Nicola a no i ksiądz. Pamiętam tez ,ze słowa przysięgi wypowiadałam bez żadnych emocji jak wyłuczony wiersz na pamięć. A kiedy usłyszałam ,, Od tej chwili jesteście mężem i zoną" z moich oczu popłynęły łzy. Ksiądz i Natan wzięli to za łzy szczęścia. Lecz reszta wiedziała jakiego rodzaju są to łzy. Prosto po kościele pojechaliśmy do niego do domu. A nasi znajomi do siebie. Gdy tylko przestąpiłam próg od razu zapytałam;
- Gdzie mój pokój ?
Spojrzał na mnie i zapytał;
- Dlaczego pytasz ?
- Bo chce się położyć.
- W dniu ślubu chcesz iść spać ?
- A czego się spodziewałeś ? Nocy po ślubnej ! Nie ma mowy ... dobrze wiesz ,że cie nie kocham !
- Tak wiem do jasnej cholery ! Nie musisz wciąż mi tego przypominać. Nie musisz też ze mną sypiać ale ustaliliśmy warunki przed ślubem i teraz oczekuje ,ze będziesz traktowała mnie choć w połowie jak męża i oprócz tego szanowała mnie.
- Zgodziłam się ci gotować , sprzątać i robić to co robi zona. Zgodziłam się grać dobra role zony przed twoimi i swoimi znajomymi ale na sypianie z tobą się nie zgodziłam !
- Wiem i nie oczekuje tego.
- A co do szacunku ... tez jest raczej niemożliwy choć by dlatego ,że zmusiłeś mnie do tego ślubu. Tak wiec nie mam ochoty rozmawiać z tobą a przy najmniej gdy jesteśmy sami. Będę to robić wyłącznie przy ludziach. A teraz pokaż mi mój pokój.
- Chyba nasz pokój ?
- Nie nasz ! Tylko mój ... dopóki nie mamy żadnych gości na noc nie musimy udawać ,że śpimy razem w sypialni.
- Dobra jak chcesz ! Nie mam dziś ochoty na tego typu dyskusje.
Powiedział i zaprowadził mnie do jednego z wielu pokoi gościnnych. Gdy tylko zamknęłam za nim drzwi rzuciłam się na łózko i zaczęłam płakać aż w końcu zmorzył mnie sen.

**************************************************
KILKA DNI PÓŻNIEJ

NATAN


Wiedziałem ,że mnie nie kocha i początki będą trudne ale nie sądziłem ,ze aż tak trudne. Od ślubu nie odzywała się do mnie słowem. W czasie gdy ja chodziłem do pracy ona wykonywała obowiązki gospodyni domowej a potem znikała na resztę dnia do przyjaciółek lub do swojego pokoju. Znosiłem to wszystko z nadzieją ,ze kiedy już oswoi się z nowym życiem i tym ,ze jest moją żoną zacznie się do mnie odzywać i po woli zacznie się nam układać. Jedyne co bardziej mnie martwiło to jej stan ducha i wygląd. Była blada , schudła a jej oczy były bez wyrazu. nie było w nich widać ani smutku ani radości , złości czy czegokolwiek. Zaczynałem się martwic ale co mogłem zrobić skoro ona nie chciała ze mną gadać. Jednak kiedy pewnego dnia zemdlała zawiozłem ją do szpitala i wtedy dowiedziałem się ,że nie tylko ma zaawansowana depresję to jeszcze jest w ciąży. Lekarz pogratulował mi ,ze tak szybko po ślubie zostanę ojcem ale ja wiedziałem ,że to dziecko nie jest moje. Lecz jako jej mąż musiałem podjąć decyzję kogo maja ratować dziecko które i tak jest zagrożone czy matkę której stan się nie poprawi jeśli nie podadzą odpowiednich leków. Nie wiedziałem jaką mam podjąć decyzję. Dlatego poprosiłem o kilka godzin do zastanowienia i w tym czasie pojechałem poradzić się Aarona. Jednak on powiedział że nie może mi pomóc ponieważ to zbyt poważna decyzja by on w to ingerował. Ale podsunał mi pomysł bym o decyzje zapytał jej przyjaciółki. I tak tez zrobiłem pojechałem z Aaronem jak najszybciej do Nicoli i po opowiedzeniu jej wszystkiego zapytałem o to jaka decyzję mam podjąć. Ona zaś zadzwoniła do tej drugiej i po rozmowie z nią powiedziała.
- Jeźdź z powrotem do szpitala ja z Paula za kilka minut do was dołączymy do tego czasu nie podejmuj żadnej decyzji.
Nie byłem pewny co one zamierzają zrobić ale posłuchałem i wróciłem do szpitala. Jeszcze przed ich przyjazdem nasłuchałem się od Aarona sporego opierdolu. Niestety wszystko to co mówił było prawda. To ja byłem winny tego ,że ona teraz tu jest .... to ja przyczyniłem się do jej depresji i takie tam. W tej sytuacji powinienem go posłuchać i kiedy tylko ona wyzdrowieje dać jej rozwód i powrócić do normalnego życia nie ujawniając sprawy wypadku. Jednak ja zachowałem się inaczej. Dla świętego spokoju powiedziałem mu ,że dam jej rozwód jak tylko wyzdrowieje. Chciał jeszcze coś dodać ale akurat zjawiły się dziewczyny od razu zarządzały zobaczyć Marikę spełniłem ich żądania i zaprowadziłem do sali. Weszły tam obie a mi i Aaronowi kazały poczekać. Po kilku minutach wyszły i powiedziały ,że na razie mamy powiedzieć lekarzowi by ratował ich oboje a jeśli jej stan się nie poprawi za jakiś czas wtedy maja zastosować silniejsze leczenie. I tak też powiedziałem lekarzowi. Potem zostało nam już tylko czekać.

**************************************************
KRYSTIAN
Od mojego wyjazdu minął ponad miesiąc a ja wciąż tęsknię za nią. Zaraz po przyjeździe do szkoły dostałem pokój. Jeszcze tego samego dnia wdałem się w bójkę. Ale już po kilku dniach miałem tu kilku kumpli. Do Mariki dzwoniłem codziennie i chociaż próbowała to ukryć przede mną to ja i tak wiedziałem ,że ona wciąż cierpi z powodu mojego wyjazdu. Zresztą czułem to samo. Starałem się jak najczęściej dzwonić i z nią rozmawiać. Chociaż bardziej wolał bym ja zobaczyć. Mój brat przez ten czas zadzwonił do mnie dwa razy. Zadzwonił by może więcej ale nasze rozmowy kończyły się kłótniami tak więc przestał dzwonić. Zaczynałem po woli oswajać się tu ze wszystkim. A nawet napełniłem się nadzieją ,że te cztery lata szybko upłyną i już nie długo znowu będę mógł tulić swoją ukochaną w ramionach. Że przetrwamy ten trudny dla nas czas by potem móc znowu żyć spokojnie i szczęśliwie. Postanowiłem ,że od razu po opuszczeniu szkoły ożenię się z nią. Ale trzy tygodnie po moim wyjeździe ona przestała odbierać ode mnie telefony i odpisywać na esemesy. Zacząłem mieć złe przeczucia. Zacząłem wiec pytać chłopaków czy nie wiedzą co się dzieje ale oni powiedzieli że odkąd zespół się rozpadł nie mają kontaktu z dziewczynami ale sprawdzą co się dzieje. I tak czekałem na jakakolwiek wiadomość. Ale z każdym dniem czułem coraz bardziej ze coś jest nie tak. I nie pomyliłem się. Kilka dni później po moim telefonie do chłopaków zadzwonili i powiedzieli ,że Marika jest w szpitalu. Chciałem od razu wsiadać w samolot nie zważając na to co potem zrobi mój brat i lecieć do niej by być blisko niej. Ale chłopcy usilnie zaczęli mi tego odradzać. Zapytałem więc czy jest coś jeszcze o czym powinienem wiedzieć i wtedy Kevin wypalił;
- Stary nie masz po co tu przylatywać ona ma nowego faceta i teraz on jest z nią.
Poczułem jak by ktoś wbił mi nóż prosto w serce i to z całej siły. Od razu z moich oczu popłynęły łzy. Nie byłem w stanie dłużej rozmawiać więc się rozłączyłem i rzuciłem telefonem o podłogę. Roztrzaskał się na drobny mak. To jednak nie wystarczyło by ukoić ból zacząłem demolować cały pokój a kiedy skończyłem z pokojem wyszedłem ze szkoły i poszedłem na miasto się upić.Tam spiłem się do upadłego i gdy by nie kierownik baru nie wiem jak wrócił bym do internatu. Facet z baru zamówił taksówkę i zawiózł do szkoły a z korytarza zgarnęli mnie kumple.Jej zdrada tak mnie zabolała i dotknęła że znowu zacząłem popadać w kłopoty i żyć na granicy śmierci i życia. Ale o tym opowiem wam innym razem.

**************************************************
KEVIN
Gdyby nie prośba Krystiana nie wiem nawet kiedy dowiedział bym się o tym ,ze Marika wyszła za mąż i leży w szpitalu. Ale na jego prośbę właśnie postanowiłem sprawdzić co się dzieje. Bo od czasu rozpadu zespołu nie widziałem się z dziewczynami. Byłem zajęty nagrywaniem solowej płyty. A one jak twierdziły tez były zajęte . Tak wiec nasz kontakt ograniczał się do telefonów. Wiec mówiły mi tylko to chciały powiedzieć. Ale tego dnia gdy zadzwonił Kris z prośba osobiście pofatygowałem się do domu Mariki niestety nie zastałem jej. Pojechałem więc do dziewczyn ale też ich nie złapałem dopiero następnego dnia udało mi się spotkać z Nicol. Tego co się dowiedziałem wprawiło mnie w osłupienie. Nicola poinformowała mnie ,ze Marika jest w szpitalu z powodu depresji oraz ,ze wzięła ślub. A potem opowiedziała mi resztę byłem wściekły jak jeszcze nigdy w życiu. Chciałem zabić ich oboje. Marikę i jej nowego faceta. Rozmowa z Nicolą powstrzymała mnie od tego. Ale mój stosunek do Mariki uległ zmianie na gorsze nie chciałem jej znać.Miałem ochotę powiedzieć o wszystkim Kevinowi od razu ale z drugiej strony bałem się jego reakcji. Dlatego kilka dni zastanawiałem się co ja mam mu powiedzieć i jak to zrobić ? Zdecydowałem w końcu ,ze powiem mu prawdę o szpitalu i jej za mąż pójściu. I tak jak przewidziałem nie zareagował najlepiej. Od razu się rozłączył. Taka reakcja w jego przypadku dla mnie jest łatwa do odczytania w końcu znam już go trochę i wiem na co go stać i w ogóle. Wiedziałem ,ze teraz jest nie tylko bardzo zraniony ale też wściekły i za pewne wyżywa się teraz na czymś lub na kimś w ostateczności poszedł zalać się w trupa. Ale przez postępek Mariki nie tylko między nią a mną stosunki uległy zmianie ale też w stosunku co do dziewczyn. Nie mogłem zrozumieć jak one mogły wiedzieć o tym i żadnemu z nas nie powiedzieć. Byłem na nie wściekł i miałem ogromna pretensję. Tak wielka ze urwałem z nimi całkowity kontakt.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Strona 1 z 3
Nowy Temat   Odpowiedz Idź do strony 1, 2, 3  Następny

 
Skocz do:  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Play Graphic Theme

Regulamin